Zmiana poglądów

245 17 0
                                    


Hermiona obudziła się na kanapie, a zmartwiona twarz Dudleya zajęła jej całe pole widzenia.

- Dudley? - wyszeptała.

- Hermiona... - odpowiedział z wyraźną ulgą w głosie, odsuwając się na bok.

Kiedy próbowała sobie przypomnieć jak znalazła się na kanapie, powróciły do ​​niej wspomnienia wcześniejszych wydarzeń. Usiadła i poczuła zawroty głowy od zbyt nagłego ruchu. Wyciągnęła rękę i zanim zdążyła użyć magii, Dudley włożył w jej dłoń notatnik z połączonym z nim długopisem. Uśmiechnęła się do niego ciepło, po czym odwróciła głowę, żeby pisać. "Czy pomożesz mi iść do mojego pokoju? ''

- Oczywiście - odpowiedział, wkładając notatnik i długopis do głębokiej tylnej kieszeni swoich spodni. Następnie chwycił jedną z jej dłoni, a dreszcz ogarnął jego ciało, gdy ona złapała go za ramię, aby obronić się przed kolejnym atakiem zawrotów głowy. Kiedy te problemy ustały, rozluźniła swój uścisk, a on objął ją ramieniem, opierając dłoń na zwężeniu jej talii, a jej ręka owinęła się wokół jego ramienia.

- Gotowa? - zapytał. Na jej skinienie ruszyli przez dom. Oboje starali się zachować ciszę, ponieważ jego rodzice już spali, ale musieli zatrzymywać się co jakiś czas, żeby Hermiona mogła złapać równowagę. Kiedy zaproponował, że poniesie ją przez resztę drogi, zdecydowanie zaprzeczyła ruchem głowy, a na jej zalanej łzami twarzy pojawił się uroczy wyraz determinacji.

Kiedy dotarł do jej drzwi, otworzył i je i wszedł z nią do pokoju.

- Potrzebujesz pomocy, żeby dostać się do łóżka?- pomyślała o tym przez chwilę, po czym potrząsnęła głową. Wyciągnęła rękę, a on podał jej notes. -OK. Jeśli będziesz mnie potrzebować; żeby się wypłakać, albo żeby po prostu być w pokoju i przeprowadzić długą rozmowę, w której używam słownika, naprawdę, po prostu daj mi znać - powiedział jej szczerze, zanim ją puścił.

Po prostu stała, patrząc na niego przez chwilę, po czym odwróciła się do swojego notatnika. "Bardzo dziękuję, ale już za często proszę cię o pomoc, a dopiero co cię poznałam. Naprawdę muszę być teraz sama." Po tym, jak przeczył wiadomość, położyła notatnik na biurku obok drzwi. Zanim Dudley zdążył się odwrócić i wyjść, przytuliła go mocno, całując w policzek, po czym odsunęła się i weszła głębiej do swojego pokoju. Dudley pożegnał się i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.  Stał teraz sam na korytarzu, położył dłoń na policzku i po chwili poszedł do swojego pokoju, oszołomiony i poruszony dotykiem jej ciała przyciśniętego do jego własnego.
Następnego dnia Hermiona odmówiła wyjścia ze swojego pokoju z jakiegokolwiek innego powodu niż wzięcie prysznica lub skorzystanie z toalety. Dudley przynosił jej posiłki, a ona mu podziękowała, jednak mógł zauważyć w niej przytłaczający smutek. Nie wpuściła go do pokoju, ale przez moment w otwartych drzwiach mógł dostrzec zdjęcia rozłożone na jej łóżku.

Kiedy nie zeszła na dół na obiad, Vernon poczuł nagłą potrzebę skomentowania tej sytuacji, mamrocząc coś pod nosem, tak żeby nikt go nie słyszał, po czym przeszedł do swojego normalnego tonu, który był zawsze zarezerwowany na narzekanie.

-Niewdzięczna dziewczyna. Petunia dołożyła wszelkich starań, aby ugotować wystarczająco dużo, żeby ona też mogła jeść, a dziwak nie chce nawet zejść i zjeść jak cywilizowana osoba.

Jego wywód został przerwany przez głośny dźwięk pięści Dudley'a uderzającej w drewniany stół i powodującej grzechotanie talerzy i sztućców i lekkie rozchlapanie wody z wazonu z kwiatami na środku. Wstał, spoglądając na swojego ojca. Kiedy się odezwał, jego głos był spokojny, ale lodowaty, którego żaden z rodziców nigdy wcześniej nie słyszało u swojego Dudusia.

KryjówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz