Part X

524 25 0
                                    

Coraz bardziej Ci się nudziło. Ta minuta, zdawała Ci się godziną. Nie miałaś kompletnie nic do roboty. Nagle usłyszałaś pukanie do drzwi. To było po prostu wybawienie. Pobiegłaś do drzwi i otworzyłaś je. Stał w nich Angel Dust, a za nim Alastor
- Hej chłopaki - powiedziałaś do nich uśmiechając się
- Hej [Imię] - powiedział Angel - To opowiesz, co robiłaś? - zapytał, a ty zamarłaś. Spojrzałaś na Alastora, a on pokiwał głową, jakby chciał Ci dać do zrozumienia, że możesz mówić.
- Pewnie - powiedziałaś - Wejdźcie

Weszli do środka, a ty poprosiłaś ich, aby usiedli. Angel usiadł na łóżku, a Alastor na krześle. Wzięłaś głęboki wdech i opowiedziałaś im, co się działo. Angel wydawał się zszokowany, a Alastor pozostał taki, jaki był zanim wszedł do twojego pokoju
- Super, ale... - oznajmił po chwili Angel - Skąd wzięło i się takie zajęcie? - zapytał uśmiechając się
- Zanim zginęłam bardzo często tak robiłam. Kradłam biżuterię z Jubilerów, telefony, laptopy, narkotyki, po czym sprzedawałam to na jakichś bazarach - wyjaśniłaś uśmiechając się. Nie wydawał się przejęty. Wręcz przeciwnie. Uśmiechał się tylko i rozglądał się po pokoju. Alastor z kolei nie odwracał od Ciebie wzroku. Siedział jakby znudzony uśmiechając się. I ty i oni byliście znudzeni siedzeniem tu, lecz żadne tego nie pokazywało. Chciałaś zacząć temat do rozmowy, ale nic nie przychodziło Ci teraz do głowy. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wstałaś i otworzyłaś je. Stała w nich Niffty. Trzymała przy sobie sprzęt do sprzątania
- Sprzątanie! - krzyknęła z uśmiechem i weszła do pokoju. Zaczęła ścierać wszystkie kurze, wyrzucać wszelkie śmieci. Nawet nie zwróciła uwagi na Alastora czy Angela. Po prostu sprzątała. Gdy skończyła wybiegła z pokoju nie żegnając się
- To było... Dziwne - powiedziałaś do chłopaków zamykając drzwi - Ona tak zawsze?
- Tak - powiedział Angel trochę znudzony - Ej, a co u Ciebie spalony gołębiu? - zapytał po chwili
- Nie nazywaj mnie tak, bo nie wytrzymam i sprawię Ci nie złe manto na mordzie - Twoja krótka wypowiedź rozbawiła ich obu - Eh... Nudno. Od jakiegoś czasu nic, tylko się nudzę. Tu w piekle NIC SIĘ NIE DZIEJE. Jakim cudem wy tu wytrzymujecie?! To jest nie wykonalne! Nic tu się nie dzieje! Jest nudno i w kułko dzieje się to samo...
- Alastor chyba wie, o czym mówisz - powiedział Angel Dust patrząc na Alastora - Jemu też się tu w kółko nudzi, bo panuje tu tak zwana "przeklęta rutyna"
- Ale to prawda! - Wykrzyknął Alastor - Wszędzie dzieje się to samo. Nie ma nic do roboty. Zgadzam się z tobą, [Imię], jest tu potwornie nudno - kończąc wypowiedź spojrzał na Ciebie i po chwili uśmiechnął się jeszcze szerzej - Ej, moja mama miała wspaniały przepis na jambalayę! Doprawdy świetny! Tak świetny, że niemal ją zabił! - mówiąc to wstał z krzesła i poszedł stronę drzwi - Ktoś chętny? - zapytał, ale ani ty, ani Angel nie byliście pewni, czy chcecie sprubować tej jambalayi. Alastor wzruszył ramionami i wyszedł. Angel też wyszedł po chwili. Położyłaś się znudzona na łóżku, wiedząc, że nic już się ciekawego nie stanie. Czułaś, że ktoś Cię obserwuje. Miałaś wrażenie, że ktoś sterczy pod oknem i nie odwraca od Ciebie wzroku. To samo pieprzone uczucie, co za życia. Wiedziałaś, że nikogo nigdzie obok nie ma, ale... Ten strach, że coś stoi obok Ciebie. Ten oddech gdzieś blisko. Ta niepewność. To nie dawało Ci spokoju. Wstałaś z łóżka i zaczęłaś kręcić się po pokoju. Czułaś, że brzuch zaraz Ci eksploduje. Że zarz wybuchniesz. Prubowałaś się jakoś uspokoić, ale nie dawało rady. Twój umysł utwierdzał Cię w przekonaniu, że ktoś Cię obserwuje. Że zaraz poczujesz nuż na gardle. Już to czułaś. Zimno na gardle. Nie wiedziałaś, co się dzieje. W końcu zaczęłaś myśleć o osobach z Hotelu. Charlie. Vaggie. Niffty. Husk. Angel. Alastor... Oni wszyscy mogli być twoją rodziną, którą straciłaś. Ta myśl Cię uspokoiła. Rzuciłaś się na łóżko i nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłaś...

Piekło nie jest takie straszne, jak je malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz