Epilog

696 17 0
                                    

*P.O.V Lottie*

Po tym całym pokręconym wyjeździe "do kuzynek" wraz z Newtem przeprowadziliśmy się do małego domku na obrzeżach Londynu. Założyliśmy również coś w stylu rezerwatu dla magicznych zwierząt. Siedziałam z Newtem w ogrodzie, do czasu aż zadzwonił telefon.

-Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do Lottie Savann?-Zapytał nieznajomy, po głosie można było stwierdzić że mężczyzna.

-Tak, w czym mogę Panu pomóc?-Zapytałam grzecznie podczas gdy Newt położył się na moich kolanach i starał się mnie rozśmieszyć.

-Chciałem Ci tylko powiedzieć córeczko, że jestem cholernie dumny i jeszcze się spotkamy-Odpowiedział i się rozłączył.

-Córeczko?-Po tym wydarzeniu próbowałam zadzwonić na ten numer setki razy, ale niestety nie otrzymywałam odpowiedzi. Postanowiłam jedno, znajdę Grindelwalda i nareszcie dam mu szansę na normalne życie ojca w jego wieku, może i nawet dziadka? Nie wiadomo. Ale tymczasem miej oczy dookoła głowy tato, bo zamierzam wywrócić twój świat do góry nogami.

☻Dziękuję, że tyle wytrwaliście przy tym opowiadaniu, a może raczej tej części? ☻

♥Nie wiadomo.♥

☺Miłego wieczoru wężyki☺

☻Wasza☻

♥B♥

Jesteś niczym nieśmiałek {Newt Scamander x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz