Panic Attack (3/4)

577 60 14
                                    

- Papieros. - powiedział unosząc rękę. Taehyung wyciągnął paczkę, wyjął jednego papierosa i pochylił się by umieścić go w jego ustach. Wziął zapalniczkę i zapalił końcówkę, następnie schował przedmioty do kieszeni. - Powiedziałeś, że chcesz rozmawiać - Jungkook powiedział mocno się zaciągając i wydmuchując dym - więc mów.

- Może on rzeczywiście nic nie wie? - zasugerował Taehyung cichym głosem, pochylając się bliżej niego, tak by mógł szeptać. Wciągnął powietrze w chwili, gdy znajdowały się w nim ostatnie smużki dymu papierosowego, wciągając go w płuca i wydychając. - Jest duża szansa, że Lee niczego nie powiedziano, jeżeli jego historia jest prawdziwa.

- Myślisz, że mówi prawdę? - zapytał Jungkook, uniósł brew patrząc na niego. Wzrok Taehyunga przesunął się, śledząc dym unoszący się z końcówki papierosa. - O tym, że grożono jego rodzinie?

- Nie, nie sądzę, żeby to o rodzinie było prawdą. To kompletne bzdury, Lee to jebany krętacz, pracuje na defraudacji, wyłudzaniu pieniędzy i kłamstwach wypływających spomiędzy jego własnych zębów. Nie ma mowy, żeby gadanie o Jinwoo zagrażającym jego rodzinie było prawdą. To nie w jego stylu, ani trochę. - Jungkook zaoferował mu papierosa, trzymając go wciąż między palcami, Taehyung głęboko się zaciągnął. - To nie jest ta bzdura o cnotliwej sprawiedliwości, którą tak głosi, nie?

- Szczerze wątpię, że groziłby dzieciom. - mruknął Jungkook mocno wypuszczając dym nosem. - Więc dlaczego sądzisz, że o niczym nie wie?

- Myślisz, że Jinwoo, byłoby na tyle głupi, żeby powiedzieć komukolwiek o swoich wielkich planach? - zapytał Taehyung w odpowiedzi. - Ahn nie wiedział niczego poza Lee Yoochunem i facetem o nazwisku Kim. To wszystko co wiedział a Ahn był ważnym człowiekiem, pewnie ważniejszym od Lee. Myślę, że oni wszyscy są ze sobą połączeni, jak łańcuch, robią po prostu to, co ogniwo po ich lewej im powie.

Jungkook ponownie się zaciągnął, zatrzymując dym w płucach. Taehyung miał więcej niż rację. Pomijając występowanie połączeń: dowód na przelewanie pieniędzy, fotografie Lee przebywającego na terytorium Jinwoo, szansa na to, że to były po prostu ślepo wykonane polecenia, bez jakiejkolwiek wiedzy, wciąż była bardzo wysoka. Ale to nie wystarczyło. Jungkook nie mógł go tak po prostu zabić bez niczego, bez czegokolwiek, co byłoby przydatne. Jego śmierć sama w sobie przyniosłaby korzyści, niestety niewystarczające. Gdyby jego ojciec dowiedział się, że zabił go jedynie z zemsty i dla zabawy, nie wyglądałoby to dobrze. Tak jak powiedział Taehyung, potrzebowali czegoś, co można było wyjawić, tak, jak to było w przypadku Ahna.

- Myślisz, że możemy coś z niego wyciągnąć?

- Taehyung, o waterboardingu wiem to, że w końcu da nam odpowiedź. Większość wyszkolonych ludzi nie wytrzymuje dłużej niż dwadzieścia sekund, Lee wkrótce się złamie, a gdy to zrobi, zobaczymy co ma do powiedzenia. A jeśli będzie kłamać... - Jungkook wyciągnął do niego papierosa a Taehyung pochylił się do przodu, by ponownie się zaciągnąć, nie przejmując go od niego. Mężczyzna nie odwracał wzroku, wypalając w nim swoje spojrzenie. - Będziemy łamać palce aż przestanie.

- Nie wiem czy kłamie o tej sytuacji, o tym, że nie wiedział do czego były pieniądze. - Taehyung powiedział cicho opierając się o ścianę budynku. Więc Jungkook zapytał go, jakie są jakiego przeczucia. - Moje pieprzone przeczucia mówią mi, że nie kłamie. Skurwiel ukradł pieniądze twojego tatusia ale nie wiem czy zamierzał pomóc cię zabić, Jungkook. Po prostu nie wydaje mi się to właściwe.

- Jakieś jeszcze przeczucia, którymi chciałabyś się podzielić?

- Nie, nie, tylko to jedno, z resztą to bez znaczenia. - Taehyung wytknął język zwilżając swoje wargi. - Z wiedzą o pieniądzach czy bez niej, to nieważne. Lee dźgnął cię kurwa w plecy, to już jest wyrok śmierci.

House of CardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz