Próba

2.4K 204 194
                                    

Midoriya stał na środku pokoju i patrzył z lekkim rozbawieniem na klnącego pod nosem Kacchana, który próbował dopasować swoje łóżko do łóżka zielonowłosego, które nawiasem mówiąc, było trochę niższe. Wreszcie Bakugo wściekł się na dobre i zrzucił oba materace na ziemie.

-Pierdole to, będziemy spać na podłodze - syknął i rzucił się na krzywo położony materac wrzeszcząc w poduszkę.

Izuku za to miał naprawdę niezły ubaw, przez co ledwo powstrzymywał chichot. Usiadł naprzeciwko blondyna dalej się szczerząc i próbował zdusić kolejny atak śmiechu.

-To akurat jest mój materac Kacchan. - powiedział uśmiechnięty Midoriya patrząc się na wkurzonego Bakugo, który rzucał mu wściekłe spojrzenie spod rozczochranych blond włosów, który w niezwykle irytujący sposób opadały mu na czoło. Na wypowiedź Deku przymknął lekko oczy i obracając się na plecy powiedział :

-Co za różnica? - po czym położył rękę na czoło odgarniając włosy i zaczął wpatrywać się w sufit.

-To co zrobisz z ramami?

-Rozmontuje. A ty dalej będziesz stać na środku pokoju i chichrać się pod nosem?

-Nie chciałeś mojej pomocy...

-Bo wszystko spierdolisz. Ale mógłbyś, no nie wiem... Zrobić coś do żarcia?

-Ufasz mi w kwestii jedzenia?

-Za dobre to to nie będzie, ale nie jestem w stanie jednocześnie gotować i wprowadzać się do ciebie.

-Nie o to mi chodziło, ale dobrze słyszeć. Chcesz coś konkretnego?

-Coś co będziesz w stanie zrobić. Chleb z masłem? Czy to też zjebiesz?

-Zrobie tosty.

-Tylko nie wysadź kuchni!

Midoriya tylko się uśmiechnął i zamknął za sobą drzwi udając się szybkim krokiem do kuchni. Nie wierzył, że blondyn będzie z nim spał. W jednym pokoju. Tuż obok. To było jednocześnie bardzo zawstydzające i ekscytujące. Nie oszukujmy się... Izuku bardzo cieszył się na myśl o wspólnym zamieszkaniu (i spaniu) choć wmawiał sobie, że chodzi tylko o zapach blondyna, który działał na niego uspokajająco. Dzięki obecności jego alfy w pobliżu prawie zapominał o Cieniu i męczących go koszmarach. Jego osoba w pobliżu zielonowłosego sprawiała, że już nie czuł zagrożenia.

Westchnął cicho sięgając po talerze i ostrożnie wyciągając tosty z opiekacza. Następnie schował go do szafki i ruszył na góre, po drodze kiwając głową w stronę Iidy oraz Yaoyorozu rozmawiających na kanapie.

Wszedł do pokoju, a kiedy zobaczył blondyna siłującego się z śrubami w ramie łóżka uśmiechnął się szerzej. Postawił talerz z tostami na biurku i kaszlnął cicho zwracając na siebie uwagę Katsukiego. Ten od razu zerwał się z podłogi porywając część posiłku przygotowanego przez Midoriye i rzucił się z zadowoleniem na fotel. Ugryzł kawałek i westchnął cicho odchylając głowę.

-Smakuje? -spytał Izuku patrząc na ledwo widoczny uśmiech na twarzy Katsukiego.

-Ujdzie.

Midoriya ziewnął przeciągle i rozciągnął się opierając o biurko. Następnie ruszył do szafy, która była podzielona na pół i sięgnął w stronę na której były jego rzeczy. Zgarnął pidżame, z szuflady wyjął bieliznę a z wieszaka zdjął ręcznik, który następnie przewiesił sobie przez ramie. Ruszył już do drzwi, kiedy drogę zastąpił mu nie kto inny jak Bakugo.

-A panienka gdzie się wybiera? -spytał unosząc lekko brew

-Do łazienki.

-Czekaj, ide z tobą.

Strażnik - bakudeku [OMEGAVERSE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz