Rozdział 28

253 12 0
                                    

- Win, Team - powiedział Pharm.

Obydwoje wystraszyli się, ponieważ znajdowali się w takiej pozycji. Oderwali się od siebie i usiedli na łóżku. Popatrzyli w stronę chłopaka, jednak ten na szczęście spał. Zapewnie mówił przez sen. Team spojrzał na Wina ciężko dysząc.

- Zapomnijmy o tym pocałunku. - powiedział.

- Tak, zapomnijmy - odpowiedział blondyn.

Tak naprawdę obydwoje chcieli jeszcze raz, aczkolwiek bali się odrzucenia.

- Wiesz gdzie są moje klucze? - spytał starszy chodząc po pokoju i szukając rzeczy potrzebnej by otworzyć drzwi od swojego pokoju.

- Nie - powiedział brunet i szybkim ruchem zwinął kluczyk z szafki nocnej, po czym schował między łóżko a jego oparcie.

Chciał by, blondyn został na całą, a nie zostawiał go po tak cudownym pocałunku. Wiedział że nie może mu powiedzieć tego wprost.

- Może zostaniesz? Rozłożę ci materac - powiedział.

- Chyba nie mam wyjścia - odpowiedział i usiadł na skraju łóżka

Team podszedł do szafy i zaczął szukać rzeczy której tak naprawdę nie miał. Wiedział, że nie ma materacu, ale specjalnie przeszukał szafę, by nie było podejrzeń, że chce spać z blondynem.

- Nie mam - powiedział drapią się po karku - moja ciocia musiała ostatnio go zabrać - skłamał.

- W porządku, możemy spać razem - odpowiedział - jeśli ci to nie przeszkadza.

Oczywiście nie przeszkadzało to chłopakowi. Przecież spali już razem, ale jednak od momentu kłótni i później wrócenia do przyjaźni bardzo dużo się zmieniło. Jeżeli Team nie mógł zasnąć i przychodził do Wina, ten rozkładał mu materac. Strasznie denerwowało to bruneta, bo chciał jak kiedyś poczuć ciepełko chłopaka, jednak nie było mu to dane. Obydwoje byli w cholernie nie wygodnej sytuacji.

- Nie przeszkadza. - odpowiedział krótko - idę się przebrać i zaraz wracam - powiedział i zniknął zza drzwiami łazienki.

Po 20 minutach chłopak wrócił i zastał tam blondyna leżącego już w łóżku, jak zwykle bez koszulki i w samych bokserkach z telefonem w ręce. Nie rozumiał jak można było tak spać, jeżeli jest nie zbyt ciepło. Ale cóż kto co woli. Zgasił światło i położył się na łóżku. Win odłożył telefon i gdy Team chciał się do niego przytulić odwrócił się do niego plecami. Fakt, brunetowi zrobiło się trochę przykro bo liczył na przytulasa z strony starszego. On także obrócił się tyłem do niego i jakoś zasnął.

                           ☘☘☘

Rankiem obydwoje mimo iż zasnęli w odległości od siebie tak też obudzili się z zerową przestrzenią osobistą. Team leżał na barku chłopaka, a ten obejmował jego drobne ciałko ręką. Zaś bruneta ręka była przerzucona przez pas starszego. Ich głowy były tak skierowane, że praktycznie ich nosy stykały się ze sobą i obydwoje zapewnie czuli swoje oddechy na twarzy. Team obudził się jako pierwszy. Gdy zobaczył siebie w takiej sytuacji, od razu delikatnie wyplątał się z objęcia starszego, po czym usiadł na łóżku. Zdziwiło go także to, że jego gości nie ma, a wszystko jest posprzątane. Wpatrywał się chwilę w niego. Jego usta tak bardzo kusiły go. Chciał ich dotknąć, pocałować. Nachylił się nad chłopakiem i już miał to zrobić, jednak w połowie drogi się zatrzymał.
Bo co by mu powiedział, gdyby w trakcie całowania jego malinowych ustek chłopak się obudził? Od razu się otrząsnął i wstał z łóżka. Blondyn wyglądał tak uroczo iż postanowił zrobić mu zdjęcie. Zdjął delikatnie kołdrę do jego pasa, po czym od góry uchwycił kilka jego ujęć. Od razu ustawił jedno z nich, to najładniejsze na tapecie ekranu. Po chwili przypomniał sobie także o kluczach z wczoraj, więc wyciągnął je z tajnej kryjówki i położył na małym stoliczku kawowym. Przebrał się i ogarnął, po czym wziął się za robienie śniadania. Postanowił upiec naleśniki. Gdy już rozkładał talerze z pysznym ciastem, blondyn akurat się obudził. Usiadł i przetarł oczy rękami.

- Idealne masz wyczucie czasu. Akurat obudziłeś się na śniadanie. - powiedział chłopak do niego - jak ci się spało? - spytał.

- Dobrze. - odpowiedział

Wstał i ubrał koszulkę oraz spodenki z wczoraj. Usiadł przy stoliku na krześle. Team także to zrobił, po czym wzięli się za konsumowanie śniadania.

- I jak? Smakują ci? - spytał.

- Tak. Dobre są - odpowiedział.

Po długiej ciszy jaka nastała Win spytał :

- Zrobiłem wczoraj coś nie tak?

- Nie, właściwie to nie, oprócz... - tutaj ściął się, ponieważ mieli nie wspominać o wczorajszym pocałunku.

- Oprócz? - spytał.

- Pocałunku... - powiedział - wiem, mieliśmy zapomnieć. - dodał szybko zanim chłopak wypowiedział jakiekolwiek zdanie.

- Tak, to pomijając to, coś zrobiłem?

- Nie. - powiedział krótko.

Po zjedzeniu, obydwoje wyszli. Win jeszcze się ogarnął i poszli do szkoły. Dzień w niej minął bardzo szybko. Wszyscy już myśleli o wycieczce na której zdarzy się zapewnie bardzo wiele rzeczy. Może nawet dwie osoby połączy coś więcej niż przyjaźń?....


"Until we meet again" ~ WinTeam / ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz