04.Fascynacja

46 6 0
                                    

Tymczasem Xion skończył swoje zajęcia. Był ciekawy, gdzie przebywał ich niezwykły gość. Poszukiwania rozpoczął od gabinetu Keon Hee’ego, lecz doktorek nic nie wiedział. Młodzieniec udał się do holu, rozejrzał się w różnych kierunkach. Nie chciał przeszkadzać Young Jo oraz bratu. Obaj mieli ogrom pracy. Został mu opiekun biblioteki.
- Książę… - zawołał Gun Min.
Dong Ju odwrócił się w stronę stopni, na których stał Seoho.
- Hyung, właśnie chciałem do Ciebie iść. – powiedział młodszy brat Leedo.
- Jeżeli szukasz Hwan Woong’a, to jest w Sali Treningowej, z której korzystam z Twoim bratem. – zdradził Lee.
- Dziękuję, hyung. – dodał Son, chcąc odejść, lecz bibliotekarz go zatrzymał.
- Xion, zachowaj dystans. Hwan Woong nie należy do naszego świata. Kiedyś wróci do siebie.
- Hyung, jestem tylko ciekaw jaki jest. Chcę go poznać, tak jak wy. – wyjaśnił Dongie i podążył do Sali.

Kiedy każdy krok zbliżał go do przesuwanych drzwi, usłyszał muzykę. Po cichu zajrzał do wnętrza. Jego oczom ukazał się tańczący Yeo. Mały Książę wręcz oniemiał, oczarowany tymi ruchami oraz melodią. Serce młodzieńca zaczęło bić mocniej, ledwo mógł złapać oddech.  Nie potrafił oraz nie chciał odrywać wzroku od ludzkiej istoty. To już nie była tylko ciekawość, a zmieniła się w lekką fascynację.

Skończyłem ćwiczyć układ i uświadomiłem sobie pewne rzeczy. Co będzie dalej, jak wrócę? Czy ktoś mnie szuka? Co z moją rodziną? Ze studiami?
Opadłem na podłogę. Klapnąłem na nią po turecku, zwieszając czuprynę. Na moment wyłączyłem się. Ocknąłem się dopiero na głos Son'a, który usiadł obok mnie, pytając.
- Hwan Woong, wszystko dobrze?
- Nie. Uświadomiłem sobie, że wszyscy mogą mnie szukać. Rodzice się martwią i wylecę ze studiów. Co mam im powiedzieć, jak wrócę? Nie uwierzą mi. Jeśli w ogóle wrócę. To może potrwać. – wyszeptałem, nadal będąc w tej samej pozycji. Kątem oka dostrzegłem, że Xion przysunął się do mnie, mówiąc.
- Nie martw się na zapas. Wszystko się ułoży. Ravn-hyung na pewno szybko odnajdzie portal.
Młodszy Książę położył rękę na moim ramieniu, więc popatrzyłem na niego, lekko uśmiechając się. Odwzajemnił ten gest, lecz wpatrując się we mnie. Zauważyłem, że jego oczy zmieniły barwę z ciemnobrązowych na błękitne. Były czarujące, przyciągały. Mógłbym się w nich zatopić, bez końca.

Dong tak bardzo zagapił się na Hwan Woong’a, że jego serce ponownie mocniej zabiło. To było silniejsze od niego, pragnął patrzeć tak na niego przez cały czas. Wtedy przypomniał sobie ich pierwsze spojrzenie, które również było chwilowym wpatrywaniem się.

Tymczasem Leedo pracował w swoim gabinecie. Otrzymał wiadomość od rodziców, którzy pocieszyli go, stwierdzając, że wszystko się ułoży i na pewno uda się odesłać ludzką istotę. Nagle rozbrzmiało pukanie. Gun Hak podniósł wzrok znad listu, a do gabinetu wszedł Seoho.
- Książę, jestem jak prosiłeś. Co mogę dla Ciebie zrobić? – odezwał się opiekun czytelni.
- Sprawdź w archiwum, czy były jakieś przypadki w naszej historii pojawienia się człowieka w Moonrim. – rzekł Następca Tronu.
- Dobrze. Służę, panie. – dodał Gun Min, chcąc udać się do archiwum, lecz starszy książę zatrzymał go słowami.
- Seoho, po kolacji chciałbym napić się z Tobą wina.
Bibliotekarz „rzucił” za siebie okiem i nim wyszedł, obdarował brata Xion’a uśmiechem.

Young Jo nadal szukał portalu. Był już nieco zmęczony, ale nie poddawał się. Przed wieczorem zajrzał do niego doktorek i zapytał.
- Hyung, jak Ci idzie?
Czarnowłosy mag skierował patrzałki na lekarza, mrucząc.
- Na razie kiepsko. Jestem trochę zmęczony. Czuję, że to potrwa.
- Będzie dobrze, hyung. A teraz zbieraj się na kolację. Potrzebujesz energii. Uwierz mi, na głodniaka nie da się pracować. – powiedział Keon Hee, po czym obaj opuścili pracownię.

Dong Ju oraz ja ocknęliśmy się na głos służącej, która powiadomiła nas o kolacji. Obaj ruszyliśmy do jadalni, w milczeniu. Cóż, było mi głupio, bo cały czas gapiłem się na niego. Tylko jak tego uniknąć, skoro on ma tak niezwykłe oczy? Niby wygląda jak zwykły człowiek, ale nim nie jest. To takie tajemnicze, fascynujące, majestatyczne.

W jadalni czekali już pozostali. Gdy zasiadłem wraz młodszym księciem do stołu, zabraliśmy się za jedzenie, które było wyśmienite. Wspaniale smakowało.
Kątem oka dostrzegłem, że Jo ziewa. Był zmęczony. Zapewne ciężko pracował, i to przeze mnie.
- Ravn. Widzę, że musisz odpocząć. Dokończ posiłek, weź kąpiel i wyśpij się. Rano wrócisz do pracy. – oznajmił Leedo, zaś mag przytaknął w ciszy.

Po kolacji rozeszliśmy się. Keonie odprowadził Ravn’a do jego pokoju. Ruszyłem za nimi w towarzystwie Dongie’go. Szedł tuż obok mnie, mając splecione ręce za sobą.

Gun Min i Gun Hak odprowadzili pozostałych wzrokiem. Ten pierwszy popatrzył na przyjaciela, mówiąc.
- Panie, wybacz mi. Nie mogę się z Tobą napić wina. Chcę wrócić do archiwum. Życzę miłego wieczoru.
Chciał odejść, lecz Następca Tronu złapał go za ramię. Ich oczy spotkały się.
- Więc Ci pomogę. – zaproponował Gunnie.
- Ale to nie jest praca dla Ciebie, panie. – ciągnął bibliotekarz, zaś brat Xion’a cmoknął.
- Jesteśmy przyjaciółmi, a Ty znów z tymi grzecznościami. I tak Ci pomogę. Chodźmy.
Kim pociągnął za sobą Lee w stronę archiwum. Lee popatrzył na niego, taki ciągnięty, uśmiechając się radośnie. W tym momencie widać było, jak mocno kocha się w starszym księciu. Po dotarciu na miejsce przyjaciele zabrali się do pracy. Rozsiedli się na podłodze, szukając informacji na temat pojawienia się ludzkich istota w tutejszym wymiarze.

"Po drugiej stronie" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz