Przyszłość

344 13 2
                                    

Trzy tygodnie później

-Harry Potter, właśnie usłyszeliśmy twoje zeznania w sprawie Lucjusza Malfoy'a, Narcyzy Malfoy i Draco Malfoy'a. Czy jest jeszcze coś, czego nie powiedziałeś, a co chciałbyś dodać przed Wizengamotem?

-Nie, proszę pana - odparł Harry.

- Bardzo dobrze, możesz zająć swoje miejsce.- Harry wstał i podszedł do swojego miejsca w sekcji dla publiczności, a oczy większości zgromadzonych na sali śledziły każdy jego ruch, aż usiadł między Hermioną i Ronem.

-Czy jest ktoś jeszcze, kto chciałby zabrać głos w sprawie rodziny Malfoyów?- tłum rozejrzał się na boki, ale nikt nie podniósł ręki.-Czy jest jeszcze ktoś, kto chciałby wypowiedzieć się przeciwko rodzinie Malfoyów?- również nie została podniesiona żadna ręka, chociaż liczba osób wypowiadających się przeciwko Malfoy'om zapewne znacznie przewyższała tych, którzy przemawiali w ich imieniu.-W takim razie nadszedł czas, aby wydać orzeczenie. Ci, którzy uznają Lucjusza Malfoya za winnego bycia Śmierciożercą, proszę o podniesienie dłoni.- w całym pomieszczeniu natychmiast ukazał się las ramion, aż wydawało się, że każda jedna osoba uniosła swoją rękę.-Ci, którzy uważają Lucjusza Malfoya za niewinnego zbrodni bycia Śmierciożercą, proszę podnieść rękę.- Hermiona rozejrzała się, licząc sporadyczne głosy za niewinnością oskarżonego. Było ich jedenaście.- Dobrze. Lucjuszu Malfoy, zostałeś uznany za winnego bycia Śmierciożercą. Następnym oskarżeniem przeciwko tobie jest użycie Klątwy Zabijania i Klątwy Cruciatus. Ci, którzy uznają Lucjusza Malfoya za winnego użycia wspomnianych wcześniej Niewybaczalnych Klątw, proszę podnieść rękę.

Po kolei czytano każdy zarzut z listy i głosowano nad poszczególnymi wyrokami. Jedyne zarzuty, na które oddano głos na ich niekorzyść, dotyczyły zbrodni bycia Śmierciożercą zarówno dla Lucjusza jak i Draco. Zostali oczyszczeni z pozostałych zarzucanych im czynów, ponieważ chociaż wszyscy uważali, że przynajmniej Lucjusz jest winny, nie było absolutnie żadnych dowodów na poparcie pozostałych oskarżeń. Malfoy senior został skazany na jeden rok w Azkabanie, w którym nie przebywał już ani jeden Dementor podczas gdy Draco został skazany na dwanaście miesięcy prac społecznych. Młodszy Malfoy otrzymał mniejszy wyrok z powodu niezdolności do wykonania zadania wyznaczonego mu przez Voldemorta. Oba wyroki były lżejsze niż niektóre, które zapadły we wcześniejszych sprawach; nie tylko dlatego, że w imieniu pozostałych Śmierciożerców nie zeznawał Chłopiek-Który-Przeżył, ale również dlatego, że pozostali skazani nie mieli wystarczającej kwoty pieniędzy, aby opłacić sobie łapówki dla urzędników. Kiedy rozprawa dobiegła końca, Hermiona, Harry i Ron wraz z Madame Pomfrey podeszli na środek sali rozpraw, gdzie Draco i Narcyza żegnali się z Lucjuszem. Kobieta odsunęła się od męża i odwróciła się w stronę trójki nastolatków.
-Dziękuję za zeznawanie na naszą korzyść. - powiedziała Narcyza.

-Powiedziałem tylko prawdę. Jeśli pomogło to wpłynąć na głosowanie za waszą niewinnością, tym lepiej dla was.- odpowiedział Harry. Cała trójka uważała, że rodzina Malfoyów została potraktowana zbyt łagodnie, ale bez dowodów ich zbrodni nic nie można było na to poradzić.-Teraz jednak, gdy wasza rozprawa dobiegła już końca, czas przejść do sprawy głosu Hermiony.- kontynuował.

Lucjusz spojrzał z pogardą na Gryfonkę. To ona mogła być powodem, dla którego Harry przemówiał na ich korzyść, ale dziewczyna, w jego mniemaniu, nadal, pod każdym względem, zajmowała niższą pozycję społeczną.

Pomimo świadomości, że starszy mężczyzna nie skrzywdziłby jej na środku sali sądowej w obecności świadków, Hermiona wciąż drżała, gdy głowa rodu Malfoy'ów odwrócił się w jej kierunku.
-In Vocalis Integrum Restituere.- zaintonował znudzonym głosem, wyciągając rękę i zaskakując trio swoimi umiejętnościami w zakresie magii bezróżdżkowej. Hermiona poczuła falę miękkiego ciepła wypełniającą jej gardło, zanim poczuła piekący ból, gdy jej struny głosowe zrosły się z powrotem. Madame Pomfrey podeszła do niej i wręczyła jej eliksir, który ukoił jej podrażnione gardło, a także miejscowo je znieczulił. Lucjusz miał na tyle przyzwoitości, by wcześniej ostrzec ich przed bólem, więc zdawali sobie sprawę, że dyskomfort, który odczuwała Hermiona nie był spowodowany próbą zranienia jej. Dziewczyna otworzyła usta, by spróbować wydać choćby dźwięk, ale pielęgniarka zatrzymała ją, kiedy zorientowała się co szatynka próbowała zrobić.
-Panno Granger! - upomniała.- Wie pani, że nie może pani próbować mówić przez co najmniej tydzień. Twoje struny głosowe potrzebują czasu, aby prawidłowo zrosnąć się ze sobą bez żadnych komplikacji. Jeśli będzie pani niecierpliwa i zacznie mówić zbyt wcześnie, może to spowodować ponowne rozerwanie strun głosowych i będziemy musiały zacząć od początku. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, aż uznam, że nadeszła odpowiednia pora, ale na pewno trzeba będzie na to poczekać przynajmniej tydzień.

KryjówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz