Wstęp / Rozdział 1

2.7K 97 283
                                    


Witam wszystkich bardzo serdecznie  :)

Na Wattpadzie czytałam mnóstwo ff, ale mam wrażenie, że takiego jeszcze nie było. 


Zapraszam do obejrzenia trailera. Sama stworzyłam zwiastun, niestety odwzorowanie głównej bohaterki, Rose wyszło dość słabo bo nie znalazłam nigdzie odpowiedniej dziewczyny z kręconymi włosami ale mam nadzieję że Wam się spodoba i zachęci Was to do czytania! 


Zapraszam i bawcie się dobrze!

______


Mam na imię Rose Leonne.

Pokrótce chciałabym przedstawić swoją historię, jak doszło do tego, że zamiast oddziału stacjonarnego wybrałam Zwiadowców - wszystkim dobrze znaną mieszankę wybuchową.

Na wstępie wspomnę również, że nie jestem człowiekiem sukcesu. Tu nie będzie świetnej historii o moim bohaterstwie, gdzie gram pierwsze skrzypce i na końcu zostaję okrzyknięta najlepszą partią w dywizji Zwiadowców a sam Erwin Smith składa mi pokłony. Nie ja tu jestem najważniejsza, a pewna tajemnicza osoba z mianem najlepszego żołnierza ludzkości.

Jaki naprawdę jest Kapitan? 

Jakie skrywa sekrety? 


***



Razem z mamą i młodszym rodzeństwem mieszkaliśmy w małym domku w Shiganshimie. 

Tomi i Leah byli dla mnie wszystkim. 

Mamę dręczyła ciężka choroba i nie zawsze miała siłę, by się nami zajmować. Choć byłam nastolatką, uczyłam się wszystkich obowiązków domowych, a do szkoły posyłano mnie tylko wtedy, kiedy matka czuła się dobrze i była zdolna zająć się dziećmi. Z dnia na dzień jednak słabła. 

Ciężko mi było myśleć o tym, że jej życie się kończy. Odchodzi.

Powtarzała, że mam być dobra, uczynna i miła. Powtarzała, że tylko dobrym sercem zjednam sobie przyjaciół a szczerością osiągnę wiele. Niestety, sama na swoich słowach poległa...

Umówiła się z jakimś obcym mężczyzną. My mieliśmy czekać na nią pod kamienicą w centrum miasteczka. Zapewniała, że to potrwa tylko kilka minut. To był ostatni raz, gdy ją widzieliśmy. Potem okazało się, że nie żyje. 

Niewiele pamiętam, bo Tomi miał ledwo kilka miesięcy i cały czas płakał. Za drugą rękę  trzymałam małą Leah, która wyrywała się i chciała do mamy. 

Gdyby tylko nie zaufała temu mężczyźnie... Była zbyt naiwna, łatwowierna. I głupia. Te cechy niestety po niej odziedziczyłam. 

Zostałam sama na świecie mając 12 lat. Ojca nie znałam. Istniał, miałam jego krew. Mama nigdy o nim nie rozmawiała a wszelkie pytania zbywała.

Sekrety Kapitana | Levi AckermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz