Późna wiosna, grzejące słońce i delikatny, przyjemny powiew wiatru. Niebo tego dnia biło tak pięknym błękitem, jak mało kiedy, a atmosfera na zewnątrz była tak przyjemna, że i leniwemu chciałoby się wyjść. Idealnie na spacer z drugą połówką, wspólną wycieczkę, czy choćby nawet piknik. Yoongi mógł szczerze stwierdzić, że pierwszy raz od dłuższego czasu poczuł się niemal magicznie, otoczony niesamowitym odczuciem i nieskończoną przyjemnością. Wędrował w kierunku restauracji, by zamówić obiad dla siebie i Sooyoung, rozmyślając o tym, jak cudownie mogliby spędzić razem te popołudnie, jednak praca odebrała im te możliwość. Kobieta już niedługo musiała wychodzić, a Min z racji wolnego zmuszony został do samotnego wieczoru.
Wszedł do budynku. W środku nie przebywało szczególnie wiele klientów, jednak więcej było miejsc zajętych niż wolnych. Westchnął, podszedł do kolejki i stanął na jej końcu, wciąż myśląc o tym, co poczuł i o jego planach nie do spełnienia. A gdy nastała jego kolej, po niedługich paru minutach i zamówił posiłek, to usiadł przy jednym ze stolików. Chwilę żył w niewiedzy i niczego się nie spodziewał, ale już za moment, rozglądając się powoli dookoła ujrzał w rogu twarz, która z każdą sekundą wydawała mu się coraz bardziej znajoma.
Nawet nie musiał się długo zastanawiać.
"To znowu ten gościu z klubu" - pomyślał, a cała ta magiczna otoczka z niego uleciała. Jak wielkiego pecha musiał mieć, aby ich drogi znowu się krzyżowały? Co to za przypadek, że napotykają na siebie po raz kolejny? Yoongi poczuł się nieco dziwnie na same wspomnienie o tym, co się wydarzyło i wciąż dzieje. O tym, jak kilka dni temu w niego wpadł, jak nie mógł oderwać od niego wzroku i o tym, jak uciekł. Tak po prostu.
A teraz niesamowicie zaniepokoiło go, że to znowu on. Zaśmiał się z poirytowaniem pod nosem i pokiwał od niechcenia głową na boki, załamując tą ironią losu.
Chłopak przez dłuższy czas go nie zauważał, z czego Min niezmiernie się cieszył - sam zaczął unikać patrzenia w jego stronę, by tylko nie zostać dostrzeżonym. Nie miał ochoty na rozmowę z tym dziwnym człowiekiem po raz kolejny w ciągu jednego tygodnia. Jakby... jakby coś go od niego odpychało i może nawet odrobinę przerażało, czym mógł być ten zabawny przypadek ich obecności w tym samym czasie i miejscu.
Siedział, czekał, unikał wzroku rudzielca i się nudził. Co moment rozglądał się wokoło, jakby nigdy nic. Panował w nim drobny stres przed owym wydarzeniem, lecz starał się w ten sposób o tym nie myśleć. Dostanie jedzenie, wychodzi i po wszystkim. Tak przynajmniej miało się stać.
Potem dotarło do niego, że nawet, gdyby go ujrzał, to wcale nie musiało dojść do rozmowy. A kiedy już miał się uspokoić i odetchnąć z ulgą ze względu na możliwość uniknięcia tego, czego nie chciał, wszystko posypało się w jednym momencie.
Mężczyźni nawiązali kontakt wzrokowy, który trwał dosłownie sekundę i po którym ten drobniejszy wstał z krzesła, kierując się powolnie w stronę Mina. Nie siedział jakoś daleko od niego, ale również nie na tyle blisko, by koniecznie się zauważyli, lecz pech chciał, żeby sytuacja ta potoczyła się przeciwko miętowowłosemu. Po chwili nieznajomy był już obok.
-Mogę się na moment dosiąść? - zapytał niepewnie, a na jego twarzy malował się strach, ukrywany pod delikatnym uśmiechem. Yoongi był zbyt zdezorientowany i zawiedziony, by myśleć racjonalnie, więc nie wiedział nawet, co odpowiada.
-Typie, o co ci chodzi? Nie znamy się. - wypalił, marszcząc brwi i spoglądając z dołu na tamtego.
-Wiem, wybacz. Chciałem ci tylko wytłumaczyć moje zachowanie w klubie.
-A po co się tłumaczyć obcemu facetowi?
-Bo... - zatrzymał się na chwilę. -Daj mi usiąść, to wszystko wyjaśnię.
CZYTASZ
Friends with benefits | m.yg x p.jm NIE BĘDZIE KONTYNUOWANE
Fanfic- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - Yoongi prowadzi imprezowe życie wraz ze swoją narzeczoną w jego rodzinnym mieście. Dotychczas wszystko układało się dobrze - i w ich życiu, i między tą dwójką. Jednak posiadany p...