05.Prawda o Leedo

43 7 0
                                    

Zatrzymałem się przy wejściu do kwatery, natomiast mag oraz doktorek życzyli dobrej nocy i rozeszli się do swoich pokoi. Także chciałem się pożegnać, ale młodszy książę uprzedził mnie.
- Nim się rozstaniemy…. Chciałbym Ci umilić jakoś czas, byś oderwał się od myślenia, obaw.
- To miłe z Twojej strony. Dobrze. Pokaż mi swoje ulubione zajęcia, miejsca, opowiedz o tutejszym świecie. – zaproponowałem.
- Dobrze, więc po śniadaniu zabieram Cię na przejażdżkę. Wypocznij dobrze. Dobranoc, Hwan Woong.
- Dobranoc, Książę.
I wszedłem do sypialni.

Dong Ju uśmiechnął się, po tym jak ludzka istota zniknęła w kwaterze. Ucieszył się, że będzie miał możliwość bardziej go poznać.

Późno w nocy, opiekun czytelni trafił w archiwalnych dokumentach na ślad człowieka.
- Leedo! – zawołał Seoho, zaś straszy brat Xion’a podskoczył. Popatrzył na przyjaciela.
- Co się stało?
- Znalazłem coś, ale nie uwierzysz. Twoja matka była taka jak, Hwan Woong, dlatego zmarła. Dla niej czas był niezmienny, płynął nieubłagalnie. Nasze dzieciństwo trwa dłużej, niż ludzkie. Zestarzała się. – wyznał Gun Min.
Następca Tronu był w ogromnym szoku. Nie wiedział, co ma powiedzieć? Co zrobić?
Podniósł się z miejsca, podszedł do okna, oparł się o ramę, starając się wszystko sobie poukładać.
Bibliotekarz pojawił się obok niego. Powoli położył dłoń na jego plecach, lecz ten odsunął się i chwycił mocniej jego rękę. Był zły, więc uczynił to nieświadomie, pod wpływem impulsu.
Minnie syknął. Zrobił minę, szepcząc.
- Gun Hak.. to boli…
Kim zwolnił uścisk, przeniósł wzrok na nadgarstek przyjaciela, na którym znalazły się ślady, zaczątki sińców.
- Przepraszam. Nie chciałem zrobić Ci krzywdy. – wymruczał starszy Książę, nachylając się do łapki opiekuna biblioteki, by zaraz ucałować zranione miejsce. Lee zarumienił się słodko, z szybko bijącym sercem.
- Nic się nie stało, Książę. Powiemy o tym pozostałym? – zapytał Min, zabierając rękę.
- Tak. Chcę, by o tym wiedzieli, zwłaszcza nasz gość. Nie przypuszczałem, że mam z nim wiele wspólnego, że w połowie jestem człowiekiem. – odpowiedział Następca Tronu.
- Więcej cech, genów i tak masz w ojca. Nie starzejesz się tak szybko, jak ludzie. Masz przed sobą wieczność. – rzekł Gun Min, odwracając wzrok. Nadal był zawstydzony.
- To dobrze. Nie chciałbym się z Tobą rozstawać. Jesteśmy przyjaciółmi. Łączy nas silna więź. Gdyby śmierć miała by nas rozdzielić, trudno by mi było się z tym pogodzić. Jesteś dobrym doradcą, zawsze mogę na Tobie polegać, porozmawiać, podzielić się z obawami. Wspierasz mnie. Jesteś skarbem. – oznajmił Gun, choć nie jest taki wylewny.
- Książę.. – wyszeptał Seoho.
- Leedo, nie Książę. Jesteśmy sami. Posprzątajmy i odprowadzę Cię do kwatery. – rzekł brat Dong Ju.

Gdy Gunnie oraz Minnie ogarnęli papiery, udali się w kierunku komnat. Leedo odprowadził Seoho do jego pokoju. Jednak nim wszedł, odezwał się.
- Leedo, cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi, że mogę pracować dla Ciebie oraz Twojej rodziny. Dzięki Tobie nie jestem samotny. Dziękuję.
- Seoho, nie… - przerwał Kim, gdyż jego przyjaciel stanął lekko na palcach oraz musnął jego policzek, życząc dobrej nocy. Po tym zniknął w sypialni.

Starszy Książę oparł się o ścianę, dotknął policzka, będąc zaskoczonym. Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, taki pełen szczęścia. Dotarło do niego, że Lee jest dla niego nie tylko przyjacielem, nie tylko skarbem, kimś więcej. W końcu tylko przy nim czuje się naprawdę komfortowo.

Nastał poranek. Young Jo rozpoczął pracę wraz ze świtem, jeszcze w piżamie. Po cichu zajrzał do niego, nieco zaspany Keon Hee. Przetarł ślepka, mówiąc.
- Hyung, Ty już na nogach?
- Tak. Mam dużo pracy. Chcę odesłać Woong’a, no i Leedo na mnie liczy. – wyjaśnił mag.
- Rozumiem, ale nie kosztem przemęczenia. Przebierz się chociaż. Nie długo śniadanie. – miauknął doktorek.
- Zrobię to potem. Zmiataj do łóżka. Jest jeszcze wcześnie. – ciągnął Ravn.
- Nie. Zaparzę herbatę i potowarzyszę Ci chociaż. – mruknął wysoki Lee i szybko udał się do kuchni.
Drugi Kim uśmiechnął się, ciesząc się, że ma takiego, wspaniałego przyjaciela.

Obudziły mnie promienie słońca oraz cisza. To było tak spokojne miejsce, idealne na odpoczynek, wakacje. Podniosłem się, a w nogach ujrzałem nowy strój. Moją uwagę najbardziej przykuła długa koszula w czerwone róże. Wyskoczyłem z łóżka, wziąłem poranną toaletę, przebrałem się i gotowy opuściłem komnatę. Podążyłem w stronę stopni.

W tym czasie, w holu spotkali się książęta. Przywitali się, zaś młodszy zaczął rozmowę.
- Bracie, chcę zabrać Hwan Woong’a na konną przejażdżkę.
- Dobrze, ale popołudniu zmierzymy się. Muszę sprawdzić Twoje postępy, braciszku. – powiedział Następca Tronu, wyglądając za swoim przyjacielem.
- Za kim tak wyglądasz, bracie? – zapytał Xion.
- Za Seeho… Jeszcze go dziś nie widziałem. – odpowiedział Leedo, zaś jego braciszek nadal pytał.
- Stęskniłeś się za nim przez noc?
- Tak, bardzo… - wyznał starszy, wpatrzony w schody.
- W końcu. Min-hyung jest Ci oddany tyle czasu, a Ty dopiero to zauważyłeś, bracie? – dodał Dongie.
Gunnie skierował patrzałki na młodszego brata, zdziwiony.
- Dong Ju, coś Ty powiedział?
- Bracie, Min-hyung Cię lubi. Wszyscy o tym wiedzą. Widzę, jak na Ciebie patrzy, jakim wiernym przyjacielem jest. No, ale Ty… cóż, Tobie ciężko się połapać w takich sprawach. Jesteś jak tata. Teraz pytanie, czy Ty też go lubisz w ten sposób?
- Wczoraj… znaczy, w nocy podarował mi buziaka w policzek… to… to było takie inne, sam nie wiem. Podobało mi się. – oznajmił Kim.
- Czyli znasz już odpowiedź na to pytanie, bracie. Tak, lubisz. Nie dziwię się. Znacie się tyle czasu. Łączy was silna więź.
- Xion, co na to rodzice? – zapytał Gunnie.
- Myślę, że nie będzie im to przeszkadzało. Wiesz, że oboje chcą naszego szczęścia. Twoja mama również, by tego chciała. – odpowiedział Son, klepiąc starszego brata po plecach.
Wtem na skraju stopni pojawił się bibliotekarz. Następca Tronu utkwił w nim swoje ślepia, zachwycony wyglądem. Seoho miał na sobie granatowe, zdobione odzienie.
- Uwielbiam go w tym wydaniu. – palnął Gun Hak, podchodząc do schodów. On i Gun Min przywitali się, gdy ten drugi stanął na ostatnim stopniu.
Dongie zaśmiał się pod nosem, ale i ogromnie cieszył, że jego brat dostrzegł wreszcie uczucia opiekuna czytelni, który kochał go tyle czasu.
Wyraz twarzy młodzieńca zmienił się, gdyż na piętrze ujrzał Yeo. Zapatrzył się na niego, jak zaczarowany.

Dotarłem do stopni. Zatrzymałem się widząc starszego księcia oraz Min-hyunga, którzy uśmiechali się do siebie. Potem moje patrzałki utkwiły w Xion’ie. Miał na sobie piękną, granatową koszulę z ozdobnym pasem, eleganckie spodnie i biżuterię. Przyciągał sobą.
Ocknąłem się oraz dołączyłem do nich, grzecznie się witając. Pojawili się również mag wraz z doktorkiem, po czym wspólnie przeszliśmy do jadalni.
Podczas posiłku Następca Tronu rozpoczął konwersację.
- Posłuchajcie mnie, panowie. Wczoraj wraz z Seoho byliśmy w archiwum. Szukaliśmy czegoś na temat ludzi, którzy również pojawili się u nas. Moja matka była ludzką istotą. Trafiła tutaj tak jak Woong.
Tego się nie spodziewałem, pozostali także. Zapanowała cisza. Popatrzyłem po chłopkach, przerywając ją.
- Hyung, czyli jesteśmy sobie bliscy. Cieszę się.
Leedo podarował mi uśmiech, który odwzajemniłem.
- Hwan Woong ma racje. To niezwykłe, że jesteś w połowie człowiekiem. Najwyraźniej odziedziczyłeś geny Cesarza, hyung. – dodał Keonie.
Zgodził się z nim Young Jo, zaś Dong Ju, tak jak ja, uśmiechał się.



"Po drugiej stronie" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz