Poznajmy się

355 21 0
                                    


Cztery godziny później Hermiona obudziła się czując jak ktoś potrząsa jej ramieniem. Gwałtownie usiadła wyprostowana, wyciągając różdżkę spod poduszki i kierując ją w stronę intruza, gdy w tym samym momencie mrugała, aby przyzwyzaić się do jasności panującej w pokoju.
- Hermiono, to tylko ja, Dudley. Przyszedłem z lodem na twój nadgarstek, żeby opuchlizna szybciej zeszła. Zapukałem do drzwi i zawołałem cię, ale się nie obudziłaś, więc wszedłem- powiedział ostrożnie.
Zatrzymała się na kilka sekund, po czym odłożyła różdżkę z powrotem tam skąd ją wzięła. Zanim odwróciła się do Dudley'a, wypowiadając słowo „przepraszam", jej oczy całkowicie przyzwyczaiły się do światła.
-W porządku.- uspokoił ją. -Czy mogę usiąść? - zapytał, wskazując na jej łóżko ręką w której trzymał kompres z lodem. Spojrzała na niego przez chwilę, starając się, żeby nie było to takie oczywiste, że mierzyła go wzrokiem. Ponieważ Harry tak naprawdę nie miał żadnego powodu, by opisywać jej swojego kuzyna w ciągu ostatnich kilku lat, spodziewała się, że ten będzie wyglądał jak gruba świnia, podobnie jak jego ojciec. Zamiast tego patrzyła na młodego mężczyznę o budowie ciała, która ewidentnie świadczyła o jego statusie najwyżej ocenianego boksera w Smeltings.

Był już ubrany do spania w spodnie od piżamy i granatową koszulkę, ale wiedziała, że ​​jego równa na metr osiemdziesiąt postura mogłaby być uważana za solidną. Mógł mieć warstwę tłuszczu na brzuchu, ale miał głównie mięsień, szeroką klatkę piersiową i ramiona. Jego bicepsy były duże, ale Hermiona była zadowolona z faktu, że nie były zbyt umięśnione, że wyglądały na napięte nawet wtedy, gdy nie były - nie miałby żadnych problemów ze skrzyżowaniem rąk na swojej klatce piersiowej. Jego dłonie były duże, a jej twarz lekko się zaróżowiła, gdy zastanawiała się, czy była to oznaka również innych części jego anatomii.

Patrząc na jego twarz, był przeciętnie wyglądającym mężczyzną; niezbyt przystojnym, ale też zdecydowanie niebrzydkim. Jego blond włosy nie były już przyklejone do głowy, ale były przycięte tak, że sięgały mu do uszu. Jego oczy były jasnoniebieskie, odciągając uwagę od krzywego nosa. Kiedy otworzył usta, by coś powiedzieć, zobaczyła, że ​​chociaż jego zęby nie były idealnie proste, nie były też przesadnie krzywe. Była tylko zaskoczona, że ​​wciąż ma je wszystkie. W rzeczywistości, jej zdaniem, jego jedyną cechą fizyczną, która ujmowała jego całości, był gruby kark, ale przynajmniej nie był tak szeroki jak jego głowa.

Odchrząknął, a ona zarumieniła się jeszcze bardziej, gdy zdała sobie sprawę, że się gapiła. W odpowiedzi na jego pytanie skinęła głową pokazującc na łóżko, a kilka sekund później poczuła, jak materac się ugina, gdy usiadł obok niej. Spojrzał na nią z uśmiechem, lekko ciągnąć za zabandażowany nadgarstek, tak aby leżał na jego skrzyżowanych po turecku nogach i owijał wokół niego lód.
Wzdrygnęła się z powodu chłodu. Spojrzawszy na jego twarz, wyciągnęła drugą rękę i wskazała na poduszkę, aby poinformować go, że miała zamiar wyciągnąć różdżkę. Wydawał się nie rozumieć, dopóki nie ruszyła w jej stronę, wciąż trzymając nadgarstek na jego kolanach. Wydawał się trochę nieufny, ale szybko poczuł ulgę, kiedy wycelowała różdżką w kierunku komody po drugiej stronie pokoju, a po chwili notatnik i długopis wleciały w jej wyciągniętą dłoń.

"Która godzina?" napisała zgrabnie.

- Tuż po północy - odpowiedział, będąc pod wrażeniem, że jej magia pomogła jej ułatwić sobie życie, kiedy nie mogła w tej chwili wstać.

Chociaż nie był na tyle głupi, by wspominać w obecności rodziców słowo „magia", w ubiegłym roku w ich kryjówce, w której pojawiały się różne czarownice i czarodzieje, Dudley zaczął rozumieć, że magia nie jest czymś złym z natury. Jasne, że jego rodzice, a zwłaszcza jego ojciec, mogliby godzinami opowiadać o tym, jak to magia była źródłem wszystkich złych rzeczy, jakie kiedykolwiek ich spotkały, ale im więcej o tym myślał, tym bardziej przychylał się do myśli, że byli oni po prostu uprzedzeni i nie chcieli brać odpowiedzialności za własne czyny.

KryjówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz