Rozdział IX 18 Liliany

113 1 0
                                    

Minął rok od tych wydarzeń. Od zdrady Maksa. Wybaczyłam mu. Niedługo stworzymy rodzinę. Bardzo się cieszę. Słyszę kroki na schodach.
- Kupiłem Ci masło orzechowe i ogorki. - oznajmił Maks.
- Dziękuje kochanie. -  powiedziałam. Wiem Wiem. Masło orzechowe i ogorki nie pasują do siebie lecz mam na to ochotę. Mój brzuszek się zaokrąglił. Jestem w 8 miesiącu ciąży. Niedługo mam 18 lat i stanę się pełnoletnia. Czyli Maks może zostać już moim chłopakiem a nie opiekunem prawnym. Szkołe mam w domu. Mam dobre oceny. Indiwidualne nauczanie wiele mi dało. Podciągnełam się z Chemii i z matmy. Będę miała czerwony pasek w tym roku. Zbliżają się moje urodziny. 18. Ciekawe co Maks dla mnie przygotował. Pewnie jakąś niespodziankę? Nie wiem.
Patrzę na zdjęcie , ktore zrobiliśmy gdy byłam w 5 miesiącu ciąży. Wtedy wszystko było pod znakiem zapytania. Chciałam uciec z domu , zerwać z Maksem. Lecz udało się nam.

18 urodziny Liliany Perspektywa Maksa :
Na 18 urodziny Liliany postanowiłem zaprosić przyjaciółkę Liliany czyli Magdę i Sandrę. Magda ma kupić tort a Sandra przygotować przekąski.
- Puk puk. - powiedziała wesoło Magda. Lubiłem ją ze względu na jej sympatyczny charakter.
- Wejdź Magda. - zaprosiłem ją do środka.
- Mogę?- zamachała Sandra.
- Wejdź. Magda już jest. - oznajmiłem Sandrze. Magda i Sandra są podobne względem charakterów i urody. Jak byłem raz na wywiadówce w szkole Liliany o mały włos ich nie pomyliłem.
Tort ktory przygotowała  był świetny. To była torba na ramię , ktorą Liliana uwielbiała. Była w kolorze czarnym z złotym paskiem. 
-Magda postaw go na stole. - powiedziałem. Spojrzełem na zagarek 16.00 czyli mamy godzinę za nim Liliana wroci z zakupów.
- Dobra dziewczyny. Zostawiam was  same. Nie rozwalcie mi chaty. - poprosiłem.
- Jasne. Ser. - Zaśmiały się.

Perspektywa Liliany:
Czekałam krotko na Maksa. Jakieś 15 minut.
- Jedziemy do domu. - rozkazał Maks.
- Do kawiarni nie wskoczymy?- zadrwiłam.
- A chcesz to mozemy?- odpowjedział. Prychnełam. Do domu dojechaliśmy e 20 minut.
Gdy weszliśmy do domu było ciemno.
Nagle Magda i Sandra wyskoczyły z kanapy i krzykneły ,,sto lat".
Ucieszyłam. Urodziny trwały do drugiej w nocy.
- A tu ode mnie prezent. - powiedział i wręczył mi pudełka z Dauglassa i z apartu.
Otworzyłam pudełka i zobaczyłam piękny naszyjnik z inicjałami L&M , ktory był złoty. Oraz 2 pudełko perfumy czarne Si.
- Dziękuje kochanie. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Później wziął mnie za ramiona i przeżucił mnie na plecy.  Zaczął całować moją szyję , później schodził na biust. Miałam białą bieliznę , ktorą dostałam od Magdy. Szybko się jej pozbył. Sięgnął w dół.
- Mogę? Nie zaszkodzę dziecku?- zapytał Maks
- Możesz. Nie zaszkodzisz. - odpowiedziałam.
Uśmiechnął się i we mnie wszedł. Jęknełam. Zaczął ruszać powoli a potem mocniej i mocniej aż w końcu doszliśmy razem. Kiedy usnełam była godzina 2.30. Dobrze że nastę0ny dzień to sobota i sobie będziemy mogli pospać.

Śpij TatusiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz