2. Nigdy nie powinnam poczuć tego innego dotyku.

549 15 1
                                    

Półtora miesiąca wcześniej.

Wyrywałam się do wyjścia ale ogromnie łapska członków mafii trzymały mnie w środku.

-Zostawcie mnie.

-Nie.

-Po co ja wam jestem?

-Wiesz.

-Co? Co wiem? Nie wiem nic. Jestem zwykłą licealistką.

-Jesteś też laską Fiennesa.-burknął jeden.

Kiedy się szarpałam samochód pojechał więc nie ma teraz dla mnie z niego drogi ucieczki. Może jak wyjdziemy to dam radę uciec. Nie wiem gdzie będziemy ale to jest nie ważne będę musiała biec bardzo szybko żeby jak najbardziej się od nich oddalić. Ale w tym celu muszę się pozbyć szpilek. Powili przysunęłam rękę do zapięcia buta rozpięłam jeden. Na moje nie szczęście miałam do czynienia z profesjonalistami. Od razu wyłapali co chcę zrobić.

-Masz siedzieć suko w bezruchu bo ci łeb rozpierdolę.-pomyślałam o tym jak to genialnie jest być porwaną kobietą nic nikomu nie zrobiłam a jestem nazywana suką. Teraz jestem przedmiotem a nie pełno wartościową osobą. Wszystkie prawa o które walczyły kobiety przepadają bo w momencie chęci obrony samej siebie grozi kulka w głowę. Przez strach, który zawładnął moim ciałem po krzyku osiłka mimowolnie zaczęły spływać mi łzy. Starałam się je powstrzymać „jestem silna". Powtarzałam sobie w głowie te słowa jak słowa różańca.

Gówno prawda. Żadna z nas nie musi być silna w takim momencie. Taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca więc rozmyślanie nad ukształtowaniem uczuć czy zachowani nigdy nie powinno do nas przyjść.

Po chwili porozumienia wzrokowego dwóch towarzyszących mi na tylnym siedzeniu mężczyzn wszczęli działanie. Jeden złapał mnie tak mocno, że nie mogłam nawet drgnąć drugi dotknął mojej twarzy przejechał palcami po szyi. Odchyliłam głowę z własnej głupoty ale ludzkich odruchów nie da się powstrzymać, tylko dałam mu większy dostęp do samej siebie.

-Śliczniutka jesteś. Pierdolił bym cię tak żeby obetrzeć tę buźkę.-nabrałam ochoty na wymioty, przeklnęłam ślinę.

-Spokojnie. Szef nie powiedział jeszcze jak ma być traktowana. Narazie jej nie dotykaj jeśli lubisz swoje palce.-mężczyzna siedzący z przodu ugasił podniecenie tego brutala, który siedział obok mnie.-Ale ty.-zwrócił się do tego który mnie trzyma.-rób to co robisz bo ona jest całkiem sprytna a nie może nam uciec.

Do czego ja mam się im przydać? Nic nie wiem. Nawet gdy chciałam o tym rozmawiać Bjørn uciekał od tematów około biznesowych. Nie wiem czy na szczęście czy nie szczęście ale jestem tylko jego pustą laską nic nie wiem. Ale czego oni się spodziewali po licealistce.

-Skoro taka mądra to pewnie dużo wie.-dotknął mojego ramienia a mnie przeszył okropny dreszcz. Nie chcę czuć jego dotyku. Jedyna osoba, której na to pozwalałam w ten sposób to Bjørn. Teraz niestety jestem zniewoloną lalką, która nawet jeśli by chciała nie może o sobie decydować.-a może jest jednak tylko przyjemną buźką jak reszta tych dziwek zwanych kobietami.-raczej kontroluję własny język więc w walce o własne dobro i nie wychodzę przed szereg z przypomnieniem o prawach kobiet, nie powiedziałam nic. Starałam się opanować łzy utrudniające mi wyraźne widzenie.

-Unieruchomcie ją, wysiadamy.-powiedział chyba najwyżej z nich postawiony mężczyzna a sługusy obok mnie wykonali polecenie. Siłom wyjęli mnie z samochodu. Zasłonili mi oczy więc nie wiedziałam gdzie mnie ciągną. Psychicznie szykowałam się na wszystko co najgorsze. Serce mi waliło, miałam problemy z oddychaniem, każda blizna bolała mnie na nowo ale to nie było ważne byłam o milimetry od spotkania ze śmiercią. Nie potrafię oszacować jak straszne jest otoczenie ale chyba umieram w środku. Na siłę staram się utrzymać ostatnią iskierkę w tunelu bo to ona podobno jest najważniejsza. Pachoły, mafijne robole odstawili mnie na ziemię. Kręciło mi się w głowie, nic nie widziałam a wysokie obcasy nie pomagały w utrzymaniu równowagi. Poczułam, że krępowane mi są nadgarstki. Chciałam się wyrwać ale przeszył mnie znajomy głos.

-Opór jest niewskazany. Ktoś ucierpi na twoim nieposłuszeństwie.-ten głos, znajomi odbijający się echem głos. Skąd ja go znam? Starałam się przeszukać swoją pamięć i dopasować do niego osobę. Rozwiązanie przyszło samo kiedy jeden z pachołów przywrócił mi możliwość widzenia.

-Ty...-wydusiłam kiedy zobaczyłam chłopaka z windy. Widzieliśmy się zaledwie chwilę a w nim zdążyła zakiełkować nienawiść, którą pielęgnował jak różę przez ostatnie miesiące.

