01.Inny Świat

82 8 0
                                    

Każdy z nas trafia w swoim życiu na coś, co staje się dla niego pasją. Moja zaczęła się jeszcze w gimnazjum, gdy przypadkiem trafiłem na dodatkowe zajęcia z tańca. Przyszedłem nieco wcześniej po mojego kolegę i zakochałem się. Taniec daje mi wolność. Dzięki niemu mogę wyrazić siebie, swoje uczucia, emocje, podzielić się nimi z innymi. Moje serce w tym momencie bije w taki, cudowny sposób, który nie da się tak po prostu wyrazić słowami.
Kiedy kończyłem liceum, wiedziałem czego chcę, co pragnę dalej rozwijać. Dlatego wybrałem wydział muzyki, specjalizacja: taniec. Cóż, tata nie był zbytnio zachwycony, ale mama wspierała mnie. Nie poddałem się i zdałem egzamin wstępny na uczelnię.

Pierwszy rok upłynął mi niesamowicie szybko. Wielu studentów, z którymi zaczynałem, oblało. Taniec pragnie poświęcenia, pasji, a nie tylko „lubienia”. To trzeba czuć całym sobą, do tego stopnia, że gdy słyszysz ulubione, wyjątkowe piosenki, dostajesz ciarek, włosy stają Ci dęba i otacza Cię coś niezwykle magicznego. Tak jak odczuwam muzykę. ☺ (autorka też).

Z początkiem II roku na uczelni krążyła dziwna plotka. Ponoć kilku, różnych studentów widziało w pobliskim parku oraz na terenie kampusu dziwne światła. Przyszli naukowcy postanowili to zbadać, lecz światła nie pojawiły się i nie znaleźli żadnego wyjaśnienia. Moim zdaniem ktoś chciał sobie zażartować, albo nieźle się wstawił lub coś komuś się przywidziało, np. ze zmęczenia.
(…)
W piątkowy wieczór postanowiłem pobiegać na terenie kampusu. Pogoda dopisywała, to tym bardziej miałem ochotę. Bieganie pomaga zachować dobrą kondycję oraz wydolność, więc kiedy tańczę, nie męczę się tak bardzo.
Opuściłem akademik, założyłem słuchawki, zapiąłem bluzę, po czym ruszyłem drogą w stronę głównego budynku uniwersytetu. Przebiegając obok wysokiego drzewa oraz krzewów, mignęło mi się światło. Zatrzymałem się, robiąc dziwną minę. Gdy tylko chciałem ruszyć, kątem oka znów to dostrzegłem. Tym razem nie zignorowałem tego. Obróciłem się, stając naprzeciw krzaków. Pojawiły się światła, a tuż po nich zawiało i moim ślepkom ukazała się tafla, coś na kształt lustra. Widziałem w nim swoje odbicie, lecz zniekształcone.
Po chwili ukazało się przejście. Dostrzegłem po drugiej stronie inny świat. Bywam nieco ciekawski, dlatego zbliżyłem się, chcąc obejrzeć wszystko. Przetarłem patrzały, ale to mi się nie śniło. Wtem zostałem wciągnięty do środka, dosłownie wessało mnie…

Kiedy znalazłem się w tym, drugim miejscu, szybko odwróciłem się. Niestety to przejście, ten portal, zniknął. Przełknąłem ślinę, zastanawiając się, jak wrócę?
W głębi miałem nadzieję, że to tylko sen. Wziąłem oddech, po czym ruszyłem ścieżką. Z uwagą rozejrzałem się. Śmiało mogłem stwierdzić, że to był ogród, ponieważ spostrzegłem wysokie mury.
Wyciągnąłem słuchawki, zaś tuż przede mną pojawiło się nieznane mi latające stworzenie. Przypominało owcę, tylko te skrzydła nie pasowały. Obwąchało mnie, kichnęło pyłkiem i odleciało. Podążyłem dalej…

Dotarłem do budynku, który przypominał Pałac z zamierzchłych czasów. Przy jednym z drzew siedział jakiś chłopak. Czytał. Ukryłem się wśród kwiatów oraz krzaków, zastanawiając się czy podejść, poprosić o pomoc. Wtedy usłyszałem za sobą głos.
- Nie ruszaj się.
Poczułem przy szyi coś zimnego i zostałem wypchnięty z zarośli. Upadłem na kolana, natomiast ten ktoś zapytał.
- Kim jesteś? I co robisz w Cesarskim Ogrodzie?
- Nazywam się Yeo Hwan Woong i przeszedłem przez portal. – wyjaśniłem, lecz obcy podniósł głos.
- Nie kłam! Obserwowałeś Księcia Xion’a zza krzaków!
Gdy miałem się odezwać, do moich uszu dotarł inny głos.
- Strażniku, kto to?
- Właśnie próbuję się tego dowiedzieć, Wasza Wysokość. Podglądał Cię, panie. – rzekł ten, który mnie przyłapał.
- Zabierz go do Księcia Leedo. Może jemu wyzna prawdę. – dodał ten drugi.
Zostałem zabrany do środka, lecz strażnik nie pozwolił mi się wyprostować. Jedyne co widziałem to ich obuwie oraz szaty.
- Książę, kto to? – usłyszałem kolejny głos.
- Zaraz się dowiemy. Wezwij hyungów, hyung. – powiedział jakiś Książę i przekroczyliśmy próg jakiegoś pomieszczenia.
Ponownie zostałem pchnięty na posadzkę. Mężczyzna, który mnie przyłapał wyjaśnił wszystko, jak tylko w Sali zjawili się pozostali.
Metr przed sobą ujrzałem buty i odzienie kolejnego. Siedział na złotym tronie, lecz to jego głos wywarł na mnie ogromne wrażenie.
- Jak Ci na imię? Jak się tutaj dostałeś? I jakie są Twoje zamiary?
- Nazywam się Yeo Hwan Woong. Trafiłem tutaj przez dziwny portal, który otworzył się w moim świecie, na Ziemi. Nie mam złych zamiarów. Schowałem się za krzakami, ponieważ wahałem się, czy podejść i poprosić o pomoc. – wyznałem szczerze.
- Możesz odejść, Lim. – rzekł nieznajomy siedzący na tronie.
Strażnik wyszedł, zaś mężczyzna z niskim głosem wstał z miejsca oraz podszedł do mnie.
- Wstań. – odezwał się ten, którego podglądałem. Wyciągnął w moją stronę rękę, natomiast ja podniosłem wzrok na niego i utkwił on w niezwykłych oczach tego chłopaka.

Niespodziewanemu gościowi, który krył się wśród kwiatów oraz krzaków dłoń wyciągnął najmłodszy Książę Moonrim, Son Dong Ju, zwany również Xion’em. Młodzieniec widząc duże ślepka i śliczną buzię podglądacza, po prostu zapatrzył się…

"Po drugiej stronie" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz