Nad ranem byłam totalnie nieprzytomna, bo w nocy budziliśmy się kilkakrotnie i za każdym razem uprawialiśmy seks, a choć dawno nie było mi tak przyjemnie, to rano, kiedy seksualne uniesienie opadło, a alkohol już dawno opuścił moje ciało, spojrzeliśmy sobie w oczy, na co z jakiegoś powodu poczułam się bardzo niezręcznie.
Ach, no tak.
Uprawiałam seks z kimś, kto w zasadzie był moim bliskim kumplem. I przyjacielem mojego byłego.
-Cześć – powiedział Kyle, obserwując mnie ostrożnie.
-Hej – odpowiedziałam, lekko się czerwieniąc.
Leżeliśmy obok siebie nago, a do tego obejmowałam go prawą nogą w pasie i doskonale czułam wbijającego mi się w udo fiuta.
-Jesteś głodna?
-Jak wilk – przyznałam, na co chłopak uśmiechnął się lekko.
-To zjedzmy coś i odwiozę cię do domu.
Kiwnęłam głową i oswobodziłam go spod swojej nogi. Ubraliśmy się w ciszy, on w nowe ubrania, a ja we wczorajszą sukienkę, marząc już o prysznicu, a przez cały ten czas zastanawiałam się, co to teraz między nami będzie. Czy będziemy udawać, że do niczego nie doszło? Czy jednak porozmawiamy o tym i może nawet zostaniemy parą?
Sądząc z ciszy, która między nami zapadła, póki co chyba zanosiło się na to pierwsze...
Zeszłam za Kylem do kuchni, gdzie napotkaliśmy Kane'a i Jessikę, którzy spojrzeli na nas z szerokimi uśmiechami na twarzach.
-Jak się spało? - spytał Kane takim tonem, że od razu dotarło do mnie, że w nocy nie zachowywaliśmy się cicho.
Zaczerwieniłam się po czubki uszu i powiedziałam tylko, że gdyby nie kac, to czułabym się o niebo lepiej. Jessica posłała mi mało subtelny uśmiech, kiedy Kyle położył przede mną talerz z jajecznicą, którą na szybko zrobił, od czego aż oblałam się rumieńcem. Podziękowałam mu cicho i zaczęłam dłubać widelcem w śniadaniu. Ja i Kyle nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa, ale bracia rozmawiali ze sobą jak gdyby nigdy nic. I gdyby nie to, że zrobił mi jajecznicę, to poczułabym się całkowicie ignorowana, bo mój... kochanek... nie odezwał się do mnie ani słowem, odkąd opuściliśmy jego sypialnię.
-Idziemy dzisiaj do kina – mruknęła Jessica, obserwując mnie z ukosa. - Wybierzecie się z nami?
-Nie, dzięki – zbył ją Kyle i zaraz zmienił temat.
Straciwszy już wszelką nadzieję na to, że jednak porozmawiamy o tym, co zaszło, zjadłam tylko trochę i poprosiłam chłopaka, żeby odwiózł mnie do domu. Zdziwiło mnie, gdy wywrócił oczami i wstał z taką miną, jakby robił mi wielką łaskę.
-Wiesz, jak jesteś zajęty to mogę wrócić autobusem, nie chcę cię fatygować – powiedziałam cicho, kiedy zauważyłam, z jakim cierpem wkładał buty.
-Powiedziałem, że cię odwiozę, o co ci chodzi? - mruknął, posyłając mi jedno z tych swoich dupkowatych spojrzeń.
Pokręciłam głową i poszłam za nim do auta. Całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie słowem, a im bliżej swojego mieszkania byłam, tym gorzej czułam się z tym wszystkim, co między nami zaszło.
Teraz, kiedy miłosne uniesienie opadło, zaczęłam żałować, że między nami doszło do czegokolwiek.
-Dzięki za podwózkę – wydusiłam w końcu i wypadłam z auta jak oparzona, nie oglądając się na siebie.
Byłam potwornie zła na siebie i na tą całą sytuację, więc kiedy zamykałam drzwi do mieszkania, trzasnęłam nimi zdecydowanie za mocno. Po braku oburzenia ze strony Tiny wywnioskowałam, że nie było jej w domu, rzuciłam więc torebkę na blat i wyjęłam wino, które trzymałyśmy na specjalne okazje. Już miałam je odkorkować, kiedy ktoś zapukał mocno w drzwi. Podejrzewając, kto to był, zaklęłam pod nosem i otworzyłam z niezbyt przyjazną miną.
Nie zdążyłam nawet zareagować, a Kyle już przyciskał mnie do stołu w kuchni i dobierał się do moich majtek. Cała moja złość na niego nagle gdzieś wyparowała, kiedy rozebrał mnie z sukienki, a potem uwolnił moje piersi ze stanika i dosłownie zerwał ze mnie majtki.
-Podarłeś je?! - oburzyłam się, ale zaraz uciszył mnie pocałunkiem i zapomniałam o tych cholernych majtkach.
Po kilku minutach wygięłam plecy z krzykiem, kiedy Kyle dociskał się do mnie, spuszczając się w gumkę. Na zakończenie chłopak pocałował mnie leniwie, w sposób, który podbił moje serce, bo był w tym jednocześnie delikatny i jakiś taki władczy, przez co nie mogłam mu się oprzeć, a moje ciało samo lgnęło ku niemu, dociskając się sterczącymi sutkami do jego szerokiej piersi. Pocałunek był długi i przyjemny, ale wreszcie Kyle wyszedł ze mnie, a ja zapragnęłam mieć go znowu w sobie.
-Zadzwonię do ciebie niedługo – szepnął na pożegnanie i pocałował mnie tak, że musiał mnie przytrzymać, bo ugięły się pode mną nogi.
Ledwo utrzymując się na nogach, zamknęłam za nim drzwi i zawlokłam zmęczone cielsko do łazienki, chowając po drodze wino – to jednak nie była pora na to, żeby je otworzyć.
CZYTASZ
Trzy i pół roku temu /ZAKOŃCZONE
Literatura FemininaWiodąc nudne dorosłe życie, Jo nie miała zbyt wielu okazji do śmiechu, jeśli nie liczyć imprez w domu jej przyjaciół. Nie miała też faceta, bo jakiś czas temu zakończyła długoletni związek, więc spotkania w domu Kane'a i Kyle'a stały się dla niej st...