-Cicho!-wrzasnął.-Cicho, jeśli chcesz sobie jeszcze pożyć. Zasada jest jedna. Milcz suko.-niepewnie kiwnęłam głową w strachu przed nim.-Teraz słuchaj. Monitoruję członków twojej rodziny wiem gdzie są i co robią. W dowolnym momencie mogę ich zabić jeśli nie będziesz przestrzegać tego co mówię. Rozumiesz? Kiwnij głową.-dałam mu znać, że się zgadzam. Zrobiła bym w tym momencie chyba wszystko żeby chronić rodzinę.

Nigdy nie myślałam, że była bym w stanie oddać za kogoś życie ale teraz gdyby nakazano mi strzelić sobie w głowę dla dobra mamy zrobiła bym to.

-Grzeczna dziewczynka teraz słuchaj. Twój spierdolony chłopak ukradł moje miejsce. Jego ojczulek szykował mnie na przejęcie sterów w firmie wtedy z dupy pojawił się Bjørn. Więc będzie tak. Skoro nie dostanę firmy to dostanę z niej hajs. Rozumiesz? Będziesz tu tak długo aż oni nie zapłacą. Ale nie będę też czekał wiecznie tik tak. Więc niech ten złodziej się śpieszy.-ten facet jest demoniczny.

-Śmiesz mówić o nim „złodziej" co za hipokryzja.-nie wytrzymałam a mężczyzna zaczął się do mnie zbliżać.-To ciebie Ragnar uczył wszystkiego co mogło by ci być potrzebne przy firmie a ty mu się odwdzięczasz wyłudzeniem pieniędzy!-kiedy skończyłam mówić był już przy mnie oddalałam się ale on napierał. Poczułam za plecami ścianę.

-Ty mała dziwko.-złapał mnie mocno za szczękę, mocniej niż kiedykolwiek Bjørn. Nie chcę innego dotyku tylko Bjørna. Ale mężczyzna z windy mnie dotykał, unieruchomił. To tak bolało.-Jednej jebanej zasady twoja głupia bania nie mogła zrozumieć...to będziemy się bawić inaczej mam nadzieję, że tak też ci się spodoba. Jebać czy ci się spodoba czy nie to ja mam być zadowolony.

-Jesteś pieprzonym złodziejem!-krzyknęłam mu w twarz pomimo unieruchomienia. Wpadł wtedy w furię. Zablokował mi jaki kolwiek ruch przywierając do ściany moją buzią. Zaczął dobierać się do ekspresu sukienki. Rozpiął go. Nagiął moją nietykalność. Zdjął ze mnie sukienkę. Dla każdego jasne jest, że próbowałam się wyrwać ale nie mogłam. Jego dotyk bolał a z każdym szarpnięciem łapał mnie mocniej. Kobieta podczas takiego zajścia nie ma też pełni swoich sił. Zaskoczenie, strach i poczucie, że to może nie tylko wina przeciwnej strony blokuje myślenie i mięście a z tym samym mocniejsze ruchy. Sukienka opadła do kostek a ja zostałam tylko w stringach.

-Wiedziałem, że nie jesteś niczym innym tylko łatwą szmatą. Słyszysz? Jesteś pierdoloną dziwką.

-Zostaw mnie! Przestań.

-Gadasz? To ja cię zaraz uciszę.-Odwrócił mnie ujmując moją twarz, zaczął kolanem uderzać o moją kobiecość. Niesamowicie mnie to bolało jeszcze ten jego wzrok. Był pewien jednego, że chce mi zrobić krzywdę i się przy tym zaspokoić ilustrował moje piersi. Kiedy z bólu i bezsilności chciałam opaść bezwładnie na ziemie przytrzymał mnie za szyję. Uścisk był mocny. -Jeśli tylko zechcę nic nigdy nie powiesz.-ostrzegł i zaczął całować i podgryzać moje piersi. Nie wiedziałam jak go powstrzymać. Włożył dłoń między moje nogi odchylił koronkowy materiał majtek i zaczął pieprzyć mnie palcami. Czerpał z tego przyjemność ja tylko ból, który wylewał się ze mnie wraz ze strumieniem łez. Zastanawiałam się co by było gdybym go odepchnęła i zabrała się do ucieczki. Została bym zastrzelona przez stojących w okół ochroniarzy. Wnet przestał. Puścił mnie pozwalając opaść na ziemię. Poprawił garnitur i fryzurę po czym jak by nigdy nic wyszedł a za nim kilku pachołów, którzy wcześniej bezczynnie przyglądali się zajściu. Potraktował mnie jak ostatnie gówno, odebrał godność i tak sobie wyszedł. Dawna mafijni robole podeszli do mnie i nie dając szansy na ubranie się przyłożyli mi coś do buzi. Zasnęłam.

Hej hej! Dzisiaj z mniejszą ilością radości piszemy to „Hej hej" rozdział jest smutny tak samo jak gwałt...chociaż wiecie co nie. GWAŁT JEST POTWORNY, MAKABRYCZNY I ODRAŻAJĄCY NIC TAKIEGO NIE POWINNO KIEDY KOL WIEK ZAJŚĆ. Dziewczyny jeśli, któraś z was to przeżyła skontaktujcie się ze specjalistą. Nie bójcie się o tym powiedzieć bo to nie wasza wina. Nie znaczy nie a kiedy skontaktujecie się z odpowiednimi służbami będzie tylko lepiej. Przekładajcie swoje dobro nad dobro innych bądź w swoim ciele dla siebie i na twym świecie dla siebie dla własnego szczęścia. Wspieramy was i kochamy.

🥀Bad Sisters🥀

Another touch Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz