Siedziałam na komisariacie i czekałam aż razem z ojcem wrócimy do domu. Pewnie zastanawiacie się jak to się stało. Otóż to jest część planu. Szef przyjechał do Davida i opowiedział krok po kroku co mamy zrobić. Powiedział że mam iść zeznawać i trochę poprzekręcać niektóre fakty, bo tak czy inaczej jestem niepełnoletnia i raczej nie pójdę do więzienia zwłaszcza gdy nawet nie należałam do gangu. Tak, musieliśmy mu o tym powiedzieć. Był lekko wkurzony, ale wszystko zrozumiał. I Jack miał też racje. Dostałam tylko 40 godzin prac społecznych co w porównaniu z więzieniem czy poprawczakiem jest błahostką.
Ojciec wszedł do pomieszczenia i z surowym wyrazem twarzy spojrzał na mnie i razem wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu.
- zawiodłem się na tobie - powiedział gdy tylko ruszył.- przepraszam.
- co mi da twoje przepraszam? Dałem ci wszystko a ty się tak odwdzięczasz? - powiedział tylko i wszedł do domu. Tego dnia nic już mi nie zrujnuje.
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Miałam jednego smsa od Davida.
D: I jak sytuacja?
S: mam 40 godzin prac społecznych, do tego ojciec jest na mnie mega wkurzony a poza tym to wszystko git.
D: okej. Idziesz dzisiaj z nami na imprezę? Chcemy się trochę rozluźnić po tym wszystkim.
S: nie wiem. Przemyślę to.
D: czyli tak. Będę chwilę przed 19 pod twoim domem.
S: okej. Do zobaczenia.
Zeszłam na dół aby poinformować ojca o wyjściu. Siedział razem z Kate w salonie.
- tato wychodzę o 19, okej? - zapytałam lekko speszona.
- gdzie? Znów będziesz się szlajała z tymi bandytami po jakichś opuszczonych budynkach? Nigdzie nie idziesz - rozkazał.
- na imprezę chciałam iść.
- i co byś tam robiła? Pewnie będziesz ćpała z tym Adamem! To wszystko przez niego! Moja kochana córka jest teraz ćpunką i bandytką! - gdy to powiedział do oczy nazbierały mi się łzy.
- uspokój się - wtrąciła się Kate - to tylko dziecko. Nie możesz tak na nią naskakiwać. Każdy popełnia błędy. Ty jak byłeś w jej wieku, to nie imprezowałeś?
- na pewno nie ćpałem i nie szlajałem się z bandytami - odpowiedział srogo i spojrzał na mnie wskazując palcem - a ty nigdzie nie wychodzisz.
Pobiegłam do pokoju z płaczem. Jak ja tego nienawidzę że co by się nie działo ciągle płaczę. Nie umiem tego powstrzymać. Wzięłam telefon do ręki i napisałam do Davida krótką wiadomość.
S: nie mogę iść, ojciec mnie nie wypuści.
D: coś wymyślimy, przygotuj się. Wcześniej udawaj że idziesz spać. Wyjdziesz przez okno :)
S: okej.Ile ja bym dała aby cofnąć się w czasie... nie wiem kiedy zasnęłam.
————- Kilka godzin później ————
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Stała w nich Kate.
- chodź, zjeść coś - powiedziała uśmiechając się. Wzięłam telefon i spojrzałam na godzinę; 18:15. Mam jeszcze około 40 minut do przyjazdu Davida.
- głodna nie jestem. Ja idę spać więc jakbyś mogła, nie wchodź razem z tatą do mnie - poprosiłam na co się zgodziła. Wstałam z łóżka i zaczęłam się ogarniać. Wzięłam krótką kąpiel i ubrałam czarną sukienkę którą znalazłam w szafie. Kompletnie o niej zapomniałam. Włosy wyprostowałam i zrobiłam makijaż. Gdy malowałam rzęsy usłyszałam stuknięcie w okno więc się wystraszyłam. Poprawiłam lekko oko i wyjrzałam zza okno. Włożyłam telefon do torebki i wyszłam przez nie uprzednio zrzucając szpilki. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy jeszcze po Lili, Evansa, Harrego i Camerona. Reszta dojechała sama.
—————-
Zbliżamy się powoli do końca opowiadania. Ciągnęłabym to dalej ale zrobiłam kilka ważnych błędów:
1. Zaczęłam pisać to opowiadanie o przestępstwach itp a kompletnie o tym nie mam pojęcia. Chciałam wdrążyć taki element ponieważ po części inspirowałam się jedną piosenką.
2. Kończą mi się pomysły jak ciągnąć rozwój sytuacji i wgl. Nie wiem czy to opowiadanie jest ciekawe i spójne i czy wam się podoba więc będę je powoli kończyła i spróbuje napisać lepsze opowiadanie nie popełniając tych błędów. Każdy uczy się na błędach.