Panic Attack (4/4)

426 51 24
                                    

Taehyung nienawidził zapachu benzyny. Wiedział, że niektórzy ludzie go uwielbiają, uważają go za przyjemny zapach, jak skoszona trawa czy stare książki. Ale ludzie, którym podobał się ten zapach, najwyraźniej cieszyli się nim tylko na stacjach benzynowych; nigdy nie musieli przewracać zbiorników pełnych gryzącego, tłustego płynu nad nieprzytomnym mężczyzną, tak jakby był on tylko ogniskiem i niczym innym. Najwidoczniej nigdy nie wykryli zapachu w powietrzu i nie uderzyła ich myśl, że to była oznaka niebezpieczeństwa. Ale Taehyung tak i to był powód, dla którego jego żołądek prawie wywrócił się do góry nogami. Tak jak poprosił go Jungkook, zabrał pojemniki z tyłu pojazdu na parkingu. Był całkiem pewny, że SUV należał do bliźniaków. Był on pełny przypadkowego gówna, które krzyczało jedynie „morderstwo". Taehyung musiał odblokować osłonę zderzaka, aby sięgnąć do środka. Plastikowy pojemnik był tak ciężki, że musiał go nosić w obu dłoniach, aby dostać się do magazynu. Nawet wtedy unosił się z niego zapach, a kiedy go odkręcił i zaczął rozlewać zawartość po całym Yoochunie, zapach był jeszcze gorszy.

Taehyung postanowił nie myśleć o tym, co robi i po prostu skoncentrował się na opróżnianiu pojemnika, odrzucając ramię do tyłu, aby móc wylewać benzynę dużym strumieniem, tak, by oblać całego mężczyznę i tarczę, do której wciąż był przywiązany. Dobrzr spęłniła się w tym, do czego była przeznaczona, ale Jungkook najwyraźniej już się nią znudził i również miała zostać spalona. Tak jak Yoochun. Taehyung nawet nie pomyślał o tym, że używa swojego lewego ramienia, rozlewając wszędzie benzynę, był zbyt otępiały, by o tym myśleć. Gdy pozostała już mała ilość płynu, rozlał ją strużkami wokół tarczy i odrzucił pusty pojemnik na bok.

- Taehyung - Jungkook wyciągnął do niego rękę, więc sięgnął do kieszeni, by wyjąć z niej zapalniczkę. Gdy to zrobił beznyna z jego rękawiczek wsiąknęła w spodnie, zostawiając na nim swój zapach. Podał mu zapalniczkę a mężczyzna ją otworzył.

Jungkook odpalił zapalniczkę przejeżdżając kciukiem po kółku, trzymając ją jedynie cel od swojego nosa. Płomień tańczył przez jego lekki oddech, odbijał się na lśniącej powierzchni głęboko czarnych oczu. Nawet z pomarańczowym, ciepłym światłem, oczy Jungkooka wciąż wyglądały na puste: martwe. Poraz kolejny wrócił do bycia tym młodym mężczyzną, którego uważał za zimnego i socjopatycznego, a nie kochającego i ludzkiego. Dziwne było, jak szybko potrafił przełączać się między tymi dwoma rzeczami w chwili, gdy w grę wchodził biznes. Maska znów znalazła się na swoim miejscu, a Taehyung zdołał uzyskać rzadki przebłysk tego, co się pod nią kryło.

Właściwie nie wiedział nawet, czy w ogóle chciał go takim widzieć.

Taehyung odwrócił się, by spojrzeć na Yoochuna i zobaczyć, że wciąż był nieprzytomny, wychylał się lekko się przodu, mając ograniczony ruch przez pasy. Ledwo by się poruszał, gdyby nie sporadyczne skurcze klatki piersiowej. Z wilgotnych włosów kapała mu mieszanina wody i benzyny, a jego biała koszula była poplamiona karmelowo-brązowym płynem. Yoochun był nieprzytomny i dlatego nie był świadomy tego, co się wydarzy, ale przebudziłby się od razu, gdyby Jungkook rzucił zapalniczkę. To przywróciłoby mu świadomość w najbardziej paskudny sposób.

Jungkook zdjął palec z kółka, zanim zdążyło się zbyt mocno rozgrzać a potem podszedł do Yoochuna, by chwycić go za włosy tą samą ręką, którą trzymał zapalniczkę. Uniósł wolną rękę, by uderzyć go mocno w twarz wnętrzem dłoni, a następnie wierzchem, kiedy mężczyzną szarpnął się od uderzenia. Dźwięk był naprawdę głośny w ciszy magazynu.

- Wstawaj, wstawaj, Lee, nie skończyłem z tobą. - powiedział Jungkook, cofając się, by się mu przyjrzeć. Taehyung widział na jego policzkach dwa różowe ślady w kształcie rozstawionych palców Jungkooka, które kontrastowały z jego bladą skórą. Nie było pewne, czy Yoochun w ogóle całkowicie z nimi jest, ale jego oczy były szeroko otwarte w zaskoczeniu. - Wspomniałeś o krokach, chcę o tym czegoś więcej. Chcę też uzyskać szczegółowe informacje na temat wszystkiego, o co poprosił cię Kim Jinwoo.

House of CardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz