Gdzie jedy Eis? (to dla was)

981 36 6
                                    

Kiedy wolna muzyka skończyła rozbrzmiewać. Była sekunda ciszy. Borys spojrzał mi w oczy. A w tej chwili kiedy już przysunął się do mnie, lecz nagle zaczęła lecieć jakaś skoczna muzyka czy inny Zenek Martyniuk. Na serio? Zawsze coś przeszkadza. On odsunął się ode mnie, uśmiechnął się niezręcznie i odszedł, zostawiajac mnie w nie małym szoku. Po chwili kiedy już się ogarnęłam zeszłam z parkietu i wróciłam do stołu. Usiadałam i zabrałam drinka. Wzięłam porządnego łyka.

***

Po mniej więcej kolejnej godzinie zabawy przy coraz większych procentach, postanowiłam wyjść zapalić, że nie tylko ja miałam taki pomysł i na dworzu było pare osób. Podeszłam do jednej, ze ścian i oparłam się o nią, wyciągnęłam z mojej małej torebeczki papierosy. No i po moim paleniu nie wzięłam chyba zapalniczki. Zaczęłam przeszukiwać torbę. Nagle nade mną odezwał się dobrze znany mi głos.

-tego szukasz?- spytał Borys i podał mi zapalniczkę

-dziękuje- odpowiedziałam i odebrałam zapalniczkę. Odpaliłam papierosa. Chłopak stał nade mną i na mnie patrzył, a że był dużo wyższy, więc musiało to dziwnie wyglądać.

-Lena?- spytał nagle

-Hm?-

-wiesz bo bar...znaczy dałabyś się zaprosić w niedziele w pewnie miejsce?-spytał

POV BORYS

-wiesz...bo bar...znaczy dałabyś się zaprosić w niedziele w pewnie miejsce?-spytałem

-ta oferta brzmi dosyć dziwnie, ale okej?- odpowiedziała dziewczyna i się uśmiechnęła.

-No i super- powiedziałem, widać było że dziewczyna lekko się chwiała pewnie przez trunki. Na szczęście ja pozostałem trzeźwy. Spojrzałem na zegarek i spojrzałem na godzinę. Wskazywał on godzinę dwudziestą pierwszą trzydzieści. Wiem, że to wesele przyjaciela Maćka, ale nie mam ochoty tu siedzieć.

- co ty na to żeby się stąd zbierać?-spytałem, dziewczyna po chwili namysłu odpowiedziała:

-No dobra chodźmy-odpowiedziała

-a wszystko masz?- spytałem

-torebka jest więc, tak-

-okej to idziemy- powiedziałem i ruszyłem w stronę mojego auta, a dziewczyna za mną. Wsiedliśmy do auta.

-jak ci się podobało wesele?- spytałem i odpaliłem auto i wyjechałem z parkingu.

-było naprawdę dobrze Panna młoda jest super osobą- powiedziała

-podobnie jak Pan młody- powiedziałem i włączyłem cicho radio.

***

Kiedy byliśmy już blisko naszego domu, Lena poprosiła czy mógłbym zajechać nad jezioro nad którym byliśmy pewnego razu. Na początku się nie zgodziłem, bo jest już późno a zanim tam dojedziemy to już w ogóle, ale ona mnie nie po słuchała i dalej prosiła żebyśmy tam pojechali, dlatego w końcu uległem i zmieniłem kierunek trasy.

***

Po godzinnej jeździe nad jeziorko trochę mnie znużyło, ale kiedy dojechaliśmy od razu się obudziłem

POV LENA

Gdy dojechaliśmy nad jeziorko, od razu wysiadłam z auta. Dziś spadały gwiazdy, dlatego chciałam tu przyjechać. Obróciłam się w okół siebie patrząc w niebo, a na koniec obrotu spojrzałam na Borysa.

-ty patrz gwiazda spadła!- powiedział nagle chłopak

-dziś noc spadających gwiazd- powiedziałam

-wow- odpowiedział dalej patrząc w niebo, a w pewnym momencie spojrzał na mnie. Nie wiem dlaczego, ale spaliłam buraka. Dlatego zaczęłam oglądać moje buty jakby tam co najmniej latały kucyki. Chłopak podszedł do mnie i podniósł mija głowę, tak że teraz patrzyłam na niego. Chłopak powoli się przybliżał i w końcu mnie pocałował. Całowaliśmy się wolno i czule. Naprawdę to jest magiczna noc. Kiedy skończyliśmy się całować on powiedział:

-powinnismy się już zbierać- Ughh liczyłam na jakieś „kocham cię" albo coś. No ale nic chyba tak szybko tego nie usłyszę.

-jasne- odpowiedziałam, wsiedliśmy ro auta i wyrośliśmy w drogę powrotną. Cała drogę myślałam tylko o jednym, mianowicie moich uczuciach co do Borysa...

***

Kiedy dojechaliśmy pod dom na szczęście nigdy nie paliło się światło, dlatego uniknęliśmy zbędnych pytań. Wysiedliśmy auta i pokierowaliśmy się do drzwi domu.

-masz klucze?- spytał Borys, a ja zaczęłam przeszukiwać torebkę.

-kurwa oddałam je przed kościołem mackowi- powiedziałam

-a ja ich totalnie nie wziąłem- powiedział

-No to jesteśmy w dupie- powiedziałam

-dobra chodź wracamy do auta nie ma co tu stać- odpowiedział i wróciliśmy się do auta.

-włączamy muzykę?- spytał chłopak

-spoko- odpowiedziałam i rozłożyłam sobie fotel.

-too co robimy?- spytał i też rozłożył fotel

-można by zadzwonić do nich- powiedziałam

-no to spróbujmy- odpowiedział i wybrał numer do Maćka, następnie do Kamila. Żaden z nich niestety nie odebrał.

-pozostaje nam tu nocować- powiedział po chwili

-a nie będą wracać na noc?-spytałam

-serio myślisz, że Maciej będzie wracał?-

-w sumie prawda, ale co z Kamilem?- spytałam

-żartujesz sobie teraz?-spytał

-w sumie racja- odpowiedziałam

-jestem strasznie zmęczona- powiedziałam i wtuliłam się w fotel.

-zanim zaśniesz masz ubierz moją bluzę, bo jeśli mamy tu spać całą noc to będzie cizimno- powiedział i podał z tylnych siedzeń swoją bluzę.

- o dzięki- powiedziałam, zabrałam bluzę i ją ubrałam.

-Borys?- powiedziałam, już kiedy się położyłam i z zamkniętymi oczami.

-no- odpowiedział Borys już pół przytomnym głosem

-dobranoc- powiedziałam obróciłam i zasnęłam.

------------------------
Witam

sory, że tak długo nie było

hehe

Nadchodzi lato//Bedoes✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz