Rozdział 5

20 1 0
                                    

ADAM 

Zaprosiłem Nicol do znajomych na portalu społecznościowym , nie wiem dlaczegoto zrobiłem, ale przecież znamy się, siedzimy razem na lekcjach i czasami nawetzamienimy ze sobą parę zdań. Boże! Zaczynam zachowywać sie jak baba,przeżywam to jak jakiś cienias. Adam jesteś frajerem! Jeśli mam być szczery to jejzdjęcie profilowe przebija wszystkie jakie do tej pory widziałem, jej słodka, azarazem drapieżna mina, delikatny makijaż i te duże brązowe oczy. Wyłączamkomputer i zastanawiam się co mam ze sobą zrobić, kiedy przychodzi SMS odChrisa: 

"Idziesz dziś na trening?" - kurwa! Totalnie o nim zapomniałem, ale przynajmniejmam już plany na popołudnie. 

"No jasne" - odpisuje i pakuje torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Kiedyotwieram drzwi, żeby wyjść wpadam na swoją matkę.

 - Gdzie idziesz? - pyta 

- Nie Twój interes - odpowiadam z wielką łaską i zostawiam ją z torbami, któretrzyma w rękach, więc widocznie była na zakupach. Moje kontakty z matkąpozostawiają wiele do życzenia i to nie ja jestem winny. Zasrana alkoholiczka. Roktemu mój ojciec nie mógł już jej znieść i się wyniósł do innego miasta, zostawiłmnie z nią i musiałem iść do pracy, więc właśnie dlatego nie chodziłem w ogóle doszkoły, ale w końcu postawiłem jej ultimatum, albo idzie do pracy, albo się wynosiz domu na ulicę. W końcu udało jej się podnieść z dołka, ale nadal mam do niejżal, więc nasze kontakty są ograniczone. Kiedy wchodzę do szatni od razu czujesmród potu, widocznie ktoś zdążył już skończyć swój trening i zostawił ślad posobie, ohyda! Przebieram się i idę w kierunku wielkiej hali, spotykam trenera irozpoczynam walenie w worek i od razu czuję, że wszystkie nerwy ze mnieuchodzą i wiem, że boks to rzecz, która zaraz po seksie jest najlepsza na świecie. 

NICOL

 Kurwa! Ale nuda! W ogóle nie mam co robić, nikt się nie odzywa, chyba tracę nawyrazistości. Kiedyś zaproszenie mnie na imprezę było codziennością, a terazcisza. Pierwszy raz od roku spokojnie leżę w łóżeczku o 22:00, rozumiecie to: o22:00, a przecież jest do cholery środa! Jutro muszę iść do szkoły, bo nawet niemogę zwalić winy na to, że balowałam. Co prawda moja klasa od tego tygodniajest nie co lepsza, przez mojego aktualnego kolegę z ławki - Adama. To jestcholerny idiota! Siedzę z nim w ławce dopiero 2 dni, a gadamy ze sobą jakbyśmyznali się całe życie. On na prawdę jest okey. Oboje uprzykrzamy życienauczycielom naszej klasy, jak i jej samej, bo juz mamy 4 kartkówki karne wnastępnym tygodniu, ale nawet nie pamiętam z czego, cóż norma.. Ja pierdole, robię coraz dziwniejsza, rozmyślam w nocy o chłopaku. Kurwa! To w ogóle nawetnie jest noc, to cholery wieczór bez imprezy. 

ADAM

 Kiedy się budzę czuje jakąś głowę, która leży na mojej klatce piersiowej, co docholery.. I nagle mnie przypominam sobie wczorajszy wieczór, impreza, najebaniesię i sex, a to jest laska z którą się pieprzyłem, ale kurwa co ona tu robi. Chuj mnieto obchodzi, niech spierdala! Budzę ją i pierwsze co ona robi próbuje mniepocałować, ale ja ją odpycham i wstaje z łóżka. 

- Co Ty do cholery robisz? - pytam oburzony, bosh! Od kiedy ja zacząłem być takimiły? 

- No jak to, uprawialiśmy sex, było okey, więc w czym problem - pyta nic nierozumiejąc, ale ja jej szybko wszystko kurwa wyjaśnię 

- Kurwa, tylko się bzykaliśmy i na tym koniec, nie chce być z nikim, a na pewno niez taka dziwką jak Ty, pchającą sie każdemu do łóżka 

- Słucham? - jej mina, bezcenna! Ale wtedy ona robi coś czego nigdy bym się niespodziewam, ona nie ucieka z płaczem, ona po prostu podchodzi do mnie i uderzamnie w policzek, kurwa! Nie powiem, zabolało 

- Jeśli ktoś z nas jest dziwką i pchasię do łóżka każdemu to, to jesteś Ty, potrafisz sobie przypomnieć z iloma laskamispałeś? - patrzy na mnie, a ja wiem, że ma rację, ale mam to w nosie, to mojeżycie będę robił co mi się będzie tylko podobało - tak właśnie myślałam, jesteśnikim, ktoś taki jak Ty, nie zasługuje nawet na chwilę czyjejkolwiek uwagi - mówi ipo prostu wychodzi, a do mnie dopiero docierają jej słowa, które nie robią namnie wrażenia, przecież to tylko zwykła laska.Kiedy spoglądam na zegarek okazuję się, że jestem już spóźniony na pierwsząlekcję, ale i tak ubieram się szybko, korzystam z kibla i po prostu idę dosamochodu i jadę na moją ukochana matematykę. Dojeżdżam do szkoły i widzę,że zostaje mi 10 minut lekcji, ale co tam i tak idę w stronę klasy i wchodząc do niejmówię : 

- Ojej! Dzień dobry, tak strasznie przepraszam za spóźnienie, ale miałem problemz wypędzeniem laski z mojego łóżka, nawet nie wyobraża sobie Pani jaka tostraszna robota, jak się uprą to nic nie działa - spoglądam na nią i już widzę tenerwy, udało się jednak, a myślałem, że na wkurzenie babki od matematykipotrzeba więcej niż 10 minut lekcji, ale byłem jednak w błędzie. Uśmiecham się doniej bezczelnie i kieruję się w stronę swojej ławki, ale kiedy patrzę kto w niejsiedzi, od razu uśmiech znika z mojej twarzy.

Nie Jestem KażdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz