Brzydkie rzeczy

1.4K 44 23
                                    


-Lena wstawaj- powiedział Lanek starając się mnie obudzić

-za chwileee-

-stawaj już, bo jest 17- powiedział Lanek

-Która?!- powiedziałam i zerwałam się z łóżka.

-siedemnasta trzydzieści trzy- powiedział Lanek spoglądając na zegar

-o Boże ja jestem umówiona- powiedziałam i pobiegłam od razu do łazienki. Wzięłam szybki prysznic rozczesałam włosy i je wysuszyłam oraz umyłam zęby. I z tego pośpiechu zapomniałam ubrania dlatego zawinęłam się w ręcznik i modląc się, że nikt nie będzie akurat przechodził. Jak już mówiłam głupi ma zawsze szczęście dlatego teraz mi się udało czmychnąć do pokoju nie zauważona. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Sylwi. Dziewczyna odebrała za drugim sygnałem.

-hej Sysia- powiedziałam

-cześć-

-wyjście dalej aktualne?- spytałam

-oczywiście za dwie godziny się widzimy-

-jasne gdzie się spotykamy?-

-zaraz prześle ci adres- powiedziała

-dobra okej pa- powiedziałam i się rozłączyłam

Po chwili dostałam wiadomość z adresem wiec odłożyłam telefon i wyciągnęłam z walizki czarną długą sukienkę na ramiączkach i wróciłam do łazienki aby się w nią ubrać.

Już w sukience wyszłam z łazienki i poszłam znowu do pokoju i wyciągnęłam z walizki kosmetyczkę. Zeszłam na dół gdzie było idealne lustro do malowanie się i usiadłam przy nim i zaczęłam się malować.

-Borys!- krzyknęłam kiedy kończyłam się już malować

-co- powiedział chłopak wchodząc do przed pokoju, w którym znajdowało się lustro.

-wow- powiedział kiedy mnie zobaczył

-aż tak źle?- spytałam i spojrzałam się w lustro a potem na niego.

-nie No co ty wyglądasz ślicznie- powiedział a ja się zarumieniłam

-dziękuje- powiedziałam i zaczęłam zbierać kosmetyki.

-to co podwieziesz mnie?- spytałam

-spoko- odpowiedział i zaczął już ubierać buty

-dobra to czekaj lecę po torebkę- powiedziałam i pobiegłam do góry.

Zabrałam mała torebkę do której schowałam telefon, portfel i puder. Założyłam tez szybko czarne szpilki i zeszłam na dół. Kiedy już miałam otwierać drzwi zatrzymał mnie Kamil

-a gdzie ty się wybierasz?- spytał

-na imprezę-

-tylko pamiętaj nie chce zostać wujkiem, miłej zabawy- powiedział i poszedł do góry, a ja wyszłam z domu.

Borys już czekał w aucie wiec nie zostało mi nic innego jak również wejść do auta. A w aucie na tylnym siedzeniu siedział Maciek.

-wow gdzie ty się tak odwaliłaś- powiedział Maciek

-idę na imprezę, a ty co tu robisz?-

-jedziemy z Borysem do sklepu-

-aha okej- powiedziałam, a Borys odpalił auto i wyjechał z podjazdu.

-podaj adres- powiedział Borys, a ja mu wbiłam w nawigację adres.

***

Kiedy dojechaliśmy pod dany adres, Borek zaparkował pod klubem i wyłączył auto.

-uważaj na siebie- powiedział Bedi

-jasne, papa chłopaki- powiedziałam i wyszłam z auta, a oni odjechali.

napisałam do Sylwi z zapytanie gdzie jest a ona zjawiła się obok mnie.

-o nie zauważyłam cię ślicznie wyglądasz- powiedziałam do przyjaciółki

-ty również wypiękniłaś chodźmy do środka -powiedziała Sylwia i pociągnęła mnie do środka. Usiadłyśmy razem przy barze. Zamówiłyśmy sobie mohito i poszłyśmy na parkiet. W pewnym momencie opuściłam Sylwię i poszłam do toalety. Usłyszałam tam płacz jakiejś dziewczyny.

-co się stało?- spytałam za drzwi

-nic spokojnie- powiedziała dziewczyna pociągając nosem

-otwórz drzwi- powiedziałam

-nie już wychodzę- powiedziała dziewczyna i wyszła z kabiny, cały makijaż jej spłyną i wyglądała naprawdę źle.

-co się stało?- spytałam

-p-po prostu pokłóciłam się z chłopakiem- powiedziała dziewczyna

-o co jeśli mogę wiedzieć?- Spytałam

-on myśli, że jestem się z nim tylko dla pieniędzy, a wydaje mi się że nigdy mu nie dałam tego odczuć-powiedziała dziewczyna

-rozumiem jeśli to będzie prawdziwa miłość napewno zrozumie...jak masz na imię?-powiedziałam

-Magda, a ty?-

-Lena, słuchaj może podasz mi swojego instagrama i mi napiszesz, potem czy wszystko już dobrze, okej?- spytałam

-jasne, daj telefon to ci wpisze- powiedziała dziewczyna, a ja podałam jej telefon i włączyłam instagrama. Ona wpisała swoją nazwę i siebie zaobserwowała.

-proszę- powiedziała i oddała mi telefon

-ja już będę wracać do koleżanki- powiedziałam

-okej pa- powiedziała, i razem wyszłyśmy z toalety tylko ona pokierowała się do wyjścia.
Zauważyłam w oddali Sylwię tańcząca z jakimś typem dlatego nie chciałam jej przeszkadzać i poszłam usiąść do baru. Miałam dzisiaj nie pić, ale trudno zamówiłam dwa kieliszki wódki i kole na popicie, a że mam słabą głowę zaczęło mi się trochę w niej kręcić. Nie byłam chyba do końca świadoma co robię, bo zaczęłam bajerować barmana, ale w pewnym momencie za ramie złapała mnie Sylwia i powiedziała, że już pora zakończyć imprezę i wyprowadziła mnie przed klub.

-daj telefon zadzwonię, żeby cię odebrali- powiedziała Sylwia i wyciągnęła mój telefon i zadzwoniła chyba do Kamila. Jak przez mgłe pamiętam jej rozmowę. Po chwili czekania zjawił się dobrze mi znany czarny range rover, a z niego wyszedł Borys i zaprowadził mnie i do auta, Sylwia powiedziała, że sama sobie ogranie transport i ja tam zostawiliśmy.

Borys włączył auto i wyjechał z parkingu, w normalnej prędkości jechaliśmy do domu, a ja prawie usypiałam, ale kiedy Bedi powiedział, że jesteśmy już pod domem przebudziłam, się ale dalej siedziałam na miejscu.

-odpinaj pasy i do domu- powiedział Borys a ja dalej siedziałam.

-bo zaraz ja ci odepnę te pasy- zagroził, lecz ja nic sobie z tego nie zrobiłam.

-sama chciałaś- powiedział i nachylił się nade mną, żeby odpiąć mi pasy, był bardzo blisko za blisko, odpiął mi pasy i patrzył mi jeszcze chwile w oczy a potem na usta, a ja pod wpływem trunków i emocji pocałowałam go.

------------------------

Hehe
Biedny Flexxy ;C

Nadchodzi lato//Bedoes✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz