Ostatni raz, kiedy Jimin widział się ze swoimi przyjaciółmi był dzień po tragicznym wydarzeniu. Po tym nie miał najmniejszej ochoty się z nimi widzieć, choć niegdyś zwykł spędzać z nimi naprawdę dużo czasu. Poczuł jednak, ze czegoś mu brakuje, że tęskni za wspólnymi nieplanowanymi wypadami, imprezami w ich towarzystwie i po prostu ich. Mimo czucia się nadal marnie postanowił więc ich wszystkich zgadać i spróbować ogarnąć razem jakieś wyjście, mając nadzieję, że nie są źli przez to, że się nie odzywał. Chociaż teoretycznie to posiadał jakieś wytłumaczenie...
Przyjaciele wykazali się pełnym zrozumieniem. Nie wspominali nic na tamten temat, upominając tylko Jimina, aby nie przepraszał i z wielką chęcią zgodzili się na spotkanie. Postanowili więc, jak to mieli w zwyczaju, wybrać się nad jezioro pod namioty. Park na tę propozycję niemal wybuchnął radością we wnętrzu, a serce zabiło mu mocniej - ostatnimi czasy nawet przez myśl mu to nie przeszło, a przecież mógłoby okazać się to dobrą opcją na oderwanie się i chwilowe opuszczenie miejsca, które bardzo źle mu się kojarzyło.
Szczerze mówiąc, mimo to mężczyzna wciąż odrobinę się obawiał. Bał się, że jednak nie uda mu się zająć myśli i swoim marnym samopoczuciem zepsuje im wyjazd. Czuł, że tylko Yoongi daje radę go od tego odciągać, że nikt inny temu nie podoła - zamknął się w bańce własnych przekonań i strachu, nie dając szansy na uspokajające go myśli, chociażby o tym, że być może i przy nich uda mu się rozerwać oraz poczuć dobrze. W końcu to jego przyjaciele.
Jimin dni przed wyjazdem spędził za razem się ciesząc i romyślając zbyt wiele na ten temat. Minęły jednak szybko, bardzo szybko. Czas na bezsensowne myśli na szczęście się skończył, Park więc zmuszony do zaprzestania stał już przy drzwiach z torbą, czekając aż Jeongguk i Taehyung pod niego podjadą. Gdy dostał znak, zszedł na dół.
Kiedy tylko ich zobaczył, gdzieś w głębi jego serca błysnęła drobna iskierka. Iskierka, która wzbudziła się z niezauważalnej tęsknoty za tymi dwoma głupkami. Nie dało się tego jednak po nim zauważyć, ponieważ ten wszystko przeżywał w środku, nie do końca umiejąc pokazać, jakim ciepłem zostało objęte jego wnętrze. Rzucił jedynie w ich stronę delikatny uśmiech, zbliżając się do przybyłego samochodu.
-Stary, ale się stęskniłem - powiedział radośnie Jeon, wychodząc, aby móc porządnie go powitać. Przyciągnął go mocno do siebie, po chwili dając mu z powrotem oddychać. Zaraz po nim to samo zrobił Taehyung.
-Ja też - przyznał cicho, wtulając się krótko w nieco wyższego Kima, który spytał go jeszcze, czy wszystko ma, po czym włożyli torby do bagażnika i wsiedli do pojazdu. -Co tam u was?
-A powiem ci, że nic szczególnego się nie działo. Pojechaliśmy tylko z Tae i jego kuzynami nad morze na parę dni, a tak to codzienna rzeczywistość - zaśmiał się cicho Jeongguk, wtapiając wzrok w jezdnię, a chłopak obok pokiwał głową na potwierdzenie.
-No, spoko było - dopowiedział. Zaciekawiony już chciał zapytać go o to samo, jednak przypomniał sobie, że raczej nie powinien. Wiadomo.
-To fajnie.
Park siedział na tylnym siedzeniu, spoglądając za szybę i skupiał się na mijającym widoku. I w pewnym momencie zaczął się zastanawiać - powiedzieć o tym, że poznał Yoongiego, czy może zachować to dla siebie? Ale w sumie, dlaczego miałby to ukrywać?
-Ja ostatnio kogoś poznałem - poinformował więc, mówiąc to tak cicho, że mężczyźni ledwo to usłyszeli, lecz mimo to głośne "uuu" już zaraz wydobyło się z ich ust.
-Kurde, opowiadaj! - rzekł podekscytowany Taehyung, odwracając się ku niemu. Przemieścił przy tym okulary przeciwsłoneczne na głowę i poprawił grzywkę, chcąc lepiej go widzieć.
CZYTASZ
Friends with benefits | m.yg x p.jm NIE BĘDZIE KONTYNUOWANE
Fanfiction- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - Yoongi prowadzi imprezowe życie wraz ze swoją narzeczoną w jego rodzinnym mieście. Dotychczas wszystko układało się dobrze - i w ich życiu, i między tą dwójką. Jednak posiadany p...