Jimin przebudził się jakiś czas przed południem, przez co od razu po otwarciu oczu i spojrzeniu na godzinę, głośno westchnął i chwycił się za niesamowicie bolącą go głowę. Same wstanie z łóżka również zajęło mu długi czas, gdyż nie miał ani żadnej motywacji ani tak naprawdę potrzeby, by się ruszyć. Znaczy... Studia niesamowicie głośno go nawoływały i świadomość, że narobił sobie w ostatnim czasie zaległości nieco go męczyła, lecz leżał i tak pod kołdrą i z każdą chwilą przypominał sobie urywki z poprzedniego dnia, czując, że chciałby stracić pamięć. Ból, który pozostał w postaci ran na jego kosteczkach w żadnym stopniu nie odzwierciedlał tego w sercu, który tlił się, wstrząsał nim, targał resztkami jego żywych uczuć. Pustka za to dobijała go tak straszliwie mocno, że wieczór tamten spędził w obawie, iż zaraz się udusi; odbierała mu ona oddech, ściskała za gardło i nie pozwalała na zaczerpnięcie powietrza. Mózg jeszcze tylko na końcu dociskał go do ściany pełnej kolców, które wbijały się w jego plecy, przebijając go na wylot. Miał wrażenie, jakby jego własne myśli chciały go po prostu zabić.
Nareszcie jednak zwlekł się z wygodnego materaca, ze smutkiem w oczach obrzucając szybkim spojrzeniem wszystkie te przedmioty, które widzieć musiał każdego dnia oraz wydął usta. Może i sprawa jego brata nie była już wcale taka świeża, bo trochę minęło od tego traumatycznego wydarzenia, lecz nie potrafił pozbyć się tej okropnie dołującej atmosfery, panującej w mieszkaniu, gdy sam w nim przebywał. Znikała dopiero wtedy, gdy Yoongi zajmował miejsce najważniejszego dla niego członka rodziny - kiedy siadał na tej samej kanapie, oglądał z nim tę samą telewizję i kiedy stał z nim w tej samej kuchni... Tylko w takich sytuacjach czuł, że jest dla niego nadzieja, i że ból ten da się czymś zapełnić, bo w końcu przeszłości nie zmienimy, nawet, jeśli nie możemy się z nią pogodzić, a rozpaczając nad tym, co już nieaktualne, tracimy teraźniejszość i przyszłość. Doskonale to wiedział, ale jedynie w towarzystwie Mina umiał stosować się do swoich własnych rad.
W każdym razie ewidentnie nadal się to za nim ciągnęło i trzymać musiał kciuki za to, by mężczyzna już na dobre odebrał od niego ten ogromy żal i cierpienie, albo nauczył go radzić sobie sam.
Pierwsze, co zrobił po wstaniu, to poszedł nalać sobie szklankę wody, którą za jednym razem wypił do dna. Od razu po tym otworzył lodówkę w celu przygotowania śniadania, lecz uwagę jego przykuł gotowy już posiłek z niewielką karteczką, na której ujrzał trochę niechlujne, jakby zamieszczone na szybko, pismo. Sięgnął więc po to dłonią i momentalnie na zmęczonej, zaspanej twarzy pojawił mu się ogromy uśmiech, którym ukazał swoje ząbki, w tej samej chwili nie do końca wierząc w to, co widzi. Jedno cisnęło mu się na usta: najlepszy człowiek na świecie.
Po paru sekundach wziął wspomniany kawałek papieru w rękę i przeczytał po raz kolejny to, co napisał do niego, jak się domyślił, ponieważ nie zamieścił podpisu - Yoongi. I fakt, czuł się dosyć marnie, a prześwity w jego pamięci znacznie go dobijały, lecz te kilka krótkich wyrazów, połączonych w całość, rozświetliło jego mroczne i niszczące wnętrze. Nie, żeby chciał umierać, ale w tamtej chwili pomyślał, że od teraz na pewno chce i ma dla kogo żyć.
Nadal uradowany, zakrył usta dłonią i usiadł na krześle, nie potrafiąc przestać spoglądać na uroczą wiadomość, pozostawioną przez przyjaciela. Przy tym facecie przeżywał coś całkiem nowego... Odciągał go od złych myśli, pokazywał mu, że się o niego martwi i czasem rzucał wszystko, by tylko mu pomóc. Niby Jeongguk lub Taehyung zachowywali się podobnie, bo zarzucić to naprawdę im nic nie mógł, gdyż śmiało nazywał ich najlepszymi przyjaciółmi, ale... Ale Min miał w sobie coś jeszcze bardziej wyjątkowego niż ta dwójka. Coś, co pomagało mu przebrnąć najgęstszy las i wydobyć z niego grzejące słońce, ukrywane pod grubą warstwą chmur w jego chorym, smętnym świecie.
CZYTASZ
Friends with benefits | m.yg x p.jm NIE BĘDZIE KONTYNUOWANE
Fanfic- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - Yoongi prowadzi imprezowe życie wraz ze swoją narzeczoną w jego rodzinnym mieście. Dotychczas wszystko układało się dobrze - i w ich życiu, i między tą dwójką. Jednak posiadany p...