-Dokąd mnie ciągniesz? - prowadził mnie za rękę.
-Mówiłem, że to niespodzianka - uśmiechał się od ucha do ucha.
-Zwolnij trochę - byłam już zmęczona - aaaa! - poślizgnęłam się na śniegu.
-Mam cię - szybko mnie złapał - przepraszam - pomógł mi stanąć na nogi.
-Daleko jeszcze? - dyszałam. Czułam lekki ból w klatce piersiowej.
-Nie, jeszcze kawałek. Dasz radę - dopingował mnie.
Poszliśmy przed siebie. Kompletnie nie wiedziałam dokąd mnie prowadził.
-Poczekaj - zatrzymał mnie. Nie wiedziałam o co chodzi. Zdjął z siebie szalik i podszedł do mnie.
-Co robisz?
-Nie możesz podglądać - zawiązał szalik na moich oczach.
-Wyglądam głupio..
-To tylko na chwilę - pocałował mnie w policzek. Złapał mnie za rękę i poprowadził.
-Zaczynam się bać - przełknęłam ślinę.
-Przecież nic ci nie zrobię - mówił szczęśliwy.
Było głośno.. nawet bardzo.
-Gdzie jesteśmy?
-Poczekaj jeszcze chwilę.
Zatrzymaliśmy się. Puścił moją rękę.
-ChimChim..? Jesteś tu?
-Jestem - usłyszałam głos przy uchu.
Poczułam jak szalik staje się luźniejszy, a po sekundzie byłam oślepiona przez światło.
Widziałam... ludzi i stragany. Czy to był kiermasz? Niedaleko stąd zauważyłam również Świętego Mikołaja.
-Więc to.. - patrzyłam na wszystko.
-Obróć się - położył dłonie na moich ramionach i obrócił mnie.
Popatrzyłam na rażące światło i podniosłam głowę wyżej.
Jeszcze wyżej.
Zrobiłam krok w tył, żeby mieć lepszy widok.
-Czy nie jest ładna? - stał obok mnie.
-Jest piękna - patrzyłam na ogromną choinkę. Była bogato ozdobiona. Lampki znajdujące się na niej raziły moje oczy.
-Nie zapomnij mrugać - parsknął.
Zamrugałam dwa razy. Założył szalik na swoją szyję i zakrył nim twarz.
Tym razem to on musiał uważać.
-Pomyślałem, że miło byłoby przyjść tutaj, zwłaszcza z tobą. Jest tutaj teraz ładnie i jest trochę atrakcji..
-Woah! - poszłam w kierunku sań Mikołaja. Słyszałam jego cichy śmiech.
-Chyba powinienem kupić parę ozdób na choinkę - przyznał.
-Nie ubierałeś wcześniej choinki? - dotykałam światełek.
-Minęło sporo czasu odkąd miałem czas na święta, więc nigdy nie było również czasu na choinkę.
To było.. przykre.
-Teraz masz czas..?
-Myślę, że tak - dotknął mojej ręki - wspominałem o tym wcześniej, ale nie wiem czy pamiętasz. Moi rodzice zapraszają nas na święta i chciałbym cię im przedstawić. Wcześniej się zgodziłaś, ale chcę mieć pewność, że nadal tego chcesz.
CZYTASZ
||ONE STEP||JIMIN X READER||
Teen FictionJeden krok był początkiem wszystkiego. Jeden krok sprawił, że zapomniałaś o wszystkim, co ważne. Jeden krok wystarczył, żebyś znalazła się przy mnie. Jeden dotyk uszczęśliwił mnie. Jeden uśmiech rozweselił, a jedna łza rozczuliła. Jedno spojrzenie r...