Rozdział II Pierwsze spotkanie.

328 5 0
                                    

Dzisiaj wreszcie spotykam się z Moim Maksem. Nie mogę się doczekać aż go zobaczę. Moi rodzice jak zwykle wczoraj urządzili impreze aż nie mogłam się uczyć do egzaminu.
Spojrzałam na zagarek jest 7.30 pora do wyjścia. Schodzę do kuchni  a tam puszki po alkoholu i pudełka po papierosach. Moi rodzice są już w pracy.  Postanowiłam że sobie przygotuję kanapkę z nutellą i bananem miam.
Szybko włączam toster i przy okazji sprzątam po rodzicach. Wiem ,  że Maks chce mnie zaadoptować jako córkę. Ciekawe czy będę miała u jego swój pokój? Czy jednak będę spała z nim w łóżku? Gdy toster mi się włączył postanowiłam włozyć kanapki do tostera. Podczas robienia kanapek postanowiłam zrobić sobie makijaż. Delikatnie podkleśliłam oko kolorem różowym. Dzisiaj ubrałam krótką koszulkę gdzie widać mój wysportowany brzuch z napisem ,,Love" oraz spodniczkę z farbankami w kolorze biało różowym.
Gdy już toster się nagrzał i kanapki się zrobiły schowałam je do śniadaniówki i poszłam do szkoły.
Do szkoły dodarłam o 7.55 więc postanowiłam iść już na lekcję.
Po lekcjach o 13.00 czekałam na Maksa. Nie mogła się doczekać. Kiedy go zobaczyłam zaniemówiłam. Przystojny , wysportowany.
-Cześć Liliana. - Przywitał się ze mną.
-Um cześć. - mruknełam.
- Gdzie chcesz jechać?- zapytał się. Szczerze chciałam jechać do jego ponieważ mam wysokie libido. A to znaczy jedno. Chce seksu.  A on jest mój!
- Moze to Ciebie ? - zaproponowałam
- Oczywiście. - Powiedział i otworzył mi drzwi do samochodu.
Usiadłam koło jego i od razu zauważyłam że jego przyjaciel się podniosł uśmiechnełam się.
Kiedy dojechaliśmy widziałam piękny duży dom. Pewnie jest bogaty.
Zaprowadził mnie do pokoju znaczy do salonu. Ja od razu go pocaĺowałam 
- Co ty robisz?- zapytał się
- Całuje Cię? Nie mogę?- zapytałam.

Perspektywa Maksa :
- Całuje Cię? Nie mogę?- zapytała
- Wiesz to nasze pierwsze spotkanie , nie chce cię zranić. - odpowiedziałem 
Liliana posmutniała. Lecz zrozumiała moją intencję. Nie chce jej zranić. Nie potrafię kochać mimo że coś do jej czuje.
Spędziliśmy miło dzień. Zrobiłem dla niej spaghetii i gdy był wieczor postanowiłem mimo jej rodziców odwiesc do domu.

Perspektywa Liliany:
Była 21.00 wieczorem Maks postanowił odwieść mnie do domu.
Było mi smutno ponieważ musiałam wracać do domu. Chciala bym zostać u jego na noc. Lecz Maks nie jest moim opiekunem ani rodzicem.
Kiedy dojechaliśmy do mojego domu. Maks pocałował mnie w usta.
- Dobrej nocy Liliano. Nie martw się niedługo będzie wszystko dobrze.-oznajmił.
- Obiecujesz mi to?- zapytałam się.
-Oczywiście kochana. Na mnie możesz liczyć. Idź już do domu. Jutro masz szkołe musisz się wyspać. - odpowiedział.
Kiwnełam głową , wysiadłam z samochodu. 
W domu czekała na mnie kolejna impreza moich rodziców. Koledzy taty z pracy przyszli alkohol lał się strumieniami. Szybko poszłam do swojego pokoju i odrobiłam Polski i Matematykę.
Gdy była godzina 22.30 postanowiłam iść spać. Ponieważ miałam na 7.30do szkoły następnego dnia. 

Śpij TatusiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz