Rozdział 1

702 30 3
                                    

- Manaow, Pharm!

- Team! - krzyknęła dziewczyna, a zarazem chłopak biegnąc w stronę swojego przyjaciela.

- Dawno cię nie widziałam. Tęskniłam za wami całe wakacje! - powiedziała Manaow ściskając obu chłopców.

Tym samym odpowiedziała jej dwójka.

- Widziałeś się już z Deanem? - zapytał Team

- Tak. - odpowiedział zarumieniony Pharm siadając przy stole obok pozostałej dwójki. - słyszałem, że są jacyś nowi w szkole. Podobno na zajęciach pływackich będzie nowy trener. Jest chyba starszy od nas o rok. - dodał patrząc na Manaow.

- O mój boże! - krzyknęła. - To chyba on.

Wszystkich wzrok powędrował na Deana, który szedł z jakimś blond chłopakiem w stronę trójki siedzącej przy stole. Dziewczyny zaczęły do niego wzdychać i piszczeć na jego widok. Gdy w końcu dotarli, do stolika usiedli obok Teama.

- Chciałem wam kogoś przedstawić - powiedział Dean - to jest...

- Jestem Win. - dokończył za niego chłopak.

Team siedział jak wmurowany i sączy sok z zielonego kartonika. Gdy usłyszał jednak jego głos, zakrztusił się, a blondyn siedzący koło niego poklepał go po plecach.

- Wszystko okej Team? - zapytała Manaow charakterystyczne się uśmiechając, gdy już wie że komuś podoba się dana osoba.

- Tak - odpowiedział drapiąc się po karku.

- Ty jesteś Pharm? - zapytał blondyn spoglądając, na niskiego, szczupłego szatyna.

- Tak - odpowiedział mu bardzo cicho i się zarumienił.

- Dużo o tobie słyszałem od Deana. Ciągle o tobie gadał. Jak kiedyś się nakręcił, myślałem, że nie skończy. - dodał Win.

Nagle chłopak dostał od Deana z całej siły w nogę.

- Ałaa, Dean - syknął blondasek

- Dupek - powiedział cicho sprawca bólu w nodze P'Wina.

Gdy jednak on przestał się krzywić, chciał coś powiedzieć, jednak przerwała mu dziewczyna.

- Ja jestem Manaow -  powiedziała i podała rękę w stronę Wina tak, by chłopak ją pocałował.

Ten oczywiście zrobił to.

- Bardzo ładne imię. Może później pójdziemy coś zjeść? - zapytał jej, poruszając brwiami.

Man tylko się na to zaśmiała i zabrała dłoń.

- Win! - krzyknął Dean i po raz kolejny kopnął go.

Ten znowu się skrzywił.

- No dobra, dobra tylko się wygłupiam. - odpowiedział mu. - Po za tym, dziewczyny mnie nie kręcą - dodał.

- Jaka szkoda. - powiedziała Manaow wydymając wargę do przodu. - chociaż myślę, że jest tutaj ktoś chętny, by z tobą później wyjść. - rzekła i nachyliła się nad stołem, po czym strzeliła Teama w ramię.

- Manaow! - syknął Team i chwycił się za bolące ramię. - chociaż raz możesz przestać wygadywać głupoty? I bądź trochę delikatniejsza. Twoja ręka nie jest zbyt lekka.

- No dobrze, przepraszam, zapominam się. - odpowiedziała.

- Czyli jesteś Team? - spytał Win

- Jak widać. - odpowiedział mu.

Nastała chwila ciszy po czym powiedział Pharm :

- Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj razem po lekcjach?

- Jak na jedzenie to jestem chętny - zgłosił się Team.

- Ty zawsze tylko o jedzeniu myślisz - przewrócił oczami.

- Co poradzę. - odpowiedział. - nie moja wina że ciągle jestem głodny. Może weźmiemy też że sobą Ponda? - zapytał.

- Ktoś coś o mnie mówił? - podszedł do stolika brunet.

-Ty chyba zawsze wiesz kiedy ktoś coś o tobie mówi. - powiedziała Manaow.

- To prawda - uśmiechnął się - O Win! - krzyknął zauważając chłopaka z kitką.

- Ty go znasz? - spytali wszyscy.

- Tak. Chodziliśmy razem do jednej szkoły znamy się od małego. - odpowiedział.

- Chcesz iść z nami później ? - zapytał Win

- Pewnie, dlaczego nie. Jak będzie jedzenie to tym bardziej.

- Wierz mi, będzie

- No to idę

- Jesteś taki sam jak Team - powiedziała Manaow.

- Nie prawda. - odpowiedział jej Team. - Jedynie obydwoje uwielbiamy jeść, to jest nasza wspólna cecha. - dodał.

- Niech ci będzie. Chodźmy na lekcje....
















"Until we meet again" ~ WinTeam / ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz