Catra

1.7K 104 552
                                    

- Adora oddaj to! - krzyknęłam za blondynką. - Nie możesz się tym bawić!

Po środku uspokajającym zachowywała się co najmniej dziwnie. Zabierała różne rzeczy z plecaka swojego przyjaciela po czym zaczynała z nimi biegać, śmiejąc się histerycznie, a ja musiała gonić za nią. Bow jako wielki naukowiec badał kryształ, a ja pilnowałam równie wielkiej bohaterki Etherii, żeby przypadkiem nie zrobiła sobie krzywdy.

- Żałosne - mruknęłam sama do siebie, spoglądając na mały namiot, który rozstawił chłopak. On grzał się w środku, a ja marzłam na zewnątrz.

Adora potknęła się o wystający kamień i upadła na biały puch. W pierwszej chwili na jej twarzy wymalowało się zdziwienie jak u pięciolatka. Nie minęło jednak kilka sekund, a ponownie się uśmiechała. Przewróciłam oczami i złapałam ją za rękę, żeby pomóc jej wstać, ale dziewczyna wysmarowała mnie śniegiem.

- Ej! Nie robi się tak!

Adora zaniosła się śmiechem i opadła całym ciałem na ziemię, ciągnąc mnie za sobą. Zaczęła robić aniołki w śniegu i przy okazji uderzyła mnie łokciem.

- Mówiłam ci, że cię nienawidzę? - spytałam, ocierając twarz ze śniegu i próbując wstać.

Dziewczyna jednak była szybsza, podniosła się do siadu, a następnie usadowiła się na mojej miednicy nieco ją zgniatając. Próbowałam ją zepchnąć, ale niestety była zbyt silna. Czasami zastanawiałam się co ona jadła, że tak szybko przybierała na wadzę.

- Mówiłam ci, ze ładnie wyglądasz? - zapytała, szczerząc się głupkowato.

- Tak, kilka lat temu w Strefie Trwogi, jak miałyśmy po piętnaście lat. Wtedy, kiedy ukradłaś Hordakowi jakiś alkohol i nawet nie raczyłaś się nim podzielić ze swoją przyjaciółką - prychnęłam. - Zachowywałaś się niemal, że identycznie.

Nachyliła się nade mną i spojrzała mi prosto w oczy.

- Co jeszcze powiedziałam?

- Masz Alzheimera, Adorka?

Opadła na moją klatkę piersiową i parsknęła śmiechem. Cały czas zastanawiałam się co ją tak bawiło.

- Po prostu odpowiedz. - Zażądała, a ja westchnęłam. Miałam nadzieję, że niedługo znowu zaśnie.

- Stwierdziłaś, że podobam się tobie - odparłam, przypominając sobie tę sytuację. - Ale jakoś do dzisiaj w to nie wierzę.

Od tamtej pory postanowiłam, że nigdy więcej nie dostanie alkoholu w swoje ręce. Prawie umarłam ze wstydu, gdy zaczęła ze mną flirtować i przystawiać się do mnie. Nie, żeby mi się to podobało, po prostu...potrzebuję przestrzeni.

- Jestem szczersza po piwie - wymruczała.

- Nie, nie jesteś - odpowiedziałam obojętnym tonem. - Tobie po prostu odpierdala.

Udało mi się ją zepchnąć. Wstałam i otrzepałam ubrania ze śniegu po czym pomogłam jej podnieść się. Musiałam ja podtrzymywać, bo ledwo trzymała się na nogach. Ja zresztą też.

Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej przez to, co zrobiła mi Shadow Weaver. Do końca życia nie zapomnę tego wieczoru, w którym chciała mnie zabić i prawie jej się to udało. Adora wielokrotnie dociekała co dokładnie się stało, ale nie zamierzałam opowiadać jej tego i przeżywać to wszystko jeszcze raz. To było jedno z najgorszych wydarzeń w moim życiu i wolałabym stracić pamięć ponownie, by nie pamiętać o tym. Może powinnam pójść do czarodziejki i poprosić o to?

- Co to? - zapytała Adora sunąc palcem po moim karku.

- Coś, co mnie zabije - powiedziałam i wręcz zrzuciłam ją na pryczę w namiocie. - Masz coś? - spytałam Bow, która nadal grzebał w krysztale.

Hey Catra || catradora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz