[Marek]
Ilustrowałem chłopaka wzrokiem, który zatrzymał się na jego oczach. Wpatrywałem się w te niebieskie oczy Łukasza które kiedyś błyszczały. Teraz nie ma w nich tego blasku, tych iskierek które widziałem zawsze gdy spędzaliśmy czas i przypadkiem nasze spojrzenia się ze sobą spotkały.
Dzis te cudowne oczy są obojętne i widoczna jest w nich tylko pustka...-co tak patrzysz?- Starszy zwrócił mi uwagę.
- Nic..- udzieliłem mu po chwili odpowiedzi.-Łukasz?
-hm?
-Czemu mnie ignorujesz? Wydaje mi się że nie chcesz spędzać ze mną czasu, tylko powiedz mi szczerze- chciałem spytać i wkocnu dostać odpowiedź na to pytanie.
- To dobrze Ci się wydaje - odpowiedział.
-A..ale.. Czemu? - brnąłem dalej w to wiedząc że i tak będę cierpiał jeszcze bardziej.
- Poprostu, myślisz że taki śmieć jak ty zasługuje na kogoś? Serio myślałeś że ktoś byłby z tobą na poważnie? Śmieszny jesteś Kruszel- Zaśmiał się. Poczułem poraz kolejny ogromny ból, oraz to że chyba setny raz już moje serce pękło.
Chciałem iść do swojego pokoju lecz on zatrzymał mnie. Odwróciłem się przodem do Łukasza.
- Masz godzinę na spakowanie rzeczy- popatrzyłem na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi- jeszcze dziś stąd odchodzisz!-Dodał.
Ja jednak nie powiedziałem już nic. Czuję że nawet gdybym próbował się odezwać to nic by to nie dało,przeciwnie pewnie pogorszyło by to.
Dlaczego on taki jest?
Naprawdę nie wiedziałem czym sobie zasłużyłem na to.
Może byłem zabawka?
Może Wawrzyniak był tylko jedną z lekcji w moim życiu..?
Problem taki ze ja go kocham, nie wiem czy kiedykolwiek spotkam taką osobę która zastąpi mi jego osobę.
Poszedłem na górę do pokoju i wyciągnąłem z Szafy granatowa walizkę. Zacząłem pakować do niej ubrania, portfel, pieniądze i inne rzeczy. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć zdjęcia z Łukaszem. ( media) Jestem świadomy tego że nigdy o nim nie zapomnę.Myślałem że zawsze był moim przyjacielem. Myślałem że nigdy mnie nie zostawi...
No cóż trzeba iść dalej. Mówi się ze Nic bez powodu się nie stało, prawda?
******
Byłem w hotelu, wynająłem pokoik na 2 tygodnie. Musiałem popytać znajomych czy mógłbym u kogoś zamieszkać.
Jeżeli oni się nie zgodzą zostanie mi ostatnia deska ratunku, czyli moja babcia. Ona jest 70-letnią kobietą mieszkająca w Los Angeles więc musiałbym kupić bilet na samolot. No cóż. Jak trzeba to trzeba.
Wiedziałem że nie mogę zostać w szczecinie. Inaczej ciągle myslabym o Brunecie. Muszę o nim zapomnieć, tak samo jak Łukasz zapomniał o mnie...
Skip tajm
Niestety dowiedziałem się że żaden z moich znajomych nie może mnie wziąść do siebie.
Zadzwoniłem więc do Babci.-Halo? - usłyszałem głos kobiety.
- hej Babciu, to ja Marek..- odpowiedzialem spokojnie.
-witam słonko, cos się dzieje?- spytała spokojnym tonem.
- mógłbym u Ciebie zamieszkać? - wypaliłem.
- ależ oczywiście, coś się dzieje? Myślałam że mieszkasz u swojego Kolegi.- w jej głosie słychać było zaskoczenie jak i ciekawiosc.
-Em..to nie jest temat na telefon. Za dwa tygodnie do Ciebie przylecę to Ci opowiem...- odpowiedzialem.
***
Gdy skończyłem prysznic i się wytarłem oraz ubrałem w piżamy położyłem się na łóżku.
Cóż może i nie jest to najlepsze co może być ale lepsze to niż nic prawda? Ten pokój nie jest jakiś duży ale i nie jest za mały.Sięgnąłem po telefon który leżał na szafce nocnej i wszedłem na Facebooka.
Gdy skończyłem go przeglądać włączyłem jakiś film na netflixe.Zasnąłem o bodajże trzeciej w nocy.
***
Po śniadaniu wyszedłem na spacer, pogoda była naprawdę ładna co sprawiało że odziwo byłem szczęśliwy.
Kierowałem się w stronę lasu.
Szedłem jedną z ścieżek która prowadziła chyba na jakąś polane.Na miejscu położyłem się na trawę patrząc w niebo, zacząłem myśleć o wszystkim.
O wszystkich chwilach jakie się zdarzyły, o Łukaszu...
Ja chyba naprawdę nigdy o tym człowieku nie zapomnę, nie ważne jak bardzo bym chciał zapomnieć o jego istnieniu zawsze ale to zawsze coś mi o nim przypomni i znowu wspomnienia będą wracać.Pamiętam jak kiedyś miałem koszmar o pierwszej w nocy.
Śniło mi się że go straciłem, poprostu się obudziłem a jego obok mnie nie było. Zobaczyłem list leżący obok mnie, a treść sprawiała ze podczas snu zacząłem poprostu płakać.
Tak o to brzmiał:” Marku, wiem że cię zawiodłem.
Nigdy o Tobie nie zapomnę, nigdy nie przestane Cie kochać i wiem ze na Ciebie nie zasługuje.
Jesteś wyjątkowy i zasługujesz na wyjątkowa osobę która da ci szczęście i Cie nie zrani..
Jestem świadomy tego że po tym mnie znienawidzisz.
Ale wiedz że nigdy nie chciałem Cię zranić.
Nie oczekuję tego że mnie zrozumiesz i, wybaczysz..
Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy
Kocham Cię i Przepraszam za wszystko..Twój lub raczej nie twój Łukasz„
Łukasz widząc to że coś się dzieje przyciągnął mnie do siebie i otarł łzy. Gładził moje plecy chcąc bym się uspokoił. Pamiętam jego słowa które szepnął mi na ucho gdy zaczynałem się uspokajać: „Nie bój się Maluchu, jestem tutaj obok i będę zawsze..”
I wtedy jeszcze wierzyłem w jego słowa, które z ust bruneta brzmiały tak pięknie i prawdziwie...
Witam serdecznie wszystkich obecnych ☺️❤️
Myślicie ze Łukasz zrozumie że Marek był tym jedynym?
Jak wam mijają wakacje? 🤗
CZYTASZ
|| Celui Que j'aime || KxK
FanficDwójka chłopaków którzy oddaliby za siebie życie pewnego dnia poczuła do siebie coś więcej niż kiedykolwiek.. Lecz wszystko co dopiero kończy się szybko, prawda? Czy uda im się wrócić do siebie mimo wielu przeszkód? Będzie tak samo a może nawet lep...