opis: Natasha i Bucky sa razem. sa urodziny Nat
tak× × ×
Urodziny Natashy zbliżały się coraz bardziej. Dla Bucky'ego był to ważny dzień, dlatego od kilku dni chodził ze swoim przyjacielem Stevem po mieście, szukając prezentu, a po kilku prośbach nawet Sam Wilson zgodził się zajmować jakoś Romanoff, by ta nie zdążyła się niczego domyślić. Bo to naprawdę miały być udane urodziny i James chciał, by to, co miał dać swojej ukochanej było wyjątkowe.
Dni mijały szybciej, niż szatyn by tego chciał i niestety, jakby życie z niego kpiło - nie znalazł do tej pory nic, co mogłoby go zadowolić i równocześnie spodobać się rudowłosej. A jeśli to o dziewczynę chodziło, to co roku wymyślała Barnesowi naprawdę piękne prezenty, każdy z nich był od serca i mężczyzna skłamałby, mówiąc, że były nietrafione.
Oboje byli ze sobą już cztery lata, a może i pięć? Matko, jak ten czas szybko leci. Bucky dopiero co ją poznał, a oni już tyle czasu spędzili na użeraniu się ze sobą, na dogryzaniu sobie w słodki sposób i wspólnych kąpielach, wypadach do miasta w środku w nocy i jazdach samochodem po mieście w środku nocy, mając na sobie niewiele poza piżamą. Pozali się dzięki Steve'owi, a raczej jego dziewczynie - Peggy, która zaprosiła ich obu na imprezę. W jakiś niewyjaśniony sposób szatynka znała ich obu, lecz Natasha i James nie znali siebie.
Wpadli sobie w oko zdecydowanie od pierwszego wejrzenia i nie trwało to długo, zanim Bucky poprosił Romanoff, by została jego dziewczyną. No i kim byłaby, gdyby się nie zgodziła.
No i trzeba było im to przyznać... Tworzyli naprawdę zgraną parę, kłótnie w ich związku występowały rzadko, a jeśli już były między nimi jakieś sprzeczki, to szybko się godzili.
Przez zawody ich obu, mieli trochę mniej czasu dla siebie, ale to też w pewnym sensie się im przydawało, bo po tak długiej przerwie zawsze wracali do siebie z jeszcze większą miłością, o ile było to w ogóle możliwe. Natsha była znanym fotografem, często robiła zdjęcia do okładek czasopism i różnego typu sesje. Bucky natomiast był czymś w rodzaju ochroniarza? Był po prostu tym wszystkim, czego potrzebował Tony Stark i jego bogaty tyłek, chodził za nim i pilnował, by szatynowi nie spadł z głowy ani jeden włos, co czasem było ciężkie biorąc pod uwagę charakter mężczyzny, ale za te pieniądze nie mógł narzekać. Mimo wszystko jednak większą miłością pałał do pisania, a najczęściej pisał o swojej dziewczynie właśnie, bo to ona była dla niego największą inspiracją i to dzięki niej tworzył, a nawet żył.
Dlatego znalezienie prezentu dla Nat było niesamowicie trudne. Według Barnesa, jego dziewczyna była idealna i wiele jej zawdzięczał, dlatego nie chciał jej zawieść w ten ważny dzień. Chociaż rudowłosa nie specjalnie lubiła obchodzić swoich urodzin to James jakoś powoli, ale jednak sprawnie ją do tego przekonywał.
- Słuchaj, nie możemy tutaj chodzić bez celu - zaczął Steve, kiedy wszedł do kolejnego sklepu razem z przyjacielem - naprawdę nie masz żadnego pomysłu?
- Uh - James jęknął i stanął w miejscu. - Chcę znaleźć coś idealnego, bo to musi być coś dobrego.
- Ale nawet nie wiesz co to jest.
- Co ty kupujesz Peggy na urodziny? - zapytał i obaj zaczęli iść w stronę stoiska z aparatami.
- Peggy pracuje w służbie, więc to, co ja jej kupuję raczej nie przyda się Nat, chyba, że zacznie służyć Ameryce... - powiedział, na co szatyn westchnął. - A nie możesz jej... Bo ja wiem... Zrobić sobie nagą sesję i dać jej cały album takich zdjęć? - Rogers podniósł jeden z aparatów, kiedy stanęli obok półek.
CZYTASZ
One Shots
Fanfic❝ All this time I was finding myself, and I Didn't know I was lost ❞ Stucky, Buckynat, Avicii, Cherik, Steddie i Ronance czy jakoś tak.