Byłam mile zaskoczona gdy starszy Halstead, przeprosił mnie za ich zachowanie. Powiedział, że jego brat jest pod moim wrażeniem, dlatego rozmawiali o mnie. Całkiem miło się go słuchało. Za to Jay prawie wybuchnął. Chyba nawet chciał przyłożyć bratu, ale się powstrzymał. Nie mógł długo słuchać jak jego brat mnie oczarowuje, dlatego odszedł po pięciu minutach zostawiając mnie z nim. Było to dosyć zabawne, ale i dziwne. Gdy zostałam z Willem sama, od razu przeszłam do sedna. Miałam pewność, że wie o przeszłości mojej i jego brata, wiec nie krępowałam się o tym mówić.- Jay bardzo się chyba przejął tym co mu dziś powiedziałam? - spytałam. Will zmieszał się, zerknął w kierunku, gdzie na pewno siedział jego brat i znów spojrzał na mnie.
- Ma wyrzuty sumienia - wyjaśnił.
- Dlaczego?
- To był czas kiedy nie miał się najlepiej. - wyznał, zaciekawiają mnie tym co mówi. - Jay był we wojsku. Gdy wrócił... nie był sobą. Długo mu zajęło żeby wrócić tak naprawdę.
- Ale jak to ma się do mnie? - Nie rozumiałam dlaczego mi to mówi.
- Gryzie go to, że nie pamięta ciebie, waszej wspólnej nocy i tego jak wyszedł z twojego mieszkania. Martwi się waszą współpracą. W dodatku ma jeszcze kilka innych problemów - dodał.
- Ooo, to... ciekawe. Mówiłam mu, że ma to zostawić. - Dlaczego wciąż drąży temat? Muszę chyba z nim porozmawiać. Wybadać co tak naprawdę chce wiedzieć, aby przestać się zadręczać. Mówiąc mu o naszej przeszłości wcale nie miałam tego na celu. Chciałam mieć tylko jasność w naszych relacjach. Cóż chyba nie wyszło. Na szczęście Will dostał telefon. Musiał wyjść, a ja miałam chwilę na zebranie w sobie na tyle odwagi, aby porozmawiać z partnerem. Wciąż nie mogłam.sobie pozwolić na powiedzenie całej prawdy.
Siedział przy stoliku. Sam. Pił chyba whisky czy coś podobnego. Podeszłam powoli klepiąc go w ramie. Podniósł na mnie swój wzrok i znów mnie zmroziło. Znów byłam w innym barze. Stałam wpatrzona w zieleń jego oczu i z uśmiechem powiedziałam swoje imię. On odpowiedział. Chwilę później już wychodziliśmy razem trzymając się za ręce. Wtedy wróciłam. Zamrugałam i usiadłam na wprost detektywa. Chyba nawet nie zauważył mojej chwilowej nieobecności.
- I jak? Rozmowa z bratem pomogła? - zapytałam udając, że żartuje z tego co się stało. Tak naprawdę miałam lekki żal że rozmawia o tym z kimś obcym dla mnie.
- Bardzo się zmieniłaś przez te sześć lat? - To pytanie mnie zaskoczyło. Odbiegło nieco od tematu. Zdumiona zaśmiałam się nerwowo i odpowiedziałam.
- Nie, dlaczego?
- Masz może zdjęcie z tamtego czasu?
- Jay...
- Masz? - jego determinacja nie pozwoliła mi odmówić. Zastanawiało mnie co to ma do rzeczy jak wyglądałam. Wyjęłam telefon i poszukałam jednego ze zdjęć gdzie byłam z rodzicami. Przeniosłam szybko do innego katalogu aby nie zobaczył wszystkich innych. Podałam mu telefon. Przyglądał się chwilę mu, a później oddał jakby nic nie znalazł na nim.
- Jay czy ty się dobrze czujesz?
- Nie! - wyznał rozbawiony, chyba za dużo wypił. - Wciąż nie rozumiem, jak mogę cię nie pamiętać. - uśmiechnął się jeszcze szerzej i jego twarz przestała być ponura. - Wyglądasz prawie tak samo. Czyli zawsze byłaś piękna. Jak mogłem cię zapomnieć? Jak mogłem uciec ci z łóżka?
- Wiesz, to akurat proste pytanie. - odparłam pewnie - Wyszedłeś bo zadzwonił twój telefon. Wiem bo się przebudziłam. A nie pamiętasz mnie bo... - westchnęłam nachylając się nad stołem - Bo szybko znalazłeś zastępstwo.
- Jak to?
- Chciałam z tobą porozmawiać, zaraz po tej nocy. - Ciężko mi sobie to znów przypominać - Ale zobaczyłam cię z jedna taką... Potem dowiedziałam się, że to pani detektyw Erin Lindsay. Nie miałam z nią szans. - Jay znów przybrał ponury wyraz twarzy.
- Przepraszam.
- Nie masz za co - odparłam pewnie. - I przestań to powtarzać, bo to nudne.
- Daj sobie chociaż kupić drinka za straty moralne. - westchnął podnosząc rękę aby zamówić
- Nie. Jestem samochodem.
- Odwiozę Cię.
- Ty? Przecież piłeś! - Czy on właśnie chciał prowadzić po pijaku? Co mu się dzieje?
- Taksówką. - sprostował.
- Nie dziękuję. Poza tym muszę się zbierać. - dopiłam swoje piwo i wstałam.
- Poczekaj. Skoro ja cie nie mogę odwieźć to może Ty mnie podrzucisz. - powiedział pewnie. Nawet nie miałam możliwości odmówić. Znaczy mogłam powiedzieć nie, ale nie miałam argumentu za tym więc postanowiłam milczeć.
W drzwiach mieliśmy Hailey która zaproponowała mojemu partnerowi odwiezienie, ale Jay odmówił. Chyba coś między nimi na grało. Jednak to nie moja sprawa.
Pojechałam pod adres jaki mi podał. Byłam wdzięczna że złomek się nie oburzył i nie zaczął swojego strajku. Często odmawiał posłuszeństwa a w szczególności gdy był najbardziej potrzebny. Każda minuta dłużej w samochodzie razem z Jayem była męką cala drogę na mnie patrzył. Gapił się jakby to miało mu pomóc w odzapomnieniu mnie.
- Jesteśmy - oznajmiłam z ulgą. Spojrzałam na pasażera, który nic nie mówił. Jay zasnął. No tego jeszcze brakowało. Chciałam go obudzić, ale chwilę mu się przyjrzałam. Był taki spokojny i beztroski. Bardzo mi kogoś przypominał. Poczułam ukłucie w sercu. Tęskniłam. Wyjęłam telefon z torebki i otworzyłam wiadomość. Wystukałam trzy słowa i dodałam serduszko. Wcisnęłam wyślij. Wiem że jest późno ale z pewnością odczyta tą wiadomość rano. Będzie w sam raz na początek dnia. Znów spojrzałam na Jaya i wtedy to się powtórzyło. Byłam w swoim domu. Usłyszałam zamykające się drzwi. Wkurzona wyskoczyłam z łóżka. Zostawił mnie. Poczułam się jak maskotka. Nie chciałam mu tego darować. Ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i wybiegłam za nim. Miałam wrażenie, że to on idzie w oddali pustym chodnikiem. Ruszyłam za nim. Jednak gdzieś w połowie drogi poczułam jak ktoś wciąga mnie do uliczki. A potem... Wróciłam. To wspomnienie nie było nowe. Pamiętałam je wcześniej. Dlaczego znów się pojawiło? Jay wciąż spał. Delikatnie potrząsnęła jego ramieniem.
- Halstead. Wstawaj, jesteśmy już. - Otworzył zaspane oczy i kilka razy zamrugał. - Zasnąłeś jak dziecko. - zadrwiłam starając się nie myśleć o przeszłości.
- Dziękuję. - powiedział i wyszedł. Odjechałam rozbawiona jego zachowaniem. Chociaż w duchu wciąż płakałam.
To be continued...
CZYTASZ
Shock memories - CHICAGO P.D. FF
Fiksi PenggemarKolejne Fanfiction o przygodach policji Chicago.