Rozdział 3

4.4K 371 78
                                    

Kaminari pov:

Niedziela minęła bardzo szybko, głównie spędziłem ją w pokoju próbując powtórzyć jeszcze raz to czego uczyłem się z Shinsou. Z pokoju wychodziłem tylko do łazienki i aby szybko złapać coś w kuchni do jedzenia. Nie powiem, żebym cały dzień spędził nad książkami. Moje myśli uciekały często do dnia poprzedniego, czasu spędzonego z chłopakiem i jego rodziną, mimo obaw, które były we mnie zanim tam poszedłem to naprawdę czułem się tam dobrze. Poza tym Kirishima też nie dawał mi spokoju i o wszystko wypytywał. Był moim przyjacielem ale nie wiedziałem czy mogę mu powiedzieć wszystko, niby nic wielkiego się nie stało jednak spędziłem tam cały dzień, w domu nauczyciela, do tego zjadłem z nimi posiłek. Nie chciałbym aby Aizawa czy Mic mieli jakieś nieprzyjemności. Dlatego kwestie obiadu i wspólnego odpoczynku po nim pominąłem.
I tak minął ostatni dzień weekendu.

Poniedziałek, jestem już po czterech lekcjach, siedzę pod naszą klasą razem z Kirim i Bakugo próbując coś jeszcze powtórzyć. Wiedziałem, że to dziwny widok ale naprawdę mi zależało chociaż sam nie wiedziałem czy chciałem zdać dla siebie czy dla fioletowłosego. A może dla nas obu. Sero i Mina się wygłupiali jakby w ogóle się tym nie przejmowali i z wyrzutem patrzyli na mnie i czerwonowłosego kiedy odmówiliśmy im zagrania w coś na przerwie. Do Bakugo nawet nie podchodzili, wiedzieli, że w tym momencie on tylko czeka aż ktoś da mu powód aby wybuchnąć.
Gdy dzwonek zabrzmiał wszedłem z resztą do klasy i usiadłem przy moim biurku, spojrzałem na kartkę i głośno westchnąłem. Zaczynajmy.

-Mam wrażenie, że nie było tak źle. - Powiedział rozentuzjazmowany Kirishima, kiedy usiedliśmy już na naszym stałym miejscu na stołówce.

-Mam nadzieję, bo inaczej ostatni raz ci pomagałem. - rzucił w jego stronę ostrzegawczo blondyn.

-W miarę? Czy my mieliśmy ten sam test? - Westchnęła Mina z teatralnym załamaniem. Sero się z nią od razu zgodził a Bakugo tylko burknął, że mogli się chociaż trochę przyłożyć.

A ja cóż siedziałem i gapiłem się w mój talerz przysłuchując się przyjaciołom. Nie wiedziałem jak mi poszło, starałem się, próbowałem być skupiony jednak mimo to miałem wrażenie, że mózg przegrzał mi się przynajmniej trzy razy. Spojrzałem na drzwi do stołówki, które znajdowały się naprzeciwko nas. Fioletowłosy właśnie do niej wszedł, a mój wzrok skupił się na nim. Nie wiedziałem czy mam jakoś zareagować na jego obecność, podejść, przywitać się czy chociażby pomachać. Nie wiedziałem czy chłopak w ogóle chce by ktoś wiedział, że mi pomógł, że zostaliśmy kolegami. Chyba. Zawsze trzymał się sam, na uboczu. Czy odważniejszy ruchem nie popsuł bym tego co powoli się tworzy. Nasze spojrzenia na krótko się spotkały, chłopak patrzył się na mnie jakby coś chciał ze mnie wyczytać , jednak bez żadnej konfrontacji przeszedł obok nas, a mój wzrok dyskretnie odprowadził go do stolika przy którym usiadł jak zawsze sam.

-Wszystko okej? - Usłyszałem szept i poczułem lekkie uderzenie łokciem. - Myślałem, że się dogadujecie.

- Sam nie wiem Kiri - Odpowiedziałem szeptem tak aby tylko on mnie usłyszał.

- Daj mu czas, jest inny, może potrzebuje przywyknąć. - Chłopak się do mnie uśmiechnął.

Jest wyjątkowy. Pomyślałem. Odwzajemniłem delikatnie uśmiech i obaj wróciliśmy do posiłku. Poczułem wibracje telefonu, były krótkie pewnie to SMS, jednak zaraz kończy się przerwa, a to mój pierwszy posiłek bo przez stres spowodowany testem nic nie jadłem, odczytam go po lekcji.

To już nasza ósma lekcja, każdy miał już dość, nawet nasze prymusy jak Momo czy o dziwo Iida. Tydzień dopiero się zaczął ale chyba wszyscy czuli, że nie będzie należał do najlżejszych. Za oknem świeciło słońce a my siedzieliśmy na angielskim wraz z Preset Mic'kiem, który żywiołowo jak zawsze o czymś opowiadał. No właśnie o czymś. W ogóle nie wiedziałem o czym mówi, spoglądałem tylko co jakiś czas w okno marząc aby wyjść na spacer do parku lub pojechać nad jezioro. Nagle mi się przypomniało. SMS. Nie zważając na lekcje, próbując jak najmniej zauważalnie wyjąłem telefon z kieszeni. To wiadomość o Shinsou, gdym wiedział spojrzał bym szybciej. Chciałem mu odpisać jednak w tym momencie mój telefon chwycił nauczyciel. Cholera nie zdążyłem zablokować, ale chyba nie spojrzy.. Spojrzał. Raczej nie jest taki głupi by nie rozpozna że Shinsou, to jego Shinsou. Odłożył telefon na swoje biurko i spojrzał na mnie?

-Aż tak przynudzam? - Zapytał z typowym uśmiechem na twarzy.

-Nie. Przepraszam pana. - Wstałem i ukłoniłem się po czym wróciłem na miejsce, czułem że mam czerwone policzki, jednak miałem nadzieję że nikt tego nie zobaczy.

Dzwonek zadzwonił i każdy w pośpiechu się pakował by w końcu po tym długim dniu udać się do domu.

-Kaminari poczekaj. - Usłyszałem głos nauczyciela, spojrzałem na niego i kiwnąłem głową, Kiri się ze mną pożegnał, szedł dziś na siłownię więc i tak nie wracaliśmy razem, a gdy sala została pusta nauczyciel poprosił bym podszedł a sam oparł się o biurko.

-Proszę. - Podał mi telefon. - Jednak chciałbym, żebyś uważał na lekcji, nie idzie ci najlepiej.

-Wiem proszę pana, bardzo przepraszam ja.. - Nie dał mi skończyć i podszedł do okna patrząc na coś lub jak się okazało gdy poprosił bym podszedł do niego na kogoś. W miejscu w które wpatrywał się mężczyzna stał pan Aizawa wraz z ich synem.

-Wiesz są do siebie bardzo podobni. - Nie oderwał od nich wzroku i delikatnie się uśmiechał. - Hitoshi to dobry dzieciak, ale zagubiony, wiele osób uważało pewnie część nadal uważa, że nadaje się tylko na złoczyńcę z taką indywidualnością, bali się z nim rozmawiać, zaprzyjaźnić. - Kiedy mężczyzna to mówił coś mnie zakuło, to dlatego zawsze trzyma się na uboczu. - Ale się stara by być coraz lepszy, silniejszy. Wspieramy go jak możemy jednak przyjaciela mu nie zastąpimy. - Spojrzał na mnie z większym uśmiechem, a moje serce dalej pobolewało, to co powiedział sprawiało, że chciałem pobiec na dół i uściskać mocno chłopaka na którego patrzyłem z okna. - No cóż chodźmy, wole im się nie narażać i nie kazać im czekać na mnie dłużej. - Mężczyzna się zaśmiał i wyszliśmy z klasy, każdy udał się w swoim kierunku a ja w końcu mogłem odczytać SMS.

od Shinsou:

I jak Ci poszło?

do Shinsou:

Mam nadzieję, że dobrze bo liczę na nasz wypad do kawiarni :)

Shinsou pov:

Spojrzałem na telefon i lekko się uśmiechnąłem pod nosem na wiadomość od chłopaka. Podniosłem głowę  i zauważyłem wzrok Hizashiego w lusterku skierowany w moją stronę, od razu spoważniałem i odwróciłem głowę w stronę okna na co mężczyzna lekko się zaśmiał.

-Co Cię śmieszy? Skup się na drodze. - Usłyszałem zmęczony głos drugiego mężczyzny, który obecnie patrzył na  żółtowłosego.

-Nic, nic. - Uśmiechnął się czule, na co tamten tylko położył rękę na jego kolanie i dalej wrócił do oglądania drogi za oknem.

Patrzyłem na nich ze zdumieniem, byli tak różni, a mimo wszystko tak dobrze się dogadywali. Chciałbym kiedyś spotkać kogoś takiego. Dojechaliśmy do domu, a tam odrazu przywitała nas Eri. Pożegnaliśmy jej opiekunkę i zasiedliśmy wspólnie do obiadu. Gdy każdy był najedzony, ojcowie zajęli się swoja pracą, Eri zaczęła oglądać swój ulubiony program, a ja szybko wziąłem się za naukę, chciałem skończyć jak najszybciej bo obiecałem, że wieczorem pogramy całą czwórką.



~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam wszystkich w kolejnej części!

Mam nadzieję, że wam się podoba i widzimy się w następnym rozdziale :)

Jeżeli są jakieś błędy przepraszam, sprawdzam tekst jednak jesteśmy tylko ludźmi ;)

Źródło mediów: https://mobile.twitter.com/honwaka_zz/status/1077180043267198977

Miłej niedzieli i do zobaczenia !!

Po prostu zostań / Shinkami (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz