Is the Deer Going Soft?

270 18 10
                                    

Pov. Alastor

Leżąc w łóżku, wpatrywałem się w sufit mojego ciemnego pokoju. Zza okna świeciło światło, jednak to wszystko. Nie przebrałem się, nie schowałem pod kołdrę, po prostu leżałem patrząc w sufit i słuchałem szumu dochodzącego z wentylatora. W moich myślach przewijał się moment moich rozmów z Angel w barze przez te kilka godzin. I zyskałem partnera. Tyle było tych nowych rzeczy i mam wrażenie, że wszystko wydarzyło się za szybko. Nigdy nie sądziłem, że mogę się w kimś zakochać i to w tak krótkim czasie. Szczególnie, że Angel był ostatnią osobą po której spodziewałbym się cokolwiek poczuć.

Czuję się jakbym znał Angel od lat, a rozmowa z nim przyniosła we mnie uczucie nostalgii. Przy nim szczerze poczułem się dobrze. Jakby był osobą w moim życiu, przy której mogę poczuć się bezpieczym. I nie mówię tu o jego brudnym poczuciu humoru, które nawet nie pokazał w barze (co bardzo cenię), a o jego osobowości i jej całokształcie. Nawet jego fizyczna forma daje mi poczucie deja-vu.

Jestem pewien, że przez czas spędzony tutaj spotkałem kogoś podobnego do niego, chociaż kompletnie nie wiem kogo. Dopiero jak zacząłem opowiadać o swoim przeszłym życiu, zacząłem to mocniej odczuwać.

Może-

Nonsens.

To niedorzeczne.

Powinienem pójść spać.

Pov. Trzecia osoba

Alastora wybudził dźwięk budzika. Powoli otwierając zmęczone oczy, chwycił go i rzucił nim lekko o ścianę, wzdychając i przecierając twarz dłonią. Usiadł, zdając sobie sprawę, że ani razu nie zmienił pozycji i prawdopodobnie zasnął głęboko zamyślony poprzedniej nocy. Usnął około pierwszej w nocy, więc była to druga noc z rzędu gdzie miał tylko pięć godzin wypoczynku. Zwykle był rannym ptaszkiem, lecz nie w tej sytuacji.

Ziewając, odwrócił się i usiadł na skraju łóżka. Dziś będzie długi dzień i inni pewnie to zauważą. Wyjrzał przez okno, na zwyczajne czerwone niebo i przez moment po prostu patrzył na nie tępo. Pozwolił Angel zostać dłużej w łóżku niż zwykle, tylko po to by nadrobić zaległości w śnie (Alastor działał dosłownie jak jakiś jego budzik lmao ~ dop. oryg. autorki).

Po przebraniu się i najlepszym odświeżeniu na jakie mógł sobie teraz pozwolić, Alastor zszedł na dół ciszej niż zwykle. Husk i Angel dalej spali, ale usłyszał głos w holu. Musiał należeć do Charlie. Zwolnił na końcu korytarza, żeby podsłuchać i ku jego zdziwieniu brzmiało to tak jakby był tam ktoś jeszcze. Postanowił wejść w końcu do holu z rękami za plecami i swoim zwykłym uśmiechem, chociaż szedł spokojnie to nie nucił jak miał to w zwyczaju robić.

Rzeczywiście w hotelu pojawiła się nowa twarz, a nawet dwie. Zdaje się, że gdy jeden z nich go przyuważył zrobił się trochę przestraszony. W końcu każdy w piekle wiedział kim był Alastor. Podszedł do grupki i stanął obok Charlie, po czym jego uśmiech się poszerzył.

- Dzień dobry. Dość wcześnie tu jesteście z tego co widzę.

Charlie podskoczyła, nie wiedząc kiedy ten w ogóle przyszedł.

- Oh cześć Al! To nasi pierwsi klienci!

Alastor skinął głową i spojrzał na dwójkę nowych osób.

- Przyjemnością jest was poznać, moi drodzy.

Odparł. Ich miny były przestraszone, ale także zaskoczone, gdy tylko demon użył wobec nich tak życzliwej formy.

- J-jesteś radiowym demonem!

Jeden z nich podszedł z podekscytowaniem. Alastor uśmiechnął się do mniejszego demona stojącego przed nim i pochylił się nad nim, lekko przechylając głowę.

- Tak, to oczywiste, że nim jestem! A ty?

Spytał. Obaj spojrzeli na siebie, podczas gdy jeden z nich wystąpił na przód.

- Jestem Pax, a to Glaze. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko mojej ciekawości, ale dlaczego tu jesteś?

Alastor przechylił lekko głowę, słysząc pytanie. Podniósł się i z dumą rozejrzał się po dużym pokoju.

- Ależ oczywiście po to, by pomóc w prowadzeniu tego niesamowitego zakładu!

Schował ręce z powrotem za plecami, ponieważ ponownie nazbyt ożywił się ze swoimi ruchami. Jak zawsz z resztą kiedy coś zbyt go zaekscytuje. Dwa mniejsze demony uśmiechnęły się, aż ten cichszy się odezwał.

- W-więc czy ty-ty też starasz się zostać odkupionym?

Glaze spytał z nadzieją. Alastor na moment ucichł rzucając spojrzenie na Charlie. Powiedział jej, że to wszystko tylko dla jego własnej rozrywki i nie wierzy, by demon naprawdę miał szansę być odkupiony, ale nie chciał by klient odszedł. Westchnął po chwili cicho, nie mając większego wyboru.

- Oczywiście.

To wszystko co powiedział, nim z powrotem spojrzał na mniejszego demona. Charlie zdawała sobie sprawę, że nie mówi poważnie, ale to wystarczyło, by oszukać pozostałą dwójkę. Uważała, że to urocze, że Alastor zrobił to po to, by nie stracić swoich klientów.

- Niesamowite! Zostaniemy odkupieni przez jednego z najpotężniejszych demonów w piekle! A przynajmniej...mam nadzieję, że zostaniemy...

Pax urwał i spojrzał w dół. Alastor spojrzał na niego, podczas gdy Glaze położył mu dłoń na ramieniu. Muszą być bardzo blisko. Alastor przykucnął i uśmiechnął się delikatnie do Paza.

- Wierzę, że ci się uda. Wierzę, że każdy w hotelu pewnego dnia będzie mógł zobaczyć oblicze nieba. Pewnego dnia wszyscy będziemy chodzić razem po ulicach ze złota.

Powiedział Alastor utrzymując z dwójką demonów kontakt wzrokowy. Na jego twarz wpłynął mały uśmiech. Twarz Paxa nieco się rozjaśniła. Skinął głową i zerknął na Glaze. Alastor wstał, spojrzał na Charlie i odwrócił się nim zdążyła zareagować na jego zachowanie.

- Ufam, że nadszedł czas pobódki Angel i Huska.

Odparł Alastor idąc w stronę pokojów. Charlie nie mogła uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Nim z powrotem spojrzała na dwójkę demonów, nie spuściła wzroku z odchodzącego Alastora, aż ten nie zniknął w korytarzu. Obaj patrzyli na nią z uśmiechami na twarzy.

- Jest tak bardzo miły, że nie rozumiem czemu inni tak źle mówią o nim.

Glaze przez cały czas miał uśmiech na twarzy, aż w końcu Charlie zdecydowała się odpowiedzieć.

- Właściwie to nigdy wcześniej, nie był dla nikogo taki miły. Znaczy zawsze jest uprzejmy, ale to...to było niespodziewane. Myślę, że zmiękł odkąd się tu pojawił.

Glaze uniósł brew.

- Być może oznacza to, że twoje zajęcia rehabilitacyjne pomagają.

Charlie uśmiechnęła się.

- Mam taką nadzieję.

Why Him - RadioDustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz