Ten Mały Gówniarz..

387 20 9
                                    

2tyg później

Marek

Dwa tygodnie, dwa pierdolone tygodnie.
Przez ten czas nie miałem prawie wcale okazji by spędzić czas z Wawrzyniakiem, dlaczego? Wychodzi rano i wraca o późnych godzinach.
Początkowo wychodzil o godzinie dziesiątej trzydzieści a o dwudziestej drugiej był w domu.
Potem spędzalismy wieczór Na gadaniu czy oglądaniu filmów.
A teraz...teraz potrafi wyjść o dziewiątej i być nieobecny w domu cały dzień i wrócić nad ranem.
Gdy chciałem zapytać chociażby o to gdzie szanowny pan Łukasz wychodzi po prostu mnie zbywał.

Może my po prostu nie powinniśmy być razem?

Mówią że przeciwieństwa się przyciągają.
-Tsaa..u nas to chyba tak nie działa- powiedziałem sam do siebie.
Niestety ale przez ten czas zdarzyłem zauważyć że on lepie bawi się beze mnie.
Każdy uważa że jestem tym typem człowieka, który nie lubi imprez i innych tego typu rzeczy i przez to byłem nazywany nudziarzem.

Z tym akurat mieli rację, nie kręcą mnie imprezy. Dla mnie wystarczy towarzystwo ważnych dla mnie osób i jestem zadowolony.

Waznych osób czyli przede wszystkim towarzystwo Łukasza...

Chociaż on pewnie przestał o mnie myśleć tak jak kiedyś..
Ostatni raz "Kocham Cię" usłyszałem od niego..w tym problem to było tak dawno że nie pamiętam kiedy to było.

Wystarczyło kilka sekund bym przy Tobie ciężko oddychał
bym nie myślał o przeszłości, w której co dzień się potykam.
Stałeś się jedną myślą na te miliony innych
nawet już stanął czas, bo przy Tobie jest bezsilny
wszystko co było ważne, przy Tobie odeszło w cień..

Gdybym wiedział że to skończy się na tym że nie będziemy spędzać ze sobą czasu. Gdybym kurwa wiedział że tak się skończy to zrobiłbym dosłownie wszystko żeby nie stał się kimś innym, kimś ważniejszym, kimś przy kim chciałem zasypiać a rano się budzić.

×××××××××

Aktualnie jest godzina 3.50 a Łukasza jak nie było tak nie ma. Dokładnie tak jak mówiłem, a może i nie mówiłem..?
Brunet wyszedł z domu o dziewiątej.
Zastanawiam się nad tym co on robi od rana poza domem, może znalazł już jakąś laske, która mnie zastąpi?..
Nie chciałem o tym myśleć ale nie mogłem też odtrącić tej myśli.

Jak się kogoś kocha to chce się dobrze dla tej osoby.
Chciałem żeby był szczęśliwy
a skoro szuka jakiejś dziuni to chyba znaczy że ze mną nie był tak szczęśliwy jak mówił-posmutniałem a z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Zajebiscie.

Usłyszałem dźwięk otwierania się drzwi. Oho..czyzby Łukasz? Gdzieś w środku cieszyłem się że wrócił. Ze może spędzi ze mną krótką chwilę. Naprawdę tego pragnąłem. Tęskniłem za tym..
Wyszedłem z pokoju i już chciałem zbiec na dół gdy coś usłyszałem.
A raczej kogoś. Oczywiście jeden z głosów należał do Łukasza, a ten drugi? Nie wiem czyj on był, wiedziałem tylko że należał do jakiejś dziewczyny.
Słyszałem tą rozmowę i widziałem dokładnie wszystko co się dzieje.

-Skarbie, jesteśmy sami- powiedział niebieskooki brunet.

-Na pewno? A ten mały gówniarz? - czekaj, ona o mnie wie? Będę żałował że tu jestem i to słyszę.

- W sensie ten jak mu tam..-udal że się zastanawia- czyli już nawet mojego imienia nie pamięta - Marek? On pewnie śpi, zresztą myślisz że on mnie obchodzi?-dodał, a ja poczułem jak moje serce pęka. Pękło na milion drobnych kawałeczków. Naprawdę nic dla niego nie znaczę?

****

Nie spałem całą noc, dosłownie całą noc przepłakałem a w dodatku oni musieli się pieprzyc akurat w pokoju obok.

Zszedłem na dół i wziąłem szklankę nalałem do niej wody i poszukałem tabletek na ból głowy.

Oczywiście ta laska już sobie poszła i dobrze bo jakby tu jeszcze chwile Była to chyba bym nie wytrzymał.
Wawrzyniak odziwo był w domu i właśnie szedł w moja stronę. I teraz przesiegam że zacząłem się modlić o to żeby mnie wtedy nie widział.

-suń się- nakazał

-bo?- spytałem

-bo kurwa tak mówię to Tak ma byc- uniósł się. On sam nie lubił wręcz nienawidził gdy krzyczałem do niego więc kurwa on myśli że ja to lubię? Śmieszne.

Wkoncu jednak posunąłem się żeby książę miał gdzie usiąść.
Między nami była cisza. Ta Niezręczna cisza ale ja nie widziałem co powiedzieć tak by go nie wkurzyć.

Ilustrowałem chłopaka wzrokiem, który zatrzymał się na jego oczach. Wpatrywałem się w te niebieskie oczy Łukasza które kiedyś błyszczały. Teraz nie ma w nich tego blasku, tych iskierek które widziałem zawsze gdy spędzaliśmy czas i przypadkiem nasze spojrzenia się ze sobą spotkały.
Dzis te cudowne oczy są obojętne i widoczna jest w nich tylko pustka...

Witajcie moi kochani ❤️❤️
Tęsknił ktoś za tą książką? 😅
Dzis taki trochę inny rozdział hehe 😏
Następny rozdział będę pisać jak pod tym będzie chociaż te 10 ⭐

|| Celui Que j'aime || KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz