Down the hallway

390 32 8
                                    

Pov. Trzecia osoba.

Alastor wyprostował się, uśmiechając do Angel.

- Myślę, że powinniśmy wracać do holu. Mam wrażenie, że Charlie będzie chciała zaraz zacząć lunch.

Odparł wyciągając rekę.  Angel uniósł brew i spojrzał zmieszany na wyciągniętą dłoń.

- Ty...

- Tak, chcę byś chwycił mnie za rękę.

Przerwał mu w zdaniu Alastor, zaskakując Angela jeszcze bardziej, ale posłusznie chwycił go za rękę. Alastor odwrócił się co skłoniło Angela do przejścia obok niego przez korytarz.

Szli obok siebie, trzymając się za ręce, przez hotel.

- Hej Al, gdybyśmy mogli porozmawiać później na osobności...

Angel przerwał, odwracając wzrok. 

- Jeśli to nic seksualnego.

- Oh nie, to nic takiego. Mam tylko kilka rzeczy na głowie.

Odparł. Alastor skinął głową.

- Dlaczego ja? Myślałem, że dobrze pracuje ci się z Charlie.

Angel ponownie odwrócił wzrok.

- Nie, naprawdę głupio pracuje mi się z Charlie. Z Vaggie jeszcze gorzej.

- Rozumiem.

Alastor odarł cicho, wzdychając. Angel słysząc to, pomyślał, że pewnie z rozczarowania, więc szybko odpowiedział mu.

- O-oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko

Alastor zatrzymał się, zmuszając Angel do tego samego. Spojrzał na jego twarz, która była pokryta rumieńcem, jak i zdziwieniem.

- Bardzo chciałbym cię lepiej poznać.

Uśmiechnął się do niego. To był prawdziwy i szczery uśmiech. Angel ścisnął delikatnie dłoń Alastora, zaczynając drżeć. Zazwyczaj nie był typem uczuciowym, ale ostatnio jedyne czego pragnął, to rodzina. Chciał by ktoś troszczył się o niego, przynajmniej trochę i to z miłości. Nie pożądania. 

Angel patrzył na Alastora jeszcze kilka minut, po czym odwrócił się i otarł oczy.  Alastor zaczynał się martwić, to nie takiej reakcji się spodziewał. Zwłaszcza u Angel.

- Wszystko w porządku?

Spytał. Angel tylko kiwnął głową.

- Tak, w porządku. Ja tylko...

Spojrzał z powrotem na Alastora.

- Dziękuje.

Odpowiedział. Alastor kiwnął głową. Obaj w pewnym momencie puścili się. Alastor odwrócił wzrok, nie będąc przyzwyczajonym do takich zbliżeń. Nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.

- Więc chodź. Nie chcemy niczego przegapić.

Odparł, ponownie ruszając. Angel skinął głową i poszedł za Alastorem, który skierował się w głąb holu.

Szli we dwoje, Angel kilka metrów za Alastorem. Alastor zachował swoją normalną postawę, wraz z uśmiechem. Z drugiej strony Angel wyglądał jakby miał się rozpłakać, mimo szerokiego uśmiechu na twarzy. Alastor wszedł do pokoju, podczas gdy Charlie zatrzymała Angel.

Pov. Alastor.

Ruszyłem w kierunku kanapy, na której wcześniej zostawiłem gazetę. Podniosłem ją i usiadłem na krawędzi poduszki. Nie planowałem przebywać tu zbyt długo. Usłyszałem podekscytowane szepty Charlie i Angel i podnosiłem głowę od czasu do czasu spoglądając na nich. Poczułem na sobie kilka sugewtywnych spojrzeń i nie tylko na sobie. Moja twarz jednak dalej pozostawała taka sama. Zacząłem się zastanawiać nad tym, co wydarzyło się na korytarzu. To wszystko stało się niepotrzebnie emocjonalne, chociaż wydaje mi się, że Angel potrzebuje wydostania się ze swojego dotychczasowego funkcjonowania. Byłem szczęśliwy, mogąc z nim porozmawiać, o ile nie było w tym podtekstów seksualnych. Wydawał się być szczery, w przeciwieństwie do czasów, gdy starał się mnie uwodzić. I zaczął płakać. Nie tego się spodziewałem. Może za bardzo się narzuciłem? Posunąłem się za daleko? Za bardzo się tym martwię...

Nonsens.

To po prostu był uprzejmy gest. To wszystko.

Nagle poczułem ruch obok mnie, a gazeta czytana przeze mnie została przez kogoś wyrwana. Podskoczyłem. Moje oczy spotkały się z uśmiechem Huska.

- To nieuprzejme.

Odparłem i westchnąłem. Cały mój ciąg myśli zniknął. Gazeta znalazła się na stoliku, obok mojej kawy, natomiast Husk usiadł po mojej lewej. Czułem na sobie jego spojrzenie, wiedząc co zamierza poruszyć.

- Lubisz go.

Moje oczy rozszerzyły się, a policzki się zaczerwieniły. Spojrzałem na jego śmiejącą się twarz.

- Wiesz, na początku żartowałem, ale podsłuchałem Angel.

Odwróciłem wzrok.

- Nie rozumiem. Chciałem go tylko rozweselić.

Odparłem nerwowo, krzyżując nogi.

- Stary, trzymaliście się za ręce. To nie są tylko maniery.

Husk odparł, kładąc głowę na ręce i uśmiechając się do mnie. Westchnąłem zdenerwowany i zakryłem dłońmi swoją twarz.

- Ha!

Szybko zakryłem jego usta i krzyknąłem głośno szeptem:

- Cicho! Nic nikomu o tym nie powiesz, rozumiesz?

On tylko się śmiał, ale kiwnął głową. Westchnąłem i zdjąłem rękę z jego twarzy.

- Niech będzie, ale fajnie będzie oglądać to.

Odparł i wstał, kierując się z powrotem do baru. Ponownie zakryłem twarz dłońmi.

Pov. Trzecia osoba.

Charlie spojrzała na Alastora z końca pokoju i zachichotała.

- Zasnąłeś wcześnie, co Al?

Alastor tylko kiwnął głową.

- Myślę, że czas coś zjeść!

Odparła podekscytowana, podczas gdy Alastor wymamrotał coś pod nosem. Wszyscy wstali i udali się do pokoju, który służył im jako jadalania, wraz z Alastorem na końcu grupy.

~•~

Przepraszam, że tyle musieliście czekać na rozdział T^T

Why Him - RadioDustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz