- Heej, Adoraa?- Zagadała Catra, kiedy szłyśmy przez dziedziniec. - Wiesz, że kajdanki są zbudowane na podstawie ludzkiej anatomii?
Zwiadowcy Glimmer zaobserwowali ostatnio aktywność czarnej magii gdzieś w okolicach królestwa Mermisty, więc postanowiliśmy, że wybierzemy się tam prawie całą drużyną i sprawdzimy to. Znowu coś złego działo się w Etherii i trzeba było to powstrzymać jak najszybciej. Tamtym razem zaatakował nas władca kosmosu, a ja prawie zniszczyłam całą planetę i wszystkich zabiłam. Nie chciałam powtórki z rozrywki.
Spojrzałam w okna sali narad. Glimmer wraz ze Swift Windem i Entraptą machali nam z góry. Tylko oni zostali w zamku. Gwiazdka miała swoje królewskie obowiązki, a Entrapta pracowała nad jakimś nowym wynalazkiem i właściwie to nawet nie słuchała nas, kiedy rozmawialiśmy o podróży. Mój koń natomiast bardzo chciał wyruszyć z nami, ale stwierdziłam, że lepiej i bezpieczniej będzie jeśli zostanie w zamku i przypilnuje Glimmer.
Normalnie Catrze też poleciłabym zostać, ale tym razem musiałam ją zabrać i zadbać o jej bezpieczeństwo.
- I co w związku z tym? - Zdrową ręką złapałam ją za ramię.
Catra mimo tego, że uratowała mi prawdopodobnie życie, to nadal zachowywała się tak, jakby miała chęć mi je odebrać.
- A to, że wystarczy złamać sobie kciuka, żeby się uwolnić. - Wyszczerzyła się szelmowsko, przyglądając się uważnie kajdankom zaciśniętym na jej nadgarstkach.
- Nie radze ci próbować - odparłam, wchodząc na pomost prowadzący prosto do łodzi. - Pełno tu księżniczek, a twoja przyjaciółka zamienię w trzymetrową laskę z mieczem.
- Księżniczek, które nie potrafiły mnie spętać? - prychnęła, a jej ogon zaczął podrygiwać wściekle. - A ty nie jesteś moją przyjaciółką.
Westchnęłam głęboko i prawie siłą wepchnęłam ją na pokład. Była zdecydowanie zbyt uparta.
Wszyscy już byli na statku i prowadzili luźną rozmowę, ale umilkli, gdy tylko nas zobaczyli. Sea Hawk chciał chyba wygłosić jakąś gadkę motywacyjną i zaśpiewać tandetny szant, ale zmieszał się, widząc skutą Catre.
- Czemu kicia ma kajdanki? - Zmarszczył brwi.
- Ta kicia wydrapie ci oczy jak jeszcze raz ją tak nazwiesz - syknęła, machając ogonem.
Chłopak patrzył zdezorientowany to na mnie, to na Catre. Po chwili zauważył też moją rękę na temblaku i w jego mózgu musiało dość do jakiegoś chwilowego zwarcia, bo milczał przez pare dobrych minut. A to było do niego niepodobne.
- Czy to milczenie znaczy, że ta wiewiórka na kołowrotku w jego głowie przestała się kręcić? - zapytała Catra, krzywiąc się.
Zaczęłam niekontrolowanie kaszleć, by nie wybuchnąć śmiechem i nie sprawić przykrości i Sea Hawkowi, i Mermiście.
W końcu od niedawna byli oficjalnie parą.
Odciągnęłam dziewczynę na bok, zostawiając go w ciągłym osłupieniu. Biedny, widocznie nadal przyswajał sobie pewne informacje.
- Zachowuj się! - krzyknęłam szeptem.
- Przecież nic takiego nie robię! - odparła zbulwersowana dużo głośniej.
Dziewczyna już otwierała usta, by zacząć się wykłócać, ale szybko zatkałam je ręką. Jeszcze brakowało tego, żeby zaczęła wrzeszczeć jak opętana.
- Ciszej trochę - powiedziałam i poczułam jak próbuje zatopić swoje kły w mojej dłoni. - I nie gryź mnie.
Catra wywróciła oczami nieco zirytowana, ale posłusznie zamknęła usta. Zdziwiło mnie to, że się posłuchała, koniec końców, zawsze powtarzała, że nie słucha się nikogo.
CZYTASZ
Hey Catra || catradora
FanfictionPo wygranej wojnie z Hord Prime, Adora oraz Catra zamieszkały w Bright Moon wraz z przyjaciółmi. Sprawy jednak zaczynają sie komplikować, gdy Catra poprzez jedno zaklęcie traci całą pamięć. Jej wspomnienia sięgają czasów, kiedy to próbowała zabić Ad...