Rozdział 3

19 1 0
                                    

ADAM

 Patrzę jak czerwono włosa kłóci się z jakimś chłoptasiem, który ja bezczelnieobmacuje, a wszyscy stoją i się gapią. Podbiegam i odciągam kolesia 

- Kurwa, nie rozumiesz co to znaczy nie? - patrzę na niego ze złością. Cholernykretyn, kto go tu w ogóle wpuścił. 

- Sama chciała - odpowiada, wyrywa się i próbuje mi przyłożyć jednak jestemszybszy i obraniam się przed ciosem i uderzam go pierwszy a , potem łapię ipodsuwam pod ścianę 

- Jak by sama chciała to by nie było takiego zamieszania. A teraz podejdziesz doniej i ją ładnie przeprosisz, będziesz błagać o wybaczenie dopóki nie powie, żemożecie zapomnieć o tym incydencie, a jeśli nie to raczej nie chciał bym być wTwojej skórze - mówię i zaraz potem go puszczam. On chwiejnym krokiempodchodzi do dziewczyny mówi "przepraszam" i zaraz potem odchodzi. Rainpatrzy na mnie przez chwilę, a potem po prostu wychodzi. Nie rozumiem o cochodzi, więc idę za nią. 

- Hej, zaczekaj - wołam. Ona odwraca się do mnie i czeka aż do niej podejdę -wszystko w porządku? 

- Tak, dziękuję za pomoc, ale myślę, że poradziłabym sobie sama - mówi, a japatrzę na jej krótką czarną sukienkę, wcale się nie dziwię temu dzieciakowi, żemiał na nią ochotę. Mój wieczór chyba się już skończył, bo po tym co widzę teraz,nie mam ochoty na zaliczenie żadnej innej laski, a Rain nie jest mnązainteresowana, podobno.. 

- Nie ma za co, wychodzisz już? - postanawiam zignorować jej zdanie o tym, żeporadziła by sobie sama 

- Wydaję mi się, że po tym incydencie raczej już się nie pobawię, więc spadam dodomu. 

- Idziesz sama, o tej porze? - pytam nie dowierzając, jest już nieźle po 23:00,nawet nie wiem kiedy to minęło, ale nie będę wnikać 

- No tak, nie będę odbierać zabawy moim przyjaciółkom - mówi chyba trochęzażenowana sytuacją 

- W takim razie, ja Cię odprowadzę - uśmiecham się, naprawdę chcę jąodprowadzić i nie robię tego z poczucia odpowiedzialności po prostu zaczynam jąlubić, może po drodze chociaż dowiem się jak się nazywa 

- Naprawdę nie musisz, dam sobie rade sama - mówi i odwzajemnia mój uśmiech 

- Ale chcę, to jak idziemy? - pytam, widząc jak się waha, ale po chwili kiwa głową,więc idę po swoją kurtkę, zakładam ją i zostawiamy imprezę daleko za sobą. 

NICOL

 Uparł się, że musi mnie odprowadzić. Totalnie nie wiem po co i dlaczego, ale cóżchce, proszę bardzo, nie będę się przeciwstawiać, po za tym przy nim czuje sięjakoś bezpieczniej, może po tym jak obronił mnie przed macającym chłopakiem.Dobra, może zareagowałam trochę za ostro, ale sorry łapy przy sobie. Ciekawe ilemiał lat, wyglądał dość młodo 

- To co, powiesz mi jak masz na imię? - pyta Adam, a ja patrzę zdziwiona, niemówiłam mu jak się nazywam? 

- Nicol Rain, nie przedstawiłam się wcześniej? - jak zwykle Nicol Twoje manieryserio są słabe

- No jakoś się nie złożyło, to co daleka droga przed nami? - pyta Adam, a zarazpotem dodaje - mogłem wziąć samochód, ale na imprezę to tak nie za bardzo, bonie mógł bym nic pić 

- Nie jest tak źle, no z tym samochodem to by był głupi pomysł - uśmiecham się,jakoś przy nim mam dobry humor. Dalsza droga mija nam jakoś w milczeniu. Wzasadzie jest trochę niezręczna, ale ja nie wiem sama co powiedzieć, to ażniespotykane, ale co poradzić. Kiedy podchodzimy do mnie do domu, nie wiemdlaczego, ale staję na palcach i lekko muskam ustami jego policzek, zaraz potemchowam się do domu. Czy ja właśnie się zawstydziłam?

Nie Jestem KażdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz