Rozdział 5

4.4K 379 113
                                    

Shinsou pov:

Czułem że coś jest nie tak, ale co mógłbym zrobić, nawet nie wiem kim dla siebie jesteśmy. Kaminari był naprawdę miły, jako jeden z niewielu nie uciekł gdy użyłem indywidualności, znał ją a mimo to do mnie zagadał. Jednak jak mam go nazwać znajomym, kolegą czy może przyjacielem. Nigdy nie miałem przyjaciół, co prawda ludzie z klasy traktują mnie neutralnie, nikt nie pokazuje mi, że jestem gorszy lub że się mnie boi, jednak nie zawsze tak było. Ludzie zaczęli traktować mnie normalnie dopiero w liceum, wcześniej unikali mnie, wytykali, mówili, że z moją indywidualnością nadaję się tylko na złoczyńce dlatego trzymałem się na dystans i tak mi zostało. Przyzwyczaiłem się do bycia samemu, stało się to dla mnie normalne, w szkole sam, po szkole z Eri i rodzicami. Odpowiadało mi to, że martwiłem się tylko o nich. Teraz zaczynam martwić się też o Kaminariego . Jednak gdybyśmy byli przyjaciółmi to powinien powiedzieć mi prawdę, więc pewnie mi nie ufa. Ten SMS był bez sensu, mogłem go nie wysyłać. Nawet mi na niego nie odpisał. Teraz na pewno juz nie zasnę. Od małego mam problemy ze snem, nauczyłem się z tym żyć, nie jest źle mogę wykorzystać ten czas inaczej coś poczytać, obejrzeć lub się pouczyć, jednak dziś nic z tego nie wyjdzie, nie mógłbym się skupić. Muszę z nim porozmawiać, tylko jak, w szkole zawsze jest w grupie. Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi, które po chwili lekko się uchyliły. Stała w nich Eri w swojej dużej jasnej koszuli nocnej i misiem
w ręku, pocierając wolną ręką zmęczone oczy.

-Toshi nie mogę spać. - Powiedziała zmęczonym i smutnym głosem.

Ja tylko się przesunąłem na co dziewczynka od razu zareagowała i położyła się obok ściskając misia. Przejrzałem się jej dokładnie wyraźnie było widać, że coś nie daje jej spokoju.

-Co się dzieje? - Pogłaskałem ją po długich jasnych włosach i czekałem na odpowiedz, zaczynając się martwić o siostrę.

-Kamiś ma problemy prawda? - Zatkało mnie, co miałem powiedzieć, nie byłem pewny ale nawet ona zauważyła, że coś jest nie tak. Spojrzałem na nią i westchnąłem przytulając ją lekko do siebie. - Polubiłam go i cieszę się że masz przyjaciela.

-Ja nie wiem czy my jesteśmy.. - Nie zdążyłem dokończyć bo przerwał mi jej cichy głosik.

-Jesteście, jeśli ktoś jest dla nas ważny się o niego martwimy, a ty się martwisz o Kamisia.

Poluźniłem uścisk by dać jej swobodną możliwość położenia się i przykryłem kołdrą, a ona przytuliła się do mojej reki.

-Spróbuj zasnąć. - Pogłaskałem jeszcze raz jej głowę i ułożyłem się obok.

-Dobranoc Toshi.

-Dobranoc Eri.

Żeby to było tak proste. Martwię się? Czy to po mnie widać? Skoro ona to widzi. Co powinienem zrobić. Nie potrafię mieć przyjaciół, nie wiem jak to jest, jak powinien się zachowywać. Może powiedzieć tacie, jest jego wychowawcą, będzie wiedział co zrobić. Jednak czy mam prawo wtrącić się w jego życie aż tak. Poczułem mocniejszy ucisk na ręku i spojrzałem na dziewczynkę, która smacznie spała i ściskała moją rękę i misia. Dałem jej go na ostatnie urodziny, od tamtej pory zawsze z nim śpi, przez co nie wygląda jak kupiony nie cały rok wcześniej. Przyglądałem się jej z delikatnym uśmiechem. Była taka słodka i kochana, do tego bardzo mądra. Jednak nie powinna zajmować sobie głowy takimi problemami.
Czułem że powoli zaczynam przysypiać, spojrzałem na telefon 4.30, dobre i półtorej godziny zawsze będę mógł powiedzieć że coś spałem. Pozwoliłem zamknąć się moim oczom i zasnąłem obok siostry.

Gdy się obudziłem Eri jeszcze spała, zabrałem ubrania i wyszedłem z pokoju by jej nie obudzić. Zszedłem na dół gdzie zauważyłem krzątającego się po kuchni Hizashiego, usiadłem przy stole i przeglądałem się mężczyźnie, który przygotowywał śniadanie nucąc coś pod nosem. Gdy się odwrócił zauważyłem, że miał słuchawki, a on spojrzał na mnie lekko zdziwiony. Pewnie nie usłyszał, że przyszedłem. Zdjął słuchawki i uśmiechnął się do mnie.

-Dzień dobry! - Powiedział zbyt radosnym głosem jak na tak wczesną godzinę, ale na tyle cicho by nie obudzić reszty.

-Dzień dobry. - Opowiedziałem mniej wesołym głosem. Mężczyzna podał mi kanapki i sam usiadł na przeciwko ze swoją porcją. Śniadanie zjedliśmy w spokoju, w miedzy czasie zszedł na dół Shota i do nas dołączył. Gdy wraz z żółtowłosym wychodziliśmy z domu Eri schodziła na dół
i zdążyła pomachać nam na pożegnanie.

-Tata nie jedzie? - Spytałem, pakując plecak do auta i zastanawiając się czy mogę zająć miejsce obok kierowcy.

-Dziś ma wolne. - Kiwnąłem głową i zająłem miejsce obok niego. Ruszyliśmy w stronę szkoły, patrzyłem przez okno na miasto budzące się powoli do życia, sklepy, które powoli się otwierały, uczniów, którzy szli do szkół, jedni biegli na autobus, inni spokojnie maszerowali przed siebie jakby nie zależało im czy dotrą na czas.

-Widziałem, że Eri spała u ciebie, coś się stało? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos mężczyzny więc skierowałem głowę w jego stronę.

-Nie mogła spać. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-Rozumiem, zawsze w takich sytuacjach idzie do ciebie. - Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, tak to była prawda Eri kochała spędzać czas z naszymi rodzicami jednak jeśli miała wybierać zawsze szła do mnie. - Wspomniała coś o kawiarni z Kaminarim, nic nie mówiłeś. - Mężczyzna spojrzał na mnie oczekując odpowiedzi, jednak wciąż utrzymując wesołą minę.

-To nic takiego, po prostu zaprosił mnie w podziękowaniu za pomoc w nauce, miałem odmówić bo byliście wtedy na spotkaniu, a zostałem z Eri sam, jednak powiedział abym zabrał ją ze sobą, a ona jak się dowiedziała nie dała mi wyboru. -Blondyn się zaśmiał.

-Nie musisz się tłumaczyć.

-Wcale się nie tłumacze. - Speszyłem się trochę, bo tak właśnie to robiłem, tłumaczyłem się.

-Dobrze, dobrze ciesze się ze się z kimś zaprzyjaźniłeś. - Szturchnął mnie lekko w bok. - Kaminari to dobry chłopak, lekko roztrzepany ale myślę że się uzupełniacie. Spójrz na mnie i Shote, mówili, że to nie wyjdzie, All Might wciąż się dziwi, a ja nadal żyje. - Ostatnie słowa podkreślił z nutą rozbawienie w głosie.

-Do czego zmierzasz? - Spojrzałem na niego podejrzliwie.

-Do niczego, nie mogę porozmawiać z moim synem. - Uśmiechnął się do mnie i zaparkował pod szkołą. Pożegnaliśmy się i każdy ruszył w stronę swoich klas. Gdy szedłem korytarzem przede mną pojawił się Kaminari, szedł w przeciwna stronę, zatrzymaliśmy i obaj na siebie spojrzeliśmy ale żaden nic nie powiedział. Spojrzałem na jego nadgarstek,chłopak to zauważył i szybko ściągnął rękaw. Jednak zdążyłem zauważyć, że ma założoną opaskę usztywniającą. No tak, ona wszystko zakryje, a gdy ktoś będzie dopytywać może wmówić, że coś sobie naciągnął. Jednak skoro "to tylko uderzenie" dlaczego chce to ukryć.

-Schinsou. - Chłopak spojrzał na mnie jednak nie zdążył nic powiedzieć bo rozbrzmiał dzwonek, uśmiechnął się do mnie delikatnie i pobiegł w stronę swojej klasy, a ja ruszyłem pod moją.

Usiadłem pod oknem, korytarze były puste i ciche, długa przerwa wszyscy są na stołówce. Nie mam ochoty jeść wolę posiedzę tutaj sam. W końcu będę mógł odpocząć w ciszy. Jestem zmęczony, kolejny dzień bez snu daje o sobie znać, jednak nie mogę tego nikomu pokazać, nikt nie może zauważyć, szczególnie Shota, mógłby przerwać mi treningi, a ja muszę trenować. Usłyszałem kroki, czyżby koniec mojego spokoju. Uczeń pewnie spojrzy na mnie dziwnie i odejdzie ale nauczyciel się przyczepi, że nie jestem na stołówce lub będzie chciał pogadać. Shinsou musisz bardziej się zintegrować. Ech słyszałem to nie raz. Mogliby sobie darować. Nagle kroki ucichły a przede mną ustał żółtowłosy.

-Tutaj jesteś! - Usiadł obok mnie nie pytając o zgodę. - Nie było cie na stołówce bałem się ze coś się stało. - Jeśli ktoś jest dla nas ważny martwimy się o niego. Coś mnie zakuło, dlaczego właśnie teraz  przypomniałem sobie słowa Eri.

-Coś się stało? - Chłopak mi się przyglądał, a ja zdałem sobie sprawę, że robię to samo.

-Nie, po prostu chciałem pobyć sam.

-Och rozumiem. - Chłopak lekko posmutniał i zaczął wstawać.

-Zostań. - Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, sam byłem zdziwiony tym jednym słowem, które wydobyło się z moich ust. - Jeśli chcesz. - Dodałem, chłopak uśmiechnął się i usiadł obok podając mi jabłko.

-Nic innego nie mogłem zgarnąć ze stołówki.

-Dzięki, nie będą cie szukać?

-Nie, powiedziałem, że idę do łazienki i spotkamy się pod klasa, więc jeśli mogę to posiedzę
z Tobą. Będę cicho obiecuje.

-Dobra. - Zacząłem jeść jabłko, a chłopak siedział obok i oglądał coś w telefonie. Przeglądałem mu się, to aż dziwne widzieć go tak spokojnym. Uśmiechnąłem się na moje myśli.

-Co? - Chłopak spojrzał na mnie przekrzywiając głowę w bok.

-Nic, nic, jestem w szoku ze potrafisz być cicho.

-Ej, umiem się zachować, jeśli coś obiecuje to tego dotrzymuje. - Udał obrażonego, po czym zaraz się zaśmiał i wrócił do przeglądania telefonu. Spoglądałem na jego owinięta rękę, chciałem zapytać ale nie chciałem kłótni. Siedzieliśmy tak w ciszy, odpowiadało mi to, do tego zaczynałem czuć, że dobrze się czuję w jego towarzystwie. Po chwili zaczął robić się coraz większy gwar na korytarzu, wstałem i zauważyłem, że chłopak robi to samo, spojrzałem na niego, a on się do mnie uśmiechnął co lekko mnie speszyło wiec spuściłem głowę.

-Dzięki. - Powiedziałem i nie dając szansy na odpowiedz ruszyłem w stronę mojej klasy. Czułem się dziwnie. Siedziała mi w głowie wczorajsza rozmowa z Eri. Czy możemy nazwać się przyjaciółmi? Odwróciłem się jeszcze na chwile by spojrzeć na chłopaka, rozmawiał właśnie ze swoja paczką, czerwonowłosy roztrzepał jego włosy na co wszyscy zaczęli się śmiać. Tak wygląda przyjaźń, śmiech, rozmowa, zabawa. Nasza relacja tak nie wygląda, my się nie przyjaźnimy, samo martwienie się nic nie znaczy. Odwróciłem się i szedłem dalej. Lubiłem spędzać z nim czas jednak byliśmy inni. Zbyt inni.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej!!!

Witam was w rozdziale 5!

Cały z perspektywy Shinsou, aż dziwnie było nie wplątać kogoś innego.

Mam nadzieję, że rozdział jak i historia wam się podoba chociaż troszkę.


Jeżeli są jakieś błędy przepraszam, sprawdzam tekst jednak jesteśmy tylko ludźmi ;)

Źródło mediów: Pinterest (autor na ilustracji/brak).
Myślę, że Kami może tak wyglądać na przerwach :D Przydałby mi się czasem w pracy ale cii.. :D

Do zobaczenia!


Po prostu zostań / Shinkami (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz