Ojciec usiadł na krzesełku na którym wcześniej siedział mój przyjaciel i złapał moją rękę.
- jak się czujesz, kochanie? - zapytał zatroskany. Mój ojciec jest policjantem przez co większość czasu go nie ma w domu, dlatego zdziwiła mnie jego obecność gdyż powinien być jeszcze w pracy.- dobrze, a nie powinieneś być jeszcze w pracy?
- powinienem, ale lekarz do mnie zadzwonił że się wybudziłaś to się zwolniłem wcześniej - gdy skończył mówić spojrzał na chłopaka i pokazał mu gest głową aby podszedł, a ten wykonał jego polecenie.- Sam, chciałbym cię przeprosić że przeze mnie jesteś tutaj w takim stanie - wymusił uśmiech i podał mi czekoladki. Pewnie ojciec kazał mu mnie przeprosić bo sam z siebie to by nigdy nie przyszedł.
- okej, nie ma sprawy, dziękuje - również wymusiłam nieszczery uśmiech i przyjęłam z niechęcią czekoladki. Pewnie i tak je później wyrzucę do kosza.
****
Gdy wstałam ujrzałam Noah.
- dzień dobry moja księżniczko, mam już wypis dla ciebie wiec jak sie szybko zbierzesz to może zabiorę cię na maczka na śniadanie.- okej to daj mi 10 minut.
Ogarnęłam się i razem z przyjacielem ruszyliśmy do jego auta. Jakoś wizja mc donalda mi nie przemawiała bo tylko przez to przytyję ale coś wymyślę. Najwyżej zwrócę to w toalecie.
Gdy dotarliśmy na miejsce Noah zamówił sobie i mi „2 for you" i poszliśmy do pobliskiego parku zjeść nasze jedzenie. Frytkami i colą podzieliłam się z Noah, aby później nie mieć wyrzutów że za dużo zjadłam. Później pojechaliśmy do mnie i oglądaliśmy różne filmy.
Przepraszam że taki nijaki ten rozdział ale pisałam go na szybko żeby w miarę regularnie wstawiać rozdziały. Do następnego :*