Radio

266 22 0
                                    


W ciągu pięciu minut przypomniała sobie tylko okruchy swoich snów, ale to wystarczyło, żeby wiedzieć, że nie należały one do przyjemnych. Wstając, zeszła do kuchni, gdzie zrobiła sobie opatrunek z lodu i wróciła do swojego pokoju. Trzymając kostki na nadgarstku, zajęła się czytaniem. Nie powiedziała Harry'emu ani Ronowi, ale kupiła wszystkie książki, których potrzebowałaby w tym roku szkolnym, pytając profesor McGonagall, jakie będą potrzebne. Chyba by zwariowała, gdyby pozwoliła sobie na poślizg w nauce; nadal chciała zdać O.W.T-emy. Kiedy minęło dwadzieścia minut, zaniosła kompres do łazienki, zostawiając lód w zlewie, żeby się roztopił, a plastikowa torba trafiła do kosza. Ręcznik, który owinęła wokół swojego nadgarstka, wrócił z nią do pokoju, gotowy do użycia w ciągu kolejnych czterech godzin.

Zasnęła dość szybko, budząc się dwie godziny później, czując się stosunkowo dobrze wypoczęta, a także znacznie lepiej po upadku. Właściwie jedyną jej częścią, która była w tej chwili obolała, był jej nadgarstek, ale nawet to jej nie przeszkadzało. Spojrzawszy na zegar, zobaczyła, że ​​jest szósta trzydzieści rano. Zdecydowała się wstać i poszła do łazienki, zanim zeszła po schodach ubrana w piżamę.

Kiedy stwierdziła, że nikt jeszcze nie wstał, postanowiła przygotować smaczne śniadanie dla wszystkich. Po przeglądnięciu co znajduje się w spiżarni zdecydowała się na naleśniki z jagodami, bekon i jajecznicę. Właśnie skończyła gotować i przygotowywała dla siebie talerz, kiedy do pokoju weszła Petunia, ubrana tak jakby spodziewała się, że gdzieś wyjdzie, a nie spędzi cały dzień w bezpiecznym domu. Kobieta zatrzymała się w miejscu na widok przed nią.

- Ty to zrobiłaś? - zapytała lekko protekcjonalnym tonem w głosie. Hermiona pokiwała głową, uśmiechając się w odpowiedzi. - Czy użyłaś m-m-magii przygotowując jedzenie?- pytanie zadała podejrzliwym tonem.

Dziewczyna potrząsnęła głową, wyglądając na urażoną. Zamiast usiąść i zjeść, postawiła talerz na stole, chwytając notatnik, który przyniosła ze sobą na dół. "Moi rodzice są mugolami i tak zostałam wychowała. Moja mama nauczyła mnie gotować, kiedy przyjeżdżałam do domu ze szkoły. Jest dentystką, ale gotowanie to jej pasja". Nie było takiej możliwości, żeby miała się przyznać, że nałożyła na potrawy zaklęcie rozgrzewające. Jeśli by tak zrobiła, podejrzewała, że nikt by nic nie zjadł, chociaż wszystko było w porządku z jedzeniem.

- W takim razie dziękuję, Hermiono. - Petunia pokręciła nosem z niezadowoleniem.

- Nie ma za co - cicho odpowiedziała Hermiona, siadając, by zjeść jedzenie i odkładając notatnik na bok. Zanim skończyła posiłek, obaj mężczyźni zeszli na dół, Vernon w spodniach i koszuli zapinanej na guziki. Wydawało się, że pomimo takiego długiego okresu zamknięcia w domu wciąż ubierał się tak, jakby wychodził do pracy każdego dnia. Jednak Dudley nadal miał na sobie piżamę z poprzedniej nocy.

Hermiona przeprosiła wszystkich, sprzątnęła swoje miejsce i weszła na górę, aby wziąć gorący prysznic i pozwalając wodzie masować mięśnie. Po przebraniu się w dżinsy i koszulkę włożyła różdżkę do wewnętrzej kieszeni spodni i złapała torebkę. Przechodząc przez dom, zastała Dudleya podnoszącego ciężary w swojej sypialni, podczas gdy jego rodzice oglądali telewizję w salonie. Minęła ich i usiadła na kanapie w pokoju zabierając się za pracę domową.

Kiedy pół godziny później Hermiona usłyszała trzask aportacji dobiegający z kuchni, który oderwał ją od nauki. Szybko chwyciła notatnik i pobiegła w kierunku z którego doszedł dźwięk, mijając w salonie niezadowolonego Vernona i Petunię, która wyglądała na zawstydzoną. Kiedy dotarła do kuchni, natychmiast rzuciła się w ramiona Remusa Lupina, mocno przytulając swojego byłego profesora."Cześć Remus! Jak się mają Teddy i Tonks? " napisała, odsuwając się.

KryjówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz