-Deku - zaczął Kacchan.
-Tak? - odpowiedział cicho Izuku, pewny że czeka go właśnie niezły opieprz.
-Wiem już co możemy zrobić w sprawie ten pojebanej więzi.- Wiesz?! - prawie wykrzyknął Izuku.
- Nie, kurwa żartowałem. Oczywiście, że wiem... A raczej, wiem co możemy zrobić w tej chwili.
- Oh, rozumiem. A więc, jaki masz pomysł? - spytał zaintrygowany.
-Wiesz dobrze jak twój cholerny zapach działa na innych. - zielonowłosy pokiwał powoli głową.
-Na jakiś czas, do momentu kiedy znajdziemy jakiś sposób zostanę... twoim strażnikiem. -odpowiedział.
-... co? - Midoriya wpatrywał się osłupiały w Katsukiego.
-Ogłuchłeś czy co? Strażnikiem! Nie mam ochoty potem cię pocieszać jak jakiś typ spod czarnej gwiazdy cię zgwałci albo oznaczy. - syknął blondyn.
-W sumie... To bardzo dobre rozwiązanie! Naprawdę byłbyś to w stanie zrobić? Dziękuję Kacchan! - ucieszył się Izuku, a jego oczy momentalnie się rozjaśniły.
Bakugo schował uśmiech lekko opuszczając głowę. Skarcił się w myślach za tą reakcję. Przecież to jebany Deku, ten pierdolnięty nerd! To chore, że tak reaguje.°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Świt nastał niezwykle szybko, co Katsuki przywitał stłumionym przez poduszek warknięciem. Znowu spotkanie z tymi pojebanymi deklami, powszechnie znanymi jako jego "przyjaciele". Przynajmniej Izuku wracał... Wreszcie przestanie rozpraszać się na lekcjach przez brak jego zapachu. Jedyny plus tej sytuacji.
||||||||||||||||||||||||
W szkole okazało się, że jadą na jakąś lekcje w terenie, więc wszyscy odetchneli z ulgą wiedząc, że pominą matematykę z Ectoplasmem. Mieli udać się na zajęcia do placówki USJ razem z pro herosem 13 (wiem jej imię bohaterskie to Thirteen, ale nie widzi mi się to w książce, a nie będę pisać Trzynastka).
Wszyscy bardzo cieszyli się z możliwości poznania nowych umiejętności, lecz kiedy dotarli na miejsce rozpętało się prawdziwe piekło. Nagle na środku tej ogromnej kopuły pojawiły się portale z których wyszli złoczyńcy. Mnóstwo złoczyńców. W tym całym rozgardiaszu Katsuki zgubił z oczu Izuku i musiał stanąć na przeciwko jakiejś ciemnej mgły, która się teleportowała. Walka była nierówna, mimo tego że nie był sam. Kiedy atakowali ową postać, jeśli postacią można to było nazywać, za każdym razem trafiali w pustkę.
Tymczasem Midoriya patrzył zdruzgotany na walkę Aizawy z jakimś zmutowanym zwierzęciem. Nie miał pojęcia czym owe stworzenie było, jednak za pewno nie miało z człowiekiem wiele wspólnego. Mężczyzna w jasno niebieskich włosach, który chyba był jakimś przywódcą wołał na niego Nomu, jednak nastolatkowi nic to nie mówiło.
Przerażony Deku zobaczywszy jak zmutowany ptak przyciska głowę jego nauczyciela do podłoża rzucił się, niewiele myśląc, na ratunek. Na szczęście jakby znikąd pojawili się inni bohaterzy, a sytuacja została opanowana. Midoriya nie zważając ma zmartwione spojrzenia rzucane na jego rękę, rzucił się szukać jedynej osoby, o której teraz myślał. Nie mineły dwie minuty, kiedy jego obiekt poszukiwawczy wydarł się "ODSUŃ SIĘ ODE MNIE TY STARY ZGREDZIE! NIC MI NIE JEST! ", a Izuku nie miał wątpliwości, że to właśnie on. Odetchnął z ulgą. Jeszcze brakowało tego, aby stracił swojego przeznaczonego. Ale tu już nie chodziło tylko o konsekwencje śmierci jednej z osób powiązanych ze sobą więzią, ale także o to, że rywalizacja w dążeniu do zostaniu najlepszym bohaterem bez Kacchana straciłaby jakikolwiek dreszczyk emocji. Jakikolwiek sens. Gdyż po co dążyć do zostania najlepszym jeśli po drodzę nie ma przeszkód? Oczywiście byli jeszcze inni niezwykle utalentowani ludzie, których Izuku poznał w tym roku i będzie ich jeszcze więcej w przyszłości, jednak z Bakugo rywalizował praktycznie od samego początku. Podziwiał go za jego niezwykłą indywidualność, za jego zdolności, taktykę, a im więcej rzeczy wydawało mu się w nim fascynujących, tym mocniej chciał stać się taki jak on. A nawet lepszy. Westchnął cicho i poszedł szukać reszty swoich przyjaciół, nie zauważając uważnego szkarłatnego wzroku, której śledził każdy jego krok.
======================
Siema!
Tak wiem, jeszcze dwa rozdziały. Szczerze wam powiem, że jestem totalnie padnięta, ale obiecałam że napisze ich 5, więc będzie 5. Bardzo możliwe, że opublikuje jakiś po północy. A nawet jeśli się tak stanie, że opublikuje już tylko jeden, to jutro oczekujcie ich jeszcze dwóch. Co wy na to?
Wiem króciutki, ale fabuła musi sir rozkręcać, a takie rozdziały pomagają mi w zawieraniu istotnych informacji.
Do następnego!
(679 słów)
CZYTASZ
Strażnik - bakudeku [OMEGAVERSE]
FanficOkładka mojego autorstwa! W świecie, w którym królują alfy, nagle pojawia się niezwykła męska omega. Jej zapach przyćmiewa nawet bety, a nowa, jeszcze niepoznana indywidualność wcale nie pomaga w samoobronie. Tym bardziej, kiedy ruja pojawia się w...