Pov. Angel
Wiedziałem. Wiedziałem, że ten uśmiechnięty drań obudzi nas wszystkich o piątej rano. Szczerze mówiąc, nie chciałem zobaczyć, jaka jest jego reakcja na spanie, więc wstałem, chociaż spałem tylko około pięciu czy sześciu godzin. Ten poranek poszedł całkiem gładko. Wstałem, wziąłem prysznic, nakarmiłem Fat Nuggets, którego trzymam jak najdalej od Alastora i skierowałem się w strone holu, w którym spędzamy większość czasu. Myślę, że na razie dobrym pomysłem, będzie trzymanie Fat Nuggets w tajemnicy, to znaczy Charlie wie o nim, ale nie powinno być to trudne. Wszedłem ostatni. Najwyraźniej długo się przygotowuję, ale myślę, że wszyscy docenili fakt, że w końcu się umyłem.
- Ah Angel! W końcu wstałeś.
Alastor przywitał mnie siedząc na kanapie, gdzie czytał gazetę.
- Właściwie nie śpię, odkąd zacząłeś krzyczeć, po prostu postanowiłem wziąć prysznic. - powiedziałem.
- Oh... Wreszcie.
Vaggie przewróciła oczami i przyłożyła sobie dłoń do skroni.
- Nie robi tego często?
Alastor spytał, widząc działanie Vaggie. Charlie się wtrąciła:
- Oh wcale nie. Ostatni raz brał prysznic, jakiś tydzień temu...
Gdy to powiedziała, ja skrzyżowałem ramiona. Nie chciałem, żeby akurat Al to wiedział.
- To obrzydliwe!
Powiedział Alastor uśmiechając się. Charlie parsknęła lekko i spojrzała na mnie. Hmpf. Zobaczyłem Huska i podszedłem do baru. Siadając, uniosłem wysoko brew.
- Picie? O piątej czterdzieści?
Husk spojrzał na mnie złowrogo.
- Tak, masz problem?
Spytał. Mogłem powiedzieć, że był w zrzędliwym nastroju, więc wtylko wzruszyłem ramionami i zacząłem bawić się pustą butelką, która stała na blacie, z głową opartą na jednej dłoni.
Pov. Trzeciej osoby.
Alastor odłożył gazetę i spojrzał po wszystkich.
- Myślałem trochę zeszłej nocy i zdecydowałem, że najlepiej będzie, jeśli dzisiaj wykorzystamy nasz czas, aby lepiej się zapoznać. Co sądzicie?
Spytał, a Charlie pisnęła, chwytając Vaggie za rękę.
- Tak!! To świetny pomysł!
Vaggie zerknęła na Charlie, następnie spojrzała na Alastora.
- Pewnie.
Mruknęła. Zainteresowanie Angel było największe i usiadł nieco bliżej grupy. To jest to czego chciał.
- O tak.
Powiedział. Huska to zbytnio nie obchodziło, a Niffty nie było nigdzie widać, prawdopodobnie gdzieś sprząta.
- Mam taki pokój na drugim piętrze, który można wykorzystać jako miejsce spotkań. Wygląda trochę jak sala konferencyjna, ale możemy przesunąć stół. Może moglibyśmy go udekorować, umieścić tam worki z fasolą i inne rzeczy, ale byłoby to tylko dla nas!
Charlie praktycznie podskakiwała z podniecenia. Vaggie i Angel tylko słuchali z zainteresowaniem, a Alastor był bardzo zaintrygowany.
- To brzmi jak wspaniały pomysł kochanie, ale skąd będziesz wiedzieć, czy goście przyjdą do hotelu?
Zapytał, siadając i krzyżując nogi. Jego plecy były idealnie proste, a uśmiech szeroki, co Angel zauważył, że robi dość często. Grupa omówiła nieco więcej pomysłów na nowych gości, w tym systemy dzwonków, domofony, nakrycia głowy itp.
- Wiesz, mógłbym po prostu... Zostać tutaj. Przy ladzie.
Husk się odezwał, a Charlie spojrzała na niego ze smutkiem.
- Nie chcesz do nas dołączyć?
Jej uśmiech się nieco zmniejszył. Husk nie chciał, by Vaggie obwiniała go za to, że zasmucił Charlie, więc szybko dodał, by zabrzmieć nieco grzeczniej.
- Znaczy... Może dzisiaj, ale wątpię żebyśmy przez większość czasu przebywali w tamtym miejscu, więc zostanę tu na wszelki wypadek, gdyby ktoś przyszedł.
Wzruszył ramionami i leniwie upił łyk piwa, które trzymał. Charlie znów się uśmiechnęła.
- Okej! Pozwól, że wyjaśnię ci, jak działa system kart.
Podbiegła do odległego rogu pokoju, poczym pociągnęła dość duże pudełko w stronę frontowego kontuaru.
- To jest skrzynka zawierające wszystkie klucze do pokoi i...
Vaggie nie miała zamiaru rozmawiać z tą dwójką, więc wstała i dołączyła do Charlie i Huska przy blacie. Angel patrzył jak wychodzi, po czym swoją uwagę znów skupił na Alastorze.
- Więc Al, jak ci się tu podoba do tej pory?
Angel przygarbił się na krześle i przybrał zadowolony wyraz twarzy, patrząc na Alastora. Alastor westchnął i zamyślił się na chwilę.
- Na razie nie wygląda na to, żeby było tak źle. Pewnie, potrzebuje trochę blasku, ale poza tym powinno być całkiem zabawnie!
Powiedział z entuzjazmem. Angel uniósł jedną brew.
- Ty i rozrywka. Wiesz, wspomniałeś o rozrywce co najmniej pięć razy, odkąd tu jesteś. Może pokażę ci trochę mojej rozrywki.~
Powiedział uwodzicielsko Angel. Alastor miał wrażenie, że wie o czym mówi Angel, ale i tak wolał zapytać.
-...A co by to było?
Spytał z wachaniem.
Angel zmienił pozycję i oparł głowę na jednej ręce, opierając się o podłokietnik krzesła.
- Ty, ja, sypialnia, całkiem sami.~
Angel mruknął. Alastor spiął się trochę i westchnął niespokojnie, z lekkim rumieńcem na policzkach. Ledwo zauważalnych. Odwrócił wzrok, a jego uśmiech drgnął. Angel kontynuował.
- Wiesz, że chcesz tego.~
- Angel.
Alastor jęknął, ale wyraz twarzy Angela nie zmienił się.
- Taaaak?~
Spytał. Uśmiech Alastora znacznie się zmniejszył.
- Następnym razem, jak znowu powiesz coś nieprzyzwoitego, sprawię, że będziesz żałować.
Zagroził Alastor. Angel jawnie się zaśmiał i zakpił.
- Awww~ czy Deer boy się zawstydził?
Alastor wpatrywał się przez chwilę z irytacją w pająka, po czym wstał i odszedł z laską w dłoni.
Vaggie ich zauważyła.
- Uch, wygląda na to, że ktoś jest wściekły.
Spojrzała na nich obu, jednak po chwili jej wzrok spoczął na Alastorze. Charlie przerwała to co robiła i odwróciła się.
- Lepiej żebyście się dogadywali. Co się stało?
Zapytała. Głównie spojrzała na Angela, domyślając się, że to on powoduje problemy. Angel skrzyżował ramiona i uśmiechnął się.
- Deer boy nie może znieść małego flirtowania.~
Charlie skrzyżowała ramiona i spojrzała prosto na Angela.
- To dopiero drugi dzień tutaj, zostaw go.
Angel westchnął.
- W porządku.
~•~
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ^^
CZYTASZ
Why Him - RadioDust
Teen FictionWSTRZYMANE TŁUMACZENIE Alastor przyjeżdża do hotelu, gdzie poznaje nowe osoby. Zaczyna coś czuć do Angela, chociaż wyrzeka się wszelkich uczuć do niego. Oboje idą razem przez życie, spotykając różne rzeczy, odkrywając je, odkładając na bok własne...