Wiek: 64 lata, imię: みゆき, pochodzenie: Japonia, wdowa, potomstwo: brak, po śmierci swojej miłości życia, postanowiła zaryzykować biorąc wszystkie oszczędności do kasyna. Zdecydowała, że jeśli wygra sporą sumę, pieniądze zainwestuje je w spełnianie marzeń, natomiast jeśli straci wszystko, pozbawi się życia skacząc z mostu. Tego dnia sprzyjało jej niezwykłe szczęście, a jako że odkąd pamięta interesowała się turystyką zaczęła podróżować po świecie, pierwszych kilka miesięcy były najpiękniejszymi dniami jej życia, aż pewnego dnia zdecydowała się polecieć do Polski. Już drugiego dnia została napadnięta przez bandę młodzieży na hulajnogach, pobili ją i okradli z wszystkiego co miała przy sobie. Jako że większość pieniędzy trzymała przy sobie tego dnia straciła mnóstwo pieniędzy, nie było jej nawet stać na powrót do domu. Utknęła w tym wrogim kraju. Przez jakiś czas radziła sobie z tym wszystkim, nie przejmowała się tym że szydzono z niej na każdym kroku jednak w końcu pękła. Straciła wszelkie nadzieje na opuszczenie tego kraju, znowu myślała o tym żeby skoczyć z jakiegoś mostu, przecież i tak straciła wszystko. Żyła z tą myślą przez jakiś czas, ale życzliwość ze strony pewnego młodzieńca okazana niespodziewanie w sklepie na nowo zapaliła promyk nadziei na lepsze życie w jej sercu.
Niestety kilka dni po tym akcie dobroci みゆき spotkało coś strasznego. Wracała ona do mieszkania, ciągle myślała o chłopaku ze sklepu. Kiedy obok niej zaczęła przejeżdżać czarna furgonetka, jechała nienaturalnie wolno ale Azjatka nie zwracała na nią uwagi. Szła dalej aż do momentu w którym furgonetka zatrzymała się i wybiegło z niej dwóch mężczyzn w kominiarkach, chwycili niespodziewającą się niczego staruszkę, ta wyrywała się i krzyczała, ale nie było nikogo kto mógł jej pomóc, a faceci byli silniejsi. Zapakowali ją do samochodu po czym odjechali.
Podróż wydawała się dosyć długa, ale Azjatka nie widziała drogi. Nagle poczuła, że samochód się zatrzymuje, zamaskowani mężczyźni otworzyli drzwi i zaprowadzili みゆき do jakiegoś opuszczonego budynku. Siedziała na podłodze i czekała na dalszy rozwój sytuacji podczas gdy panowie w kominiarkach pilnowali wyjścia. Po jakimś czasie pojawił się trzeci mężczyzna, widać było że to on sprawuje władzę.
- Kto to ku*wa jest? - spytał facetów w kominiarkach
- No, ta Chinka, co nam kazałeś złapać - odparł niepewnie jeden z nich
- Chyba ku*wa jej babcia, widzieliście w ogóle te zdjęcia które wam dałem? Kretyni je*ani!
Porywacze zamilkli, ich szef zaczął odchodzić w kierunku z którego przyszedł, aż jeden z zamaskowanych zapytał co zrobić z tą Azjatką, szef powiedział, że niech robią z nią co chcą, jego to nie interesuje. Żaden z porywaczy nie miał jednak planów odnośnie Azjatki więc postanowili ją puścić wolno.
I tak właśnie みゆき znalazła się po raz kolejny w obcym miejscu bez możliwości powrotu. Na szczęście porywacze nie zabrali jej zakupów dzięki czemu miała przy sobie bochen chleba i mrożone frytki. Wyruszyła przed siebie szukając pomocy. Szła przez las jakąś chwilę aż zauważyła w oddali smugę ciemnego dymu, pomyślała że najprawdopodobniej to jakiś polak pali śmieci więc powędrowała w tę stronę, ku cywilizacji. Kiedy już dotarła zaczynało się ściemniać, całe szczęście zauważyła nieopodal budynek w którym mogłaby się schronić, był to dworzec Pruszkowski. W środku było ciepło, trochę dziwnie pachniało ale みゆき to nie przeszkadzało. Położyła się na najbliższej ławce, po czym prędko zasnęła.
Przed zaśnięciem jeszcze przez chwilę głowiła się nad sensem tego wszystkiego, i w końcu to do niej dotarło. Celem życia jest ciągła walka z przeciwnościami, a みゆきmiała zamiar walczyć do końca. Walczyć o szczęśliwe życie.
CZYTASZ
Chołd ku Żabojadom
HumorHistoria nieszczęśliwej miłości 30-letniego Bartka do dwukrotnie starszej Azjatki.