Rozdział 10

1.4K 94 69
                                    

Peter zwlókł się z łóżka, szybko szukając czegoś nowego do ubrania. Jego piżama była przesiąknięta potem, ale czuł się, jakby spał w lodzie przez siedemdziesiąt lat. Podnióśł z podłogi trochę ubrań i sprawdził godzinę.

11:21

Nie spał tak długo od wieków. Peter wziął głęboki oddech, przypominając sobie, że reszta jego klasy będzie na dole. Ale nie mógł zostać tutaj cały dzień, kręcenie się z Avengersami było zabawne - ale bycie samemu to inna historia.

Peter wszedł do windy, czochrając sobie włosy: starając się, żeby były nieco reprezentacyjne. Kiedy wszedł, zauważył Bruc'a w jednym z publicznych laboratoriów. A ponieważ jego tatą wydawał się pomagać w  oprowadzaniu, zdecydował się z nim porozmawiać.

Witamy, Panie Parker

"Cześć Friday, cześć Bruce." - mruknął Peter, lekko zdyszany. Usiadł na czerwonym stołku obok Brucr'a.

Bruce zostawił filiżankę ziołowej herbaty na stół. - "Hej, Peter, jak się czujesz? Tony powiedział mi, że "eksperymentujesz" ze swoimi mocami."

Peter szybko się uśmiechnął, niemal od razu mówiąc: "Czuję się dobrze i tak, chciałem przetestować mojego wewnętrznego pająka."

Bruce zaśmiał się cicho. - "Chcesz zobaczyć, nad czym pracuje?"

Rozjaśniając się na prośbę, Peter uśmiechnął się. - "Tak!"

•••

Tony stał przed tłumem uczniów, dlaczego się się na to zgodził? Przypuszczał, że połowa uczniów była oszołomiony na jego widok. A druga połowa nie zwracała na niego uwagi.

"W porządku, a co powiecie że zaczniemy od Friday? Czy ktoś tutaj wie, co to Friday?"

"Sztuczna inteligencja." - odpowiedział ciemnowłosy chłopiec.

"Zgadza się..."

"Flash Thompson"

"W takim razie, kto chciałby zobaczyć, jak działa moja osobista sztuczna inteligencja?"

Tony nie mógł zrozumieć, co powiedziały dzieciaki szeptem, ale założył, że powiedziały tak.

"Friday, włącz protokół powitalny."

Już się robi, szefie

"Ten protokół wykorzystuje mikroczipy wewnątrz przepustek. Oznacza to, że za każdym razem, gdy wchodzisz do pokoju, wita Cię tutaj Friday. Czy ktoś chce to przetestować?"

Prawie wszyscy podnieśli ręce, więc Tony kazał im ustawić się w szeregu przed wejściem. Wszyscy weszli jeden po drugim, a Friday za każdym razem mówi to samo - jedyną zmianą było ich imię.

Witamy Flash Thompson, pozwolenie na poziom Z. - Oznajmiła Friday, gdy ostatni uczeń wszedł do pomieszczenia. Tony rozpromienił się, pod wrażeniem swojej sztucznej inteligencji: zadowolony, że większość klasy również była pod wrażeniem.

Jednak Flash nie był ostatnią osobą, którą powitała sztuczna inteligencja.

Witaj ponownie, Peter, pozwolenie na  poziomu A.

Peter przeszedł przez pokój, pomagając Bruce'owi nieść stos badań. Potem, kiedy zauważył zarówno swojego tatę, jak i klasę, stał w szoku.

Witaj ponownie, Dr.Banner, pozwolenie na poziom B.

Tony nic nie powiedział, ale Peter słyszał szepty swoich kolegów z klasy.

Co tu robi Parker?

Czy Hulk naprawdę jest mniejszy niż Peter Parker?

Czy to Hulk? Niesamowity Hulk?

Bruce pomachał, prawie opuszczając stos książek. - Uh, cześć, jestem Dr.Banner.

Peter stał tam, niezgrabnie kręcąc kciukami - mając nadzieję, że jego tatą lub Bruce wyciągnął go z tego.

"I myślę że wszyscy znacie Petera." -  zauważył Tony, brzmiąc na gotowego w każdej chwili zawstydzić syna.

Peter czuł, jak jego twarz czerwienieje, a cała krew spływa mu do policzków. Widział wpatrującego się w niego Flaha, gotowego rzucić się na swoją ofiarę, kiedy będzie miał okazję. I mógł zobaczyć Neda i MJ: Ned przesadnie próbował zwrócić na siebie uwagę Tony'ego.

"Cześć" - powiedział nerwowo Peter, powoli machając do swoich rówieśników. Nie wiedział, co się dzieje, ale nie chciał iść. Chciał pozostać na zewnątrz i udowodnić wszystkim, że jest godzien zostać tutaj stażystą.

Tony obją Petera ramieniem, wyciągając go razem z nim na platformę. Następnie postukał w mikrofon, kaszląc po trzykrotnym zetknięciu.

"Okej, więc to jest mój osobisty stażysta Peter Parker, jeden z najbystrzych umysłów, jakie znam. Oczywiście poza mną.

Kilka osób zachichotało, ale Flash do nich nie należał. Łobuz nadal wysyłał groźby śmierci, tak jak Peter.

"Pomaga mi przy pracy nad zbrojami, sztuczną inteligencją i jest bardzo dobry w każdym rodzaju obliczeń: czy to z matematyki, czy przedmiotów ścisłych. Czy chcesz coś jeszcze powiedzieć o swojej pracy tutaj, Pete?" - zapytał Tony i szczerze mówiąc, było to prawdopodobnie zwykłe pytanie. Ale Peter źle to odebrał, myśląc, że to rozkaz.

"Uch, - wyjąkał, formując w głowie zdanie. - Jasne tato."

Słowa wyślizgneły się z jego ust, pozostawiając oniemiały tłum.

Czy on właśnie nazwał Tony'ego Starka tatą?

Peter Parker? Peter Stark? Peter Starker?

Co do cholery, Stary?

Peter mógl sobie tylko wyobrazić, co się dzieje w ich myślach, kiedy Tony wyrzucił go z pomieszczenia: zostawił Bruce'a na dokończenie zwiedzania.

"Tak mi przykro, tato. Po prostu się wymkneło. Nie chciałem powiedzieć tego przy tylu ludziach. Przepraszam."

Peter zaczął panikować, łzy napłynęły mu do oczu, a jego serce biło z prędkością, która mogłaby być wyzwaniem dla kierowcy wyścigowego. Jednak to, co zrobił Tony, zaskoczyło go. Właściwie to go oniemiało. Był zmieszany. Ułożyło mu.

Tony obją nastolatka, całując go w splecione, brązowe włosy. - "Dzieciku, wszystko w porządky, w końcu to wyjdzie. Wcześniej czy później.

Peter przytulił swojego tatę, łzy wciąż spływały mu po twarzy i na garnitur Tony'ego. Ale tym razem były to łzy radości.





Stolen// Irondad TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz