Givenchy

757 33 32
                                    

Kiedy wydawało, mi się że wylałam już wszystkie łzy. Podniosłam się z podłogi i poszłam do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę. Wyniosłam fotel na balkon. Przyniosłam tam sobie koc i wcześniej przygotowany napój. Usiadłam i przykryłam się kocem. Wyłączyłam telefon i poddałam się swoim myślą.

Nie mam pojęcia jak Borys mógł pomyśleć, że już go nie kocham lub, że jestem z nim dla pieniędzy. Może to ja za mało się staram?

***

Niestety mijały kolejne godziny, a na herbacie się nie skończyło. Do gry weszły napoje wysoko procentowe, które jeszcze bardziej pomieszały mi w głowie. Kiedy już nic nie ogarniałam usłyszałam puknie do drzwi. Chwiejnym krokiem doszłam do drzwi i je otworzyłam. A tam stał Kamil. On był ostatnią rzeczą jaką wtedy zobaczyłam, bo upadłam na ziemię.

***

Rano obudziłam się w strasznym stanie. Nie dość, że wyglądałam jak zombie to strasznie bolała mnie głowa. Po wstaniu z łóżka powoli poszłam do salonu, a tam siedział Kamil.

-cześć- powiedział

-cześć- powiedziałam z chrypą i usidlam obok niego.

-pewnie już słyszałeś- powiedziałam

-niestety- odpowiedział

-przed tym cię ostrzegałem..- powiedział po chwili Kamil

-proszę nie rob mi znów tych wykładów- powiedziałam

-zdradziłaś go?- spytał

-oczywiście, że nie za kogo ty mnie masz-

-No i ja ci wierze, ale nie wiem czym tak zaprzepaściłaś jego zaufanie- powiedział

-tez nie mam pojęcia myślałam, że jest dobrze - powiedziałam

-zmieniając temat dziewczyno czy ty wiesz coś ty wczoraj zrobiła? Co jak bym to nie był ja?- spytał

-niewiem Kamil, nie myślałam o takich rzeczach.-powiedziałam i zrobiło mi się wstyd.

-On mnie nie nawidzi nie?- spytałam po chwili, a Kamil zrobił dziwna minę.

-O czym ty mówisz on cię kocha-powiedział zdziwiony moim pytaniem

-sam zaproponował przerwę..- powiedziałam opuszczając głowę na dół.

-Dziewczyno ogarnij się!- krzyknął na mnie Lanek

-on cię K O C H A.. po prostu mu trochę odjebało- przeliterował mi chłopak

-tam myślisz?- spytałam

-mam powtórzyć?-

***

Prawie cały dzisiejszy dzień Kamil był ze mną, bo bał się że tym razem zachleje się na śmieć. Kolo godziny dwudziestej pierwszej do brata zadzwonił Borys. Odebrał telefon i wziął na głośnik.

-Kamil gdzie ty jesteś?- spytał słabym głosem Borys. Zdziwiona przysłuchiwałam się dalszej rozmowie.

-a co się dzieje?- spytał

-Proszę cię po prostu przyjedź musisz mi doradzić- powiedział chłopak

-może coś jaśniej?- próbował dopytywać Kamil

-chodź o L...o lniane koszulka dla mojej mamy- powiedział Borys

-lniane koszulki?- spytał

Nadchodzi lato//Bedoes✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz