Rozdział 21

2.5K 87 4
                                    

-Mia White -

- Ewww! - zawołał Ben, upuszczając swojego burgera. Na szczęście wylądował w opakowaniu na stole, a nie na podłodze.

- Co jest nie tak? - zapytałam.

- Tam jest ogórek.

- Naprawdę Ben? Krzywisz się z powodu ogórka?

- Nienawidzę ich w hamburgerach!

Jeknęłam, doradzając mu, żeby po prostu go zdjął, ale odmówil. Wzdychając, złapałam plastikowy wideleci zdjełam ogórka z burgera.

Ace i Levi byli w biurze, prowadząc miłą rozmowę z dyrektorem. Nie wiem o co chodzi, ale to nie ma znaczenia. Tych dwoje, a niekiedy Ben również regularnie wzywali na dywanik. Zwykle jednak było to wezwanie z gupich powodów.

Kiedy siedzieli w tamtym pomieszczeniu, Ben i ja byliśmy w stołówce, spokojnie jedząc obiad. Cóż,
dopóki ktoś nie uderzył ręką w nasz stól, sprawiając, że wszyscy patrzyli na Osobę usiłującą przykuć naszą uwage.

- Gdzie jest Ace? - zażądała Mindy

- To naprawdę nie twoja sprawa. -odpowiedziałam, jedząc kolejnego gryza.

- Posłuchaj mnie, White. - Syknęła, mrużąc oczy. - Moge zepsuć twoje żałosne życie w ciągu pstryknięcia palców. Już ci mówiłam, żebyś trzymała się z dala od Ace'a. On jest mój. Praktycznie go posiadam.

Ben prychnął.

- Nie możesz posiadać osoby. Poza tym jesteśmy najlepszymi przyjacióhmi Ace. Nie będziesz w stanie nas od niego zabrać.

- Jeszcze zobaczymy. - zagroziła, zanim odeszła ze swymi sługusiami, którzy podążali za nią.

Nie rozumiem, dlaczego nie może po prostu zaakceptować faktu, że Ace jej nie lubi. Znam Mindy od pierwszego roku i zawsze jest tą samą wredną, samolubną i skupioną na sobie osobą.
Ale czy kto nie musi przejść przez coś takiego, aby stać się takim?

A może się mylę i ona po prostu tak się naturalnie zachowuje.

Uśmiechnęłam się, widząc jak Jacob wchodzi do stołówki. Po tym jak powiedział Ace'owi, że jest gejem, on - powiedzmy - nie miał kłopotu z tym, że się ze mną koleguje.

Dopóki nie zbliżyliśmy się zbyt blisko.

Mówiąc o Jacobie, jego rodzice znaleźli dom, do którego planują się wkrótce wprowadzić. Ace był podekscytowany, gdy usłyszał tą wiadomość.

Jacob usiadł obok Bena, wiedząc, że Ace nie chciałby, żeby ktoś siedział obok mnie. Jacob przyzwyczaił się do zaborczości Ace'a, podobnie jak Levi i Ben, ale lubili go drażnić.

Wkrótce po przybyciu chłopaka do stołówki weszli Ace i Levi. Gdy Ace mnie zauważył, uśmiechnął się i szybko podszedł do mnie. Zajął miejsce obok mnie, przyciągając mnie blisko siebie.

- Co powiedział dyrektor? - zapytałam.

-Że powinniśmy przestać ukrywać spleśniałe jedzenie w jego pokoju. - wzruszył ramionami, sięgając po jedną z moich frytek.

Odepchnęłam jego dłoń a on wydął wargi.

-Czy moge się poczęstować?

- Nie.

Jacob i Ben roześmiali się do czasu gdy zobaczyli jego przerażajace spojrzenie. Natychmiast się zamknęli, ale wiedziałam, że w środku umierają ze śmiechu.

Obiad powoli się kończyłi zaczęliśmy wracać do klas, ale zanim zadzwonił pięciominutowy dzwonek
ostrzegawczy, podeszłam do szafki po kilka podręczników. Jak zawsze, Ace podażył za mną z ramieniem umiejscowionym wokół mojej talii.
Ludzie odsuwali się, gdy szliśmy. Widziałam uśmiech się na jego ustach na co przewracałam oczami. Zwłaszcza, gdy usłyszeliśmy, że kilka
osób szepcze na nasz temat. Wiem, że był bardziej niż zadowolony z ich rozmowy.

- Ona jest gorąca. - powiedział blondyn do faceta stojącego obok niego. Czułam na sobie ich wzrok, a uchwyt Ace zaciskał się.

- Tak, wiem. Jestem trochę zazdrosna
- odpowiedziała dziewczyna. Miała czarne włosy i obdarowała mnie morderczym spojrzeniem kiedy na mnie patrzyła.

-Zamierzam się z nią umówić.

Dziewczyna poklepała go po ramieniu.

- Oszalałeś? Prosisz o śmierć.

- Co jest nie tak z moim pytaniem? - zapytał.

- Wszystko! Po prostu nie możesz

- Czemu!?

- Ponieważ ona należy do króla.

Katem oka dostrzegłam szeroki uśmieszek Ace'a. Kiedy złapałam podręczniki, których potrzebowałam przez resztę dnia, ja i Ace ruszyliśmy w kierunku naszej następnej lekcji. Jacob już tam był, czekał na nas. Wszyscy rozmawialismy - głównie ja i Jacob- zanim wszedł nauczyciel.

Minęło kilka minut, zanim ogłoszono ogłoszenie.

Mia White ma stawić się w gabinecie dyrektora. Dziękuję.

Wszyscy spojrzeli na mnie, gdy wstałam, żeby wykonać polecenie. Nawet jeśli skupiło się na mnie tyle par oczu, mogłam poczuć, jak oczy Ace'a wypalają dziurę w mojej głowie. Wiedziałam, że gdy wrócę, będzie zadawał mi dużo pytań.

Kiedy szłam do pokoju dyrektora, zastanawiałam się, co mogłam zrobić, aby wpaść w kłopoty.

A może nie miałam problemówi potrzebowali tylko mojej pomocy. Jestem przewodniczącą rady
studenckiej, więc być może chcieli mnie widzieć i coś mi przekazać.

Kiedy weszłam do gabinetu, pani Tinmich powiedziała mi, że ktoś czeka, aby porozmawiać ze mną w pokoju po jej lewej stronie. Zapytałam, kto to jest. Zdziwiłam się, gdy powiedziała, że to pan King.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam pana Kinga siedzącego na krześle ze splatanymi dłońmi pogrążonego głęboko w myślach. To znaczy, dopóki
nie zamknęłam drzwi i udało mi się jakoś wyrwać go z tego skupienia.

- Panie King, co pan tu robi?

- Muszę z tobą porozmawiać o czymś. -odpowiedział. - Ale proszę, usiądź.

Usiadłam na krześle naprzeciwko niego. Na szczęście między nami był stók. Był na nim wazon z pięknymi kwiatami i wygląda, jakby był
zaaranżowany przez profesjonalistę.

Pan King wyglądał na chorego. Wyobraziłam sobie, jak wyglądał w dniu, w którym podpisywał kontrakt syna na ślub z Mindy.

- Wiesz o zaaranżowanym małżeństwie między Ace i Mindy, prawda?

Skinęłam głową.

-Słuchaj, wiem, że ty i Ace jesteście blisko. W rzeczywistości bardzo blisko. Odkąd pamiętam, byliście najlepszymi przyjaciókmi. - stwierdził. Całkowicie unikał kontaktu wzrokowego ze mną,
gdy mówił i przeczuwałam, że będzie poprosi mnie o zrobienie czegoś. - Trudno mi to powiedzieć, ale
potrzebuję, żebyś na razie odcięła się od Ace'a. Ponieważ Mindy i Ace są zaręczeni a ja zamierzamn się upewnić, że spędzają trochę czasu na doskonaleniu ich związku.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Panie King, nie może pan po prostu poprosić mnie, bym trzymała się z dala od niego. Jest moim najlepszym przyjacielem i wie pan, co się dzieje, gdy jesteśmy osobno. Dlaczego nie widzi pan, że Ace tego nie chce? On nie chce poślubić Mindy. - kłóciłam się.
-Wiemy, że zrobił pan coś niestosownego, żeby podpisać umowę, panie King. Więc co dokładnie pan zrobił? Co może pan zrobić, aby zmusić jedynego syna do małżeństwa? Ciało pana Kinga napięło się i nagle wstał.

- To nie twój interes. - oznajmił gniewnym tonem. - Bądź teraz dobrą dziewczyną i słuchaj moich rozkazów.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, pan King wyszedł z pokoju, zamykając za soba drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Chciałabym wam przypomnieć, że jeszcze 8 roździałów i w końcu wstawię ten najbardziej wyczekiwany 30 roździał. Nie mogę się doczekać!! ❤

ONA NALEŻY DO KRÓLA [TŁUMACZENIE PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz