Następnego ranka Dylan obudził się wcześniej niż inni, więc postanowił zrobić śniadanie. Wstał, pocałował swoją ukochaną w czoło i zszedł do kuchni. Przygotował składniki i w tym momencie trącił garnek, który stał na kuchence. Narobił strasznego hałasu. Miał nadzieję, że nikogo nie obudził. Po chwili jednak do kuchni przyszła Summer.
Summer: Masz pojęcie, która godzina?
Dylan: Przepraszam. To był wypadek. Ja nie- (zmieszał się)
Summer (z uśmiechem): To był żart, głupku. (zaśmiała się)
Dylan: Tak. Jasne.Wrócił do zajęć.
Summer: Pomóc ci?
Dylan: Jeśli chcesz.
Summer: No jasne, żę chcę, Z chęcią pomogę.Zabrali się za przygotowywanie posiłku. Gdy skończyli, Dylan poszedł zawołać wszystkich na śniadanie. Po śniadaniu:
Dolly: Dylan?
Dylan: Tak skarbie?
Dolly: Co ty na to żeby pojechać do Camden aby zaprosić gości?
Dylan: Racja. Dobrze. Kiedy jedziemy?
Summer: Pierwszy autobus będzie tutaj za godzinę.
Dolly: W takim razie jedziemy za godzinę.
Dylan: Tak.Minęło 45 minut nim wyszli z domu. Nie chcieli się spóźnić. Autobus jednak przyjechał, jak zawsze, spóźniony.
W Camden:
Wysiedli z autobusu i pomaszerowali w stronę dawnego domu. Przed drzwiami zatrzymali się oboje. Byli zdenerwowani. Dylan wreszcie zabrał się na odwagę i zapukał do drzwi. Otworzył je Dimitri 2.Dimitri 2: Słucham.
Dylan: Cześć. Rodzice są w domu.
Dimitri 2: Może są, a kto pyta?
Dylan: Dimitri, no weź to my.
Dimitri 2: Jacy „My”?Dylan uniósł brew.
Dimitri 2: No dobra, zgrywam się. (przytulił rodzeństwo) Tęskniliśmy!
Dylan i Dolly: My też.Przestali się przytulać. Dimitri zszedł na bok.
Dimitri 2: Wejdźcie.
Dolly: Dzięki.
Dimitri 2: Halo, rodzinka! Mamy GOŚCI!Szczenięta zbiegły po schodach mało nie przewracjąc starszych dalmatyńczyków.
Dolly: Nowe słowo klucz, jak widzę. (zaśmiała się)
Dimitri 2: Tak. (uśmiechnął się)Szczenięta: Dolly! Dylan!
Wszystkie podskakiwały z radości. Po chwili przyszli także rodzice oraz starsze rodzeństwo.
Delilah i Doug: Dzieci!
Podbiegli do dwójki dalmatyńczyków i przytulili ich oboje.
Delilah i Doug: Tęskniliśmy.
Dylan i Dolly: My też. Przepraszamy, że uciekliśmy.
Delilah: Nie szkodzi. Wy zrobiliście to, co uważaliście za słuszne, a my zrozumieliśmy, że nie możemy was rozdzielić. To my przepraszamy.Przytulili się jeszcze raz.
Doug: Cieszymy się, że wróciliście. Co was sprowadza?
Dylan: Yyyy...
Dolly: Ślub? (uśmiechnęła się trochę zakłopotana)
CZYTASZ
Dylan x Dolly: Na zawsze razem
Fiksi PenggemarFan fiction opowiadające o przygodzie dwojga z mieszkańców Ulicy Dalmatyńczyków 101. Dylan zakochuje się w Dolly, ale na ich drodze stają różne przeszkody. Opowieść rekomendowana przez użytkownika @Szymonchip.