Przez następne dwa tygodnie Midoriya i Bakugo stopniowo przyzwyczajali się do swojej obecności, a Cień pojawił się tylko raz, akurat podczas lekcji z Aizawą-sensei. Niestety do rozwiązania tej sytuacji nie przybliżyli się ani trochę mimo, że ich wychowawca poinformował o tym kilku innych pro-herosów. Nieobecność tajemniczej postaci z koszmarów także nie wróżyła nic dobrego. Izuku czuł, że on gdzieś tam jest i tylko czeka na odpowiedni moment. Poza stopniowo ogarniającym go niepokojem reszta spraw układała się wyśmienicie. Razem z Katsuki przestali myśleć o zmianie obecnej sytuacji związanej z ich więzią, Deku coraz lepiej panował nad swoją indywidualnością, a szkolne alfy, po dobitnym ich upomnieniu przez Kacchana, przestały zwracać na niego uwagę.
Aktualnie Midoriya siedział przy stoliku razem z Iidą, Tsuyu i Uraraką oraz Bakugo, który patrzył naburmuszony, posyłając wyzywające spojrzenia w stronę przyjaciół zielonowłosego. Dzisiaj Katsuki musiał jeść posiłek w towarzystwie czterookiego, żaby i round face, a jutro to Deku usiądzie razem z całym, już uformowanym, Bakusquad. Co ciekawe obie grupy znajomych przyjęły wieści o więzi tych obojga bardzo spokojnie, co zresztą im odpowiadało.
Nagły niespodziewany skurcz sprawił, że Izuku przerwał swoją wypowiedź w połowie zdania. Jego oddech przyśpieszył, a gdy zobaczył jak Katsuki zaciska swoją dłoń w pięść szybko zrozumiał co się dzieję. Ale... Przecież nie mineły nawet trzy miesiące! Spróbował powoli wstać uspokajając się faktem, że u młodych omeg ruja jest dosyć nieregularna i zachwiał się przy tym lekko. Bakugo otrząsnął się z małego szoku, który go ogarnął i szybko złapał zielonowłosego zabierając go poza zasięg tych wszystkich alf, które, zwabione zapachem, przyglądały się Deku.
Blondyn zaczął prowadzić chłopaka w stronę skrzydła szpitalnego, w którym była Recovery Girl, a kiedy Izuku się potknął wziął go na ręcę i odchylił lekko głowę próbując nie wdychać tego kuszącego zapachu. Gdy byli tuż przed gabinetem pielęgniarki zielonowłosy cicho jęknął. Katsuki momentalnie spojrzał w jego stronę.
-K-kacchan... - wysapał Midoriya.
-Już jesteśmy, chwila - wychrypiał Bakugo już na skraju swojej wytrzymałości, podniecany dodatkowo zapachem i głosem chłopaka.
-Ja nie chce tam iść
-Bredzisz, dostaniesz tabletki uspokajające i będzie dobrze
-Nie chce ich
-To jak inaczej chcesz to rozwiązać? - Katsuki spojrzał w stronę nastolatka, którego nadal trzymał i od razu tego pożałował. Wzrok, którym patrzył na niego Deku sprawił, że jego kolana momentalnie zmiękły, a on sam ledwo powstrzymał się przed zadrżeniem.
-... kac-chan - wyszeptał Izuku tuż przy uchu blondyna.
-Pro-oszę j-już dłu-użej tego-o ni-ie znio-osę - kontynuował ciężko oddychając chłopak.
-Będziesz tego żałował - wysapał Bakugo i ruszył szybkim krokiem w stronę dormitoriów.
⚠ALERT +18⚠ (mam nadzieje, że wszyscy będą wiedzieć co dokładnie oznacza pochylona czcionka przy niektórych wyrazach)
Wreszcie po niemiłosiernie dłużącej się drodzę do ich pokoju Bakugo wparował do środka zatrzaskując drzwi nogą i kładąc Midoriye na złączonych materacach. Sam nerwowo podszedł do szafki i drżącymi od pożądania dłońmi wyrzucił połowę jej zawartości na podłoge, na szczęście znajdując to czego szukał. Następnie zrzucił z siebie koszulkę i podszedł do szybko oddychającego Izuku.
Pov. Midoriya
Czułem się jakby moje wnętrze wręcz topiło się od osiągniętej temperatury. Jeszcze nigdy nie czułem takiego pożądania względem kogoś, nawet podczas poprzednich ruji. Teraz było kompletnie inaczej. Pragnąłem go tak jak nigdy wcześniej. Chciałem poczuć jego dotyk na mojej rozpalonej skórze, chciałem go w sobie.
Kiedy podszedł do mnie i ściągnął swoją koszulkę poczułem jeszcze większe gorąco ogarniające moje ciało, a moja wewnętrzna omega aż szalała z intensywności tych doznań. W momencie kiedy poczułem jego oddech na mojej szyji oraz dłoń powoli i delikatnie podwijającą mój t-shirt myślałem, że natychmiast dojde. W momencie w którym nareszcie zdjął ze mnie niepotrzebne ubranie, poczułem jego język na swojej szyi, który namiętnie schodził coraz niżej kreśląc nowe, odkryte przez niego ścieżki. Czułem się jak w raju.
Pov. Bakugo
Kawałek po kawałku poznawałem jego niesamowite ciało, które należało teraz tylko do mnie. Jednym ruchem pozbyłem się moich spodni, po czym spojrzałem głęboko w jego szmaragdowe oczy teraz pełne milionów gwiazd, zawierających całą galaktykę. Z nieukrywanym zachwytem zbliżyłem się do jego twarzy i najpierw delikatnie, a następnie coraz intensywniej i agresywniej go pocałowałem. Nasze języki przeplatały się w namiętnym tańcu odkrywając nowe granice przyjemności, a ja drugą ręką zacząłem kreślić drogę na jego ciele coraz to niżej. Kiedy dotarłem do jeszcze zakrytego przez materiał bokserek obszaru przejechałem palcem wzdłuż linii oddzielającej owe miejsce bacznie obserwując reakcje Izuku. Następnie szybkim ruchem zsunąłem je ukazując najbardziej interesującą część ciała. Cofnąłem się lekko do tyłu miejąc tym samym go tuż przed twarzą.
-Kac-chan, co ty- nie zdążył dokończyć, gdyż przerwałem mu to znacząc linie wzdłuż jego członka własnym językiem na co niekontrolowanie jęknął.
Po dogłębnym upewnieniu się, że zielonowłosy dalej na mnie patrzy, wziąłem go do ust. Efekt był natychmiastowy i Midoriya jęknął głośno tym samym podniecając mnie jeszcze bardziej. Zacząłem ruszać głową tym samym co jakiś czas zataczając kręgi językiem wokół jego główki. Deku drżał na całym ciele, jego oddech stał się jeszcze szybszy i przestał już kontrolować swoje jęki.
-k-kac-chan~ ja chy-yba za-araz~ wyjęczał chłopak. Po chwili poczułem w ustach lekko gorzki smak i mimowolnie zacząłem kaszleć. Kiedy wreszcie wszystko połknąłem uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem w stronę mojej omegi.
-Teraz czas zaspokoić alfę - powiedziałem jedną ręką wsuwając na swojego członka prezerwatywe, a drugą wycierając z kącika ust pozostałość białej substancji.
Pov. Narrator
-Co masz na myś- Midoriya nie zdążył dokończyć, gdyż Bakugo przerwał mu szybkim ruchem wsuwając palec w jego wejście.
Izuku wzdrygnął się lekko na te nowe odczucie, jednak szybko się do niego przyzwyczaił i już po chwili Katsuki wsunął drugi. Kiedy zielonowłosy rozluźnił się całkowicie blondyn ustawił się przed nim i ostatni raz zerkając na Deku wbił się w niego.
Pov. Midoriya
Uczucia towarzyszące tej chwili były tak intensywne, że aż pociemniało mi przed oczami. Byłem tak podniecony, że nawet nie poczułem bólu. Kiedy Bakugo zaczął się poruszać mój oddech na powrót przyśpieszył, a mój członek stymulowany przez blondyna na powrót stał się twardy.
Szybko zsynchronizowaliśmy nasze ruchy, a nasze języki na powrót złączyły się powodując u mnie kolejne jęki. Nasze ciała idealnie się w siebie wpasowały, a zapachy przeplatały w powietrzu tworząc naszą własną kompozycje. Byliśmy nierozłączni. W tamtym momencie nie liczył się świat zewnętrzny, nawet nie liczyło się zaspokojenie pragnienia. Liczyło się ciepło, które nas otaczało, nasze oddechy, szybkie bicie serc w jednym rytmie oraz poznawanie siebie na nowo. Odkrywaliśmy nasze ciała, nasz charakter oraz zachowanie w całkiem inny sposób, sposób, który doprowadzał nas oboje do naszych własnych granic. Nasze emocje stały się tak intensywne, że odczuwaliśmy je nawzajem bez problemu. Oboje poczuliśmy nadchodzące spełnienie w tym samym momencie i nie potrzeba było nawet słów, aby oznajmić jak blisko byliśmy. Pożądanie, które rosło w nas od samego początku wreszcie się uwolniło i rozluźniłem się opadając na materac, a Katsuki na mnie. Wyczerpani zdołaliśmy tylko spojrzeć na siebie i w takich samych pozycjach zasnąć.
() () () () () () () () () () () ()
Siema!
... zrobiłam to
Mam nadzieję, że nie wyszło źle, błagam o opinie w komentarzach.
Tak wiem jest po północy, proszę wybaczcie mi to drobne opóźnienie :3
Do następnego!(1162 słów)

CZYTASZ
Strażnik - bakudeku [OMEGAVERSE]
FanficOkładka mojego autorstwa! W świecie, w którym królują alfy, nagle pojawia się niezwykła męska omega. Jej zapach przyćmiewa nawet bety, a nowa, jeszcze niepoznana indywidualność wcale nie pomaga w samoobronie. Tym bardziej, kiedy ruja pojawia się w...