Rozdział 10

4.2K 366 221
                                    

Kaminari pov:

Siedzieliśmy właśnie przed klasą i czekaliśmy na lekcje gdy nagle usłyszałem głośny, wesoły krzyk i ktoś do mnie pobiegł.

-Kamiś! - Dziewczynka się do mnie uśmiechnęła i mocno mnie przytuliła co ja odwzajemniłem nie zwracając uwagi na pytające spojrzenia reszty grupy. Wszyscy znali lub chociaż kojarzyli kim jest dziewczynka, w końcu była córką naszego wychowawcy i czasami na chwilę pojawiała się w szkole, jednak nasza relacja była już zupełnie inna, zbliżyliśmy się do siebie i stąd pewnie ich zdziwione spojrzenia.

-Cześć! - Przywitał się z nią Kirishima, a za jego śladem poszła pozostała trójka, nawet Bakugo się grzecznie przywitał.

-Hej! - Dziewczynka się do wszystkich uśmiechnęła.

-Eri co ty tu robisz? - Spojrzałem na nią zerkając czy w okolicy nie ma któregoś z jej ojców lub brata.

-Bo w szkole dużo osób zachorowało i odwołali nam zajęcia, a moja opiekunka też jest chora. Tatuś mnie odebrał i byłam z nim w domu ale musiał jechać do radia, więc przywiózł mnie taksówką tutaj. Powiedział, że tata Shota za dwie godzinki kończy to wrócimy do domu. - Eri skończyła opowiadać i wcisnęła się miedzy mnie i Kirishimę na ławkę na której obecnie siedzieliśmy.

-Nie widzieliście może.. - Usłyszałem głos wychowawcy, który zatrzymał się przed nami i gdy podniósł głowę znad telefonu zobaczył swoją córkę. -.. Eri. Hizashi jest czasem jak dziecko. - Powiedział cicho, tak żeby zapewne nikt tego nie usłyszał i potarł zmęczone oczy. - I co ja mam z Tobą zrobić? - Mężczyzna westchnął i popatrzył na dziewczynkę.

-Nie cieszysz się, że jestem? - Mała posmutniała i ustała naprzeciwko swojego taty. Mężczyzna ukucnął i zgarnął jej włosy za ucho.

-Oczywiście, że się cieszę kochanie ale Hizashi nie może od tak Cię tu podrzucać. - Wstał i spojrzał w swój notes. - Hitoshi kończy za godzinę napiszę do niego żeby przyszedł i zabierze Cię do domu, a przez tą godzinę posiedzisz z nami. - Zabrzmiał dzwonek i wszyscy zebrali się w klasie witając wychowawcę i Eri. Była godzina wychowawcza więc pan Aizawa przekazał nam najważniejsze informację i kazał zająć się sobą, a sam usiadł na krześle. Nie mógł pozwolić sobie na drzemkę, w końcu była tu Eri. Dziewczynka jednak nie zwracała uwagi na tatę i chwilę posiedziała z dziewczynami, które zrobiły jej warkoczyki i poopowiadały jej różne historie z których co jakiś czas się śmiała. Odwróciłem się w stronę chłopaków z którymi rozmawiałem, gdy upewniłem się że mała czuje się dobrze.
W połowie lekcji poczułem że ktoś łapie mnie za ramię, odwróciłem się i zobaczyłem jasnowłosą, odsunąłem się lekko pozwalając usiąść jej na kolanach. Dziewczynka oparła o mnie głowę i słuchała o czym rozmawiamy. Zdążyłem usłyszeć jeszcze komentarze dziewczyn jaka to Eri jest słodka i jakie to urocze, że tak mnie lubi. Nie zwracałem jednak długo na to uwagi tylko wróciłem do rozmowy.

-Może pójdziesz z nami? - Nagle Kirishima zwrócił się do dziewczynki, która ciągle uważnie nas słuchała. Spojrzałem zdziwiony jego propozycją, co także uczynił Bakugo.

-Mogłabym? - Dziewczynka się lekko pobudziła i wyprostowała. Popatrzyła na Kirishimę i na mnie swoimi dużymi proszącymi oczami.

-Wiesz Eri.. - Zacząłem jednak nie dano mi dokończyć bo od razu wtrącił się Bakugo.

-Twój tata nie puści Cię z nami na plażę. - Dziewczynka lekko posmutniała.

-Ale przecież nie będzie tylko z nami. - Wtrącił Kirishima, a my spojrzeliśmy na niego pytająco. - Przecież zapraszamy też Shinsou, z bratem na pewno będziesz mogła iść prawda? - Dziewczynka kiwnęła głową na potwierdzenie.

Po prostu zostań / Shinkami (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz