Większość historii zaczynałoby się słowami "wzeszło słońce". O ile adekwatne jest to do wielu powieści, o tyle tutaj nie mamy do czynienia z rankiem, zaś wieczorem. Pięknym jak zwykle, ale napawającym energią o dziwo. Wieczorem, jakich nie mało. Zaś istotnie pięknym. Niebieskawe niebo było pokryte kilkoma fioletowawymi, czerwonymi i złotymi chmurkami, wśród których przewijały się białe przebłyski.
Chociaż słońce było jeszcze widoczne, można było zauważyć już zarys księżyca, a także ze dwie gwiazdy.
To niebne wyposażenie komponowało z naturą, która chcąc/nie chcąc dominowała w spokojnym i stosunkowo starym mieście.
To też tutaj właśnie początkowi nadaje się tę historię. Nie byle jaką z resztą. Jak ordynarny wydaje się być wieczór, a piękny. To też jak przeciętne wydaje się być zauroczenie w kimś. Nie mniej jednak nie można pominąć faktu, że z perspektywy odpowiedniej osoby, ta chwila ujrzenia swojej sympatii po raz pierwszy, jest najbardziej niezwykłą. Każdy, kto tego doświadczył, może potwierdzić.Ale po kolei.
Miasto lśniało oświetlone, przez latarnie stojące wokół. A i drzewa mogłyby pochwalić się. Rozciągał się między nimi długi sznur wiszących lampek ogrodowych, łudząco przypominając te domowe, którymi pokój dekoruje się w celu stworzenia przytulnego klimatu.
Na środku znajdowała się duża, kamienna powierzchnia, a w jej centrum podświetlane różnymi kolorami fontanny. Przy tym stały ławki oraz drobne krzewy, takie jak tuje. Miejsce to zwane było "rynkiem". Nic też dziwnego w tym, gdyż znajdował się tutaj dawniej ratusz.
Dookoła tego też miejsca wybudowane niegdyś zostały budynki mieszkalne. Teraz niewiele z nich służy w tym celu. Większość została przetworzona na miejsca handlowe, takie jak kwiaciarnie, sklepy, kawiarnie albo poczty bądź biblioteki.
Krajobraz jak namalowany ręką najlepszego malarza.Ale to jest centrum miasta.
Na przedmieściu znajdowały się właśnie domy, w których mieszkali ludzie. Tak też jeden z nich należał do Amerykanina, a drugi - Rosjana. Nie zmienia to faktu, że było ich tutaj więcej.
Opisy opisami.
Kanadyjczyk nie przepadał za przebywaniem w domu. Było to raczej oczywiste. Siedział na ławce, kilka metrów od fontanny. Na kolanach trzymał swoją gitarę. Chłopak nachylił się nad nią, ułożył lewą rękę na gryfie, a prawą nad pudłem. Zamknął oczy chwilowo, aby przypomnieć sobie utwór. Wieczór wydawał mu się być romantyczny. Uśmiechnął się więc łagodnie i rozejrzał. Nie było prawie wcale ludzi. Zatem miejsce idealne do grania dla siebie, bez celu.
Wziął głęboki oddech i zaczął powoli oraz delikatnie wydobywać melodię.– Wise men say only fools rush in... – zaczął w końcu również śpiewać. – But I can't help falling in love with you...
Przyroda zdawała się jedynie nasłuchiwać. Drzewa się kołysały, a wszelkie zwierzyny ucichyły. Nawet fontanna zdała się wkomponować w utwór, zamiast przeszkadzać.
Kilka ptaków usiadło na najbliższych drzewach i obserwowało nastolatka. W końcu i ten zaczął się delikatnie kołysać. Zamknął oczy. Zdaje się, że to ten moment, kiedy można poczuć muzykę przepływającą przez ciało, uspokajając się, a przy okazji mogąc odpłynąć do innej krainy. Z dala od trosk i kłopotów. Takiej ponad chmurami, gdzie jest ciepło, a słońce przyjemnie oświetla twarz promieniami. Tam, gdzie serce przewyższa umysł i gdzie ludzie byliby szczęśliwi. Niektórzy opisują tak pośmiertne "niebo"...Ale inni opisują tak każdą chwilę spędzoną z osobą, którą się kocha.
Kanada wiedział, że jest teraz sam. Jednak czuł dziwną bliskość. Jakby ktoś, kogo kochał był tuż obok. Chłopak nie mógł tej osoby przytulić, ale mógł oddać się w ramiona muzyki.
– Like a river flows surely to the sea – śpiewał dalej. – Darling, so it goes... Some things are meant to be.
Już nawet nie musiał myśleć nad tym, co grać, ani co śpiewać. Wszystko było naturalne. Melodyczne i rozpływające się w powietrzu. Tym razem moment, kiedy serce przejmuje kontrolę nad ciałem, i kiedy jest przyjemnie ciepło oraz spokojnie na duszy.
Chłopak uśmiechnął się szerzej. Jednak uczucie, że ktoś na prawdę ważny stoi tuż przed nim robiło się nieznośne. Mimo wszystko oczy dalej miał zamknięte. Wolał nie zepsuć sobie klimatu, kiedy odkryje, że jak zwykle jest samotny...

CZYTASZ
][ *~.𝑺𝒕𝒓𝒆𝒔𝒔𝒆𝒅 ❁𝒖𝒕.~* ][ Countryhumans ][ UkrCan ][
FanfictionPIZG JA NIE WIEM KTO TO STWORZYL ~Wystarczyło jedno miejsce i jedna chwila, aby połączyć dwa serca~ »»----- ♡ -----«« 🍁 !Książka wolna od lemonów! 🍁 ➳ Opowieść w 100% oryginalna. Jeżeli coś dla Ciebie wygląda znajomo, to to musi być przypadek. Ser...