Zasada 6 - Nie gub swoich owieczek. Są zbyt cenne

1.2K 97 395
                                    

Lochlyn Mark (aka Leo) Andrews - 10 lat

Juniper i Dagwood Blossom - 9 lat

Forsythe Pendleton (aka James lub Jimmy) Jones IV - 8 lat

Marjorie Cheryl (aka Mary) Jones - 6 lat

Tony Harold Jones - 4 lata

Larissa Antoinette (aka Lara) Jones - 8 miesięcy

Miłego czytania!

- Czy ona przestanie wyć? - wyjęczał Sweet Pea, próbując zatkać uszy poduszkami. - Jest cholerna czwarta rano!

- Nie wiem! - wyłkałem, zalewając się łzami wraz z Larissą. Nic już nie działało. Dziewczynka ciągle płakała od jakiś trzech godzin. - Kevin! Zrób coś!

- Jesteś ojcem czwórki dzieci! Powinieneś wiedzieć, co robić! - westchnął Keller, w poduszkę. Dziewczynka zawyła głośniej, a ja przytuliłem ją siebie mocniej, kołysząc lekko, by ją trochę uspokoić. Jednak bez skutków. - Daj jej cycka, czy coś.

Parsknąłem histerycznie, lecz nie z żartu przyjaciela. Byłem po prostu w dupie i nie wiedziałem, co robić.

- A jeśli coś jej jest?! Nigdy tak nie robiła! - wyłkałem, próbując wcisnąć córce butelkę z jedzeniem. Ta jednak tylko mnie opluła. Załkałam jeszcze mocniej.

- Nie płakała? - Sweet Pea spojrzał na mnie jak na idiotę. - To gówniak! Każdy gówniak płacze!

- Jedynym gówniakiem tutaj jesteś ty, Sweets - warknąłem, podrzucając ją lekko do góry. Larissa nie przestawała wrzeszczeć, co martwiło mnie z każdą minutą coraz bardziej. - Może jedźmy do szpitala?! A jeśli to miesiączka?!

W pokoju nastała nagle cisza, a zażenowane spojrzenie Kevina, Sweet Pea, a nawet Lary studiowało mnie na wskroś. Wędrowałem zdezorientowanym wzrokiem po nich wszystkich, próbując coś z siebie wydusić.

- No co? Larissa to dziewczyna, nie?

Jak na zawołanie dziewczynka znów rozpoczęła swój koncert, a ja zacząłem wędrować wkoło kanapy, by ją jakoś uciszyć.

- Ona nawet nie ma roku, deklu - wyjęczał zażenowany Kevin. - Jakim cudem ma mieć okres?

- Nie wiem! - krzyknąłem rozhisteryzowany. - A ty jesteś... Jesteś...

- Gejem? - Keller założył ręce na piersiach, co było już okropnie złym znakiem. Betty całkowicie przejęła po nim ten ruch i zdążyłem zauważyć, jakie katastrofalne skutki może za sobą ciągnąć. Zwykle kończyło się to trzaskaniem drzwiami, nieudanymi próbami wrzucenia mojej czapki do kominka lub pakowaniem walizek w akompaniamencie niepowtarzalnego: ,,moja matka miała co do ciebie racje! Czemu byłam taka zaślepiona i jej nie słuchałam?!" - Czy ty sugerujesz, że ja też co miesiąc krwawię i się na tym znam?

- Nie powiedziałem tego! Po prostu... Masz dużo koleżanek... Więcej niż ja i... I...

- A nie? - spytał cicho Sweet Pea, spoglądając z boku na Kevina, który natychmiast zaczął go miażdżyć wzrokiem. - Geje nie okresują?

- Nie?! - Keller, podniósł się zamaszyście z kanapy i chwycił za swoją poduszkę. - Dzisiaj śpię z dziewczynami! Radźcie sobie sami! N. A. R. A.

- Nie! - wyjęczałem histerycznie, próbując zatrzymać jedną ręką Kevina, oraz kołysząc w drugiej Larissę. - Potrzebujemy cię!

- Archie do cholery! - czyli jak (nie)wychowywać dzieci według Jugheada JonesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